Choć zimno w mieszkaniach, mają dopłaty. Winią podzielniki ciepła

Mimo oszczędzania na cieple i stosowania się do wytycznych spółdzielni, wielu mieszkańców Osiedla Ustronie w Radomiu dostaje dopłaty do rachunków. To - jak twierdzą - wina zamontowanych podzielników ciepła. Co roku do zapłacenia lokatorzy mają po 600, 900 a nawet ponad 1000 zł. Spółdzielnia uważa, że osoby narzekające na podzielniki, to jedynie kilka procent mieszkańców. Sprawdziliśmy, jak jest naprawdę.

Osiedle Ustronie w Radomiu to kolejne miejsce, gdzie kilka lat temu zamontowano podzielniki ciepła. Nie wszyscy mieszkańcy są zadowoleni z systemu rozliczania ciepła. W tej sprawie do naszej redakcji napisała pani Krystyna, która na osiedlu mieszka dopiero rok.

- Dopłata 900 zł to dla mnie naprawdę był cios. W czynszu 600 zł rocznie jest przedpłata. I teraz te moje 900, no to jest 1500 zł. Za to bym miała dwie tony węgla i bym ogrzała sobie mały domek, a nie takie mieszkanko małe w bloku – mówi pani Krystyna.

Pani Krystyna nie jest jedyną osobą, która narzeka na zamontowane podzielniki. Na spotkanie z nami przyszło wielu mieszkańców osiedla, którzy od lat mają problemy z wysokimi dopłatami za ogrzewanie. Wielu z nich również skarży się, że ma w domu zimno  mimo włączonych grzejników.

- Mam 3 pokoje, w najmniejszym niegrzane. Nigdy nie dopłacałem, a w tym roku nagle 800 zł przy zachowaniu tych samych warunków grzania - podkreśla pan Jerzy Iwański, mieszkaniec osiedla.

- Kaloryfery są rozkręcone na dwójkę i też notorycznie dopłacam 800, 500, 300 zł. Jeszcze nie miałem sytuacji, żeby mieć jakąkolwiek nadpłatę – zauważa Marian Bączkowski.

- Przed 14 laty w Ustroniu nie było podzielników, proszę mi znaleźć jedną osobę z tu zgromadzonych, która powie, że były dopłaty, albo że było zimno w mieszkaniach – mówi Alicja Adamczyk, a jej sąsiedzi chórem odpowiadają, że zimno nie było i nie było dopłat.

Mieszkańcy mówią, że robili i robią wszystko, by nie dopłacać za ogrzewanie w mieszkaniach. Władze spółdzielni twierdzą, że lokatorzy nie potrafią korzystać z ogrzewania, dlatego płacą więcej niż inni. Mieszkańcy mają swoje zdanie na ten temat.

- Ludzie w dalszym ciągu zamykają i czekają, aż im sąsiad włączy to centralne ogrzewanie i będą się grzać na jego koszt. Rury, ściany, sufity, stropy, a ludzie czasami czerpią ogrzewanie z klatek, otwierają drzwi, żeby złapać tego ciepłego powietrza – mówi pan Wojciech Porębski, mieszkaniec osiedla.

Spółdzielnia uważa, że obecny system rozliczania ciepła jest najbardziej oszczędny, a zdjęcia podzielników chce jedynie nieznaczna część mieszkańców. Mieszkańcy, którzy się z nami spotkali, twierdzą, że spółdzielnia nie dała im wyboru: albo podzielniki, albo wysokie opłaty ryczałtowe. Przykładowo, teraz za 28-metrowe mieszkanie opłaty wynoszą ponad 600 zł. Przy rozliczeniu ryczałtowym koszty mogłyby wzrosnąć nawet o 50 procent, czyli do 900 zł.

- Ludziom nie opłacało po prostu przechodzić na ryczałt. Żeby mieć zwrot, to trzeba siedzieć w zimnym mieszkaniu - mówi pani Joanna Barszcz, mieszkanka osiedla.

Reporterka: Czyli ludzie zawsze będą niezadowoleni, jakąkolwiek metodę byście wybrali?

- Taka jest natura Polaka – twierdzi Jerzy Dąbrowski ze Spółdzielni Mieszkaniowej Ustronie.

Reporter: Klaudia Szumielewicz-Szklarska

kszumielewicz@polsat.com.pl