Wziął kombajn w leasing w jenach. Miał oddać 700 tys. zł, straci ok. 2 mln zł

Rolnik Leszek Nowak wziął w leasing w japońskich jenach kombajn. W ciągu 5 lat miał spłacić ok. 700 tys. zł. Zanim wpadł w problemy finansowe, spłacił ponad 600 tys. zł. Wówczas firma Siemens Finance zabrała maszynę. I mimo że sprzedała ją za ponad 500 tys. zł, to zażądała od rolnika kolejnych pieniędzy. W sumie cała umowa ma kosztować pana Leszka ok. 2 mln. zł.

Leszek Nowak mieszka ze swoją rodziną w miejscowości Wiewiórki w województwie zachodniopomorskim. Jest rolnikiem, tak jak jego syn Sławomir. Pan Leszek w 2008 roku postanowił kupić kombajn.

- Wcześniej mieliśmy kombajn, który był już zużyty. Nie było sensu go remontować, przeciągały nam się żniwa, bo zawsze wyskoczyła jakaś awaria – opowiada pan Leszek.

Do domu Nowaków przyjechał pośrednik, który zaproponował bardzo korzystną umowę zakupu maszyny. Jak się potem okazało, to był początek problemów.

- Przedstawiciel powiedział, że nie musimy bać się o finansowanie, wszystko załatwimy w domu, tylko kilka podpisów i maszyna praktycznie przed żniwami będzie w domu. Przyjechali
z umową, dokumenty w połowie były wypełnione. Powiedzieli, że drugą połowę oni sobie wypełnią. 700 tys. brutto wychodziło za ten kombajn - mówi Sławomir Nowak, syn pana Leszka.

- Później okazało się, że to nie był kredyt, tylko leasing i to w jenach japońskich. Twierdzili, że to stabilna waluta, że od dłuższego czasu nie ma skoków. Wyraziłem zgodę – opowiada pan Leszek. 

Rolnik spłacił większość należności za kombajn. Niestety, nie miał środków na kolejne raty. Maszyna została mu odebrana, a sprawa trafiła do sądu.

- Ponad 600 tys. zł spłaciliśmy za kombajn, którego wartość przy zakupie wynosiła 515 tys. zł Końcówka została do spłacenia. Uparli się, że kombajn zabierają, sprzedadzą go i rozliczymy się – wspomina pan Leszek.

- Po jakimś czasie doszły koszty windykacji, które określili na 90 tys. zł. Pomyśleliśmy, że to jakaś pomyłka. Tata dostał wykup weksla – relacjonuje pan Sławomir.

- Oddałem kombajn, który firma Siemens Finance sprzedała za 550 tys. zł, a teraz żąda jeszcze 500 tys. zł z odsetkami, czyli 900 tys. zł. Czyli prawie 2 mln zł kosztuje mnie ta cała transakcja – podlicza Leszek Nowak.

- Na dzień dzisiejszy mieliśmy mieć nowy kombajn po cenie starego, a nie mamy kombajnu, mamy 860 tys. zł zadłużenia i straciliśmy 630 tys. zł, którymi chcieliśmy spłacić kombajn – dodaje Eliza Nowak, żona pana Sławomira.

Dramat Nowaków pogłębił szybujący kurs japońskiej waluty.

- Jen skoczył o 120 procent w stosunku do złotówki. Tak się umocnił. I obciążyli mnie tak,
że wyszło te 500 tys. zł dodatkowo. Sąd przyznał, że im się należy – opowiada pan Leszek.

- Podobna historia była w tej samej firmie, ale w innym państwie. Maszyny były w tej samej walucie i sąd w tamtym przypadku rozłożył ryzyko po połowie – tłumaczy pan Sławomir.

Nowakowie twierdzą, że firma nie chciała polubownie zakończyć sprawy. Siemens Finance przesłało nam oświadczenie. Oto fragment:

"Od początku podejmowaliśmy próby rozwiązania trudnej sytuacji, a w ich efekcie dwukrotnie zostały podpisane porozumienia. Jednak te kolejne porozumienia niestety nie zostały wypełnione i ostatecznie sprawa trafiła na drogę sądową. Chcemy rozmawiać i nadal jesteśmy otwarci na propozycje. Zależy nam przede wszystkim na rozwiązaniu sprawy."

Na konta rodziny Nowaków wszedł komornik. Zajął wszystkie środki.

- Na koncie miałam wtedy pieniądze ze sprzedaży kukurydzy. Mieliśmy zapłacić firmom sprzedającym nam nawozy, miałam tam macierzyńskie, dotacje i nie zostawił nam kwoty wolnej od zajęcia – twierdzi Eliza Nowak, żona pana Sławomira.

Rodzice 7-miesięcznego Błażeja nie mają za co żyć. Ostatnią nadzieją rolników jest Sąd Najwyższy. Ani pan Leszek, ani jego rodzina nie są w stanie zapłacić firmie miliona złotych.

- Firma sprzedająca ten kombajn nie jest stratna nic. To co mieli, to z powrotem zyskało po sprzedaży maszyny i po wpłatach. Sprzedać za 700 tys. zł, a spieniężyć za 1,2 mln zł. Prosta rachuba – podsumowuje pan Sławomir.*

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl