Z bólu traciła przytomność. Od 16 miesięcy ma w ciele cewnik

Pani Agnieszka z Krakowa urodziła najmłodszą córkę Laurę w 2016 r., ale do dziś w swoim ciele ma cewnik. Kobieta nie miała o nim pojęcia. Przez kilka pierwszych miesięcy po porodzie walczyła z przerażającym bólem brzucha. Nie była w stanie chodzić, siedzieć, traciła przytomność. Pomógł oczyszczający nerki zabieg nefrostomii, ale ból wraca, a kobieta do dziś czeka na operację usunięcia cewnika.

38-letnia pani Agnieszka razem z mężem wychowuje siedmioro dzieci. Najstarsze ma 18 lat, a najmłodsze 16 miesięcy. Niestety dziś pani Agnieszka boi się, że może dzieci osierocić.

W 2016 r. w jednym z krakowskich szpitali na świat przyszła najmłodsza córka kobiety - Laura. Poród odbył się przez cesarskie cięcie. Kilka miesięcy później pani Agnieszka zaczęła odczuwać bóle brzucha tak silne, że traciła nawet przytomność. Jej stan zdrowia pogarszał się z dnia na dzień.

- W tamtym momencie dałabym sobie ręce uciąć, byleby tylko przestało boleć – wspomina.
Pani Agnieszka z ostrym bólem brzucha trafiła do kolejnego szpitala na odział urologii. Wtedy okazało się, że ma założony cewnik.

- Doktor powiedział mi, że mam cewnik JJ pokryty złogiem, który jest zwinięty w cewce moczowej. Na urologii lekarz powiedział mi , że natychmiast robi mi nefrostomię (zabieg polegający na nakłuciu nerki w celu odprowadzenia zalegającego moczu – red.). Lekarz próbował usunąć  cewnik szczypcami, ale nie dał rady – opowiada pani Agnieszka. 

Cewnik był w organizmie pani Agnieszki zbyt długo. Lekarz zalecił więc operacyjne usunięcie go, by nie zagrażał zdrowiu kobiety. Pani Agnieszka od kilku miesięcy chodzi od szpitala do szpitala. Wciąż czeka na operację. Kobieta z ukrytą kamerą ponownie odwiedziła urologa z innego krakowskiego szpitala, który zlecił zabieg.

Pani Agnieszka: Dzień dobry, panie doktorze, chciałam porozmawiać na temat tego cewnika JJ.
Lekarz: A co, nie usunęli?
- Pan ostatnio mówił, że trzeba jak najszybciej wyciągnąć.
- Teraz, jak już pani ma nefrostomię założoną, jest pani zabezpieczona, to doczekać do marca, do operacji . Ja mówiłem, żeby usunąć, jak nie było tej nefrostomii.
- A jak mi się pojawiła krew w moczu?
- To może być stan zapalny od tego ciała obcego.

- Ciocia zwija się z bólu, nieraz jak dzwonię, to nie jest w stanie wstać, z wujkiem wówczas rozmawiam, to on mówi, że jest źle, że ciocia leży z gorączką, że dostaje drgawek – opowiada Roksana, kuzynka pani Agnieszki. 

Matka siedmiorga dzieci próbowała wyjaśnić w szpitalu, gdzie rodziła Laurę, kto i kiedy założył jej cewnik. Szpital twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego.  

- Pani dyrektor powiedziała , że to jest nieprawda, bo oni przy porodzie nie zakładali cewnika, że wręcz musiałam sobie wsadzić go sama . Twierdzą, że nic nie zrobili, a ja ich oskarżam Bóg wie za co – mówi pani Agnieszka. 

Próbowaliśmy porozmawiać z dyrekcją szpitala. 

- Jesteśmy podczas wyborów nowego rzecznika i dyrektor ds. lecznictwa i nie ma pani z kim połączyć – ułsyszeliśmy w sekretariacie redakcji.

A to rozmowa pani Agnieszki w szpitalu, w którym rodziła:

- Nie wiedziałam, że założyliście mi podczas porodu cewnik JJ, nie udokumentowaliście tego.
- Proszę pani, to urolog pisze protokół.
- Urolog powiedział, że to wy powinniście to udokumentować przy wypisie , że mam cewnik JJ w cewce moczowej. Nie wy, to kto mi to założył?
- Urolog podczas cesarki. Czego pani teraz ode mnie oczekuje?
- Żebyście wzięli na siebie odpowiedzialność.
- Sąd będzie decydował, będzie orzekał, czy ktoś poniósł winę czy nie. Proszę wyjść, wezwę ochronę.

Pani Agnieszka wciąż czeka na operację. A ze szpitalem zamierza walczyć w sądzie. 

- To jest nie do opisania, co przeżywam. Nie potrafię przespać nocy, nie potrafię dojść do sklepu. Tak boli, że nie jestem w stanie usiąść normalnie. Każdy ból, każdy krok, to jest tragedia. Dzieci mnie trzymają przy życiu, trzymam się dla nich - opowiada.*

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk- Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl