Nie wie gdzie jest żona, świadczeń nie dostanie

Wiele polskich rodzin pobiera świadczenie 500+. Niestety pan Krzysztof ze Śląska samotnie wychowujący dwoje dzieci z tej pomocy nie może skorzystać. Jego żona w ubiegłym roku wyjechała z Polski, nikt nie wie gdzie przebywa. I z tego powodu wszystkie świadczenia dla pana Krzysztofa i jego dzieci zostały zawieszone, nawet te na niepełnosprawnego syna.

Wiele polskich rodzin pobiera świadczenie 500+. Niestety pan Krzysztof ze Śląska samotnie wychowujący dwoje dzieci z tej pomocy nie może skorzystać. Jego żona w ubiegłym roku wyjechała z Polski, nikt nie wie gdzie przebywa. I z tego powodu wszystkie świadczenia dla pana Krzysztofa i jego dzieci zostały zawieszone, nawet te na niepełnosprawnego syna.


Czerwionka-Leszczyny to miejscowość niedaleko Rybnika, w której mieszka pan Krzysztof Radoń. 29-latek jest samotnym ojcem, wychowuje 8-letnią Paulinę i 6-letniego Bartosza. Syn wymaga szczególnej opieki, ponieważ jest niepełnosprawny.


- Dziecięce porażenie mózgowe powikłane wodogłowiem, niedowład spastyczny czterokończynowy, padaczka. Syn wymaga codziennej rehabilitacji, fizjoterapeuty, logopedy i wielu innych specjalizacji: chirurga, neurochirurga, ortopedy – mówi Krzysztof Radoń,  który samotnie wychowuje dzieci.


- Dba o dzieci, dzieci są czyste, zadbane. Pilnuje wszystkiego: rehabilitacji, ćwiczeń,  zabiegów, których potrzebuje dziecko – mówi Izabela Frankowska, sąsiadka pana Krzysztofa.


Pan Krzysztof rozstał się z żoną 3 lata temu. Pracował wtedy za granicą. Kiedy wrócił do domu, zobaczył zaniedbane dzieci.


- W małżeństwie się nie układało, ale dzieci to są dzieci, po prostu musiałem je odebrać od matki. Dzieci od tamtego czasu są wyłącznie ze mną – mówi pan Krzysztof.


- Jego żona wyjechała za granicę, nie ma jej już kilka lat, nie interesuje się dziećmi, nie płaci alimentów – mówi Izabela Frankowska, sąsiadka pana Krzysztofa.


- Ostatni raz dzwoniła w lutym w 2017 roku. Od tamtego czasu stroni od regularnego płacenia  alimentów czy kontaktu bliższego z dziećmi. Zadłużenie alimentacyjne wynosi obecnie 11 tysięcy złotych – mówi pan Krzysztof.


Pan Krzysztof nie może pracować, ponieważ Bartek potrzebuje ciągłej opieki. Postanowił złożyć stosowne wnioski do opieki społecznej. Okazuje się, że nie otrzyma części świadczeń. Wszystko przez brak dokumentów dotyczących zarobków żony. 


- Krzysztof ma bardzo trudną sytuację.  Radzi sobie świetnie jako ojciec, ale teraz jest postawiony w takiej sytuacji przez wzgląd na biurokrację,  ma problemy finansowe.  Praktycznie został bez środków do życia – mówi Izabela Frankowska, sąsiadka pana Krzysztofa.


- Złożyłem wnioski o świadczenia. Wniosek  nie został  rozpatrzony, bo nie dopełniłem formalności, nie dostarczyłem zarobków żony. Wszędzie domagają się adresu, zarobków małżonki, gdzie pracuje. Nie jestem w stanie tego ustalić, nie jestem detektywem, gdybym posiadał  takie informacje, to  udostępniłbym – mówi pan Krzysztof.


Tłumaczenie pana Krzysztofa nie przekonuje urzędników. Mężczyzna jest zmuszony utrzymać siebie i dzieci za 900 złotych miesięcznie. Nie jest to łatwe. 


- Szykują się większe wydatki, związane z zakupem wózka dla syna, bo ten, co ma, jest za mały.  Na dłuższą metę nie wiem, jak to będzie wyglądało – mówi pan Krzysztof. *


*skrót materiału


Reporterka: Angelika Trela


atrela@polsat.com.pl