Sąsiad zabrał jej część działki. Ignoruje wyrok i komornika

Sąsiad Bożeny Lipińskiej stawiając ogrodzenie zabrał z jej działki pas gruntu o szerokości 80 cm. I nikt, nawet sąd czy komornik, nie jest w stanie nakłonić go, by zwrócił ziemię. W dodatku sąsiad zgłosił nadzorowi budowlanemu, że dom pani Bożeny stoi za blisko ogrodzenia, które… sam przybliżył. W efekcie kobieta musi zamurować dwa okna w budynku.

22 lata temu pani Bożena kupiła działkę z małym domem w miejscowości Parypse w województwie lubelskim. Zamieszkała w nim z mężem i marzyła o spokojnym życiu.

Małżeństwo pani Bożeny szybko się jednak rozpadło. Kobieta została sama. Nigdy nie ogrodziła działki, bo nie było jej na to stać. Nie spodziewała się, że zaczną się problemy z sąsiadem, kiedy ten w 2011 roku zaczął budowę domu i zaczął się grodzić.

- Sąsiad sam się przyznał, że wykopał słupek graniczny, przesuwając jednocześnie swoje ogrodzenie i zabierając mój pas gruntu. Trudno mi określić, po co mu te 80 cm, skoro ma tak szeroka działkę. Dla mnie to jest dużo, bo miałabym lepszy dojazd i mogłabym zamówić normalnie drzewo, dużym samochodem, które by mi wjechało na podwórko – mówi Bożena Lipińska.

Problemy z dowozem drewna do ogrzania domu to tylko jeden z kłopotów. Pani Bożena próbowała konflikt z sąsiadem rozwiązać  polubownie. Nie udało się . Oddała sprawę do sądu w Chełmie i 2015 roku ją wygrała. Myślała, że to koniec jej problemów, ale niestety tak się nie stało.

- Wyrok Sądu Rejonowego w Chełmie, który zapadł w tej sprawie jest wyrokiem prawomocnym. Pan powinien wykonać to, co zostało na niego nałożone w treści wyroku, czyli powinien wydać pas gruntu, który jest sporny między stronami. W tym celu powinien również usunąć ogrodzenie, które postawił na tym pasie gruntu. Jak sam przyznał, usunął również znajdujący się tam słupek graniczny – informuje sędzia Katarzyna Pszczoła, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

Mimo to, sąsiad Ireneusz Kuryś zwrócić ziemi nie zamierza.

Reporter: Sąd zdecydował, że macie oddać te 80 cm.
Sąsiad: Tylko że płot był stawiany przed wyrokiem i to dużo.
Reporter: Nie szkodzi, że był stawiany, ale sąd zdecydował, że musi pan oddać to.
Sąsiad: Ja nic nie muszę.

- W tym momencie mam 320 cm, a na planach mam 4 metry od granicy. Gdy upominałam się o swoje, żeby przesunął płot, to mnie podał do nadzoru budowlanego, żebym zamurowała dwa okna – opowiada pani Bożena.

Reporter: Nie dość, że płot jest 80 cm przesunięty, to jeszcze dajecie kobietę do nadzoru budowlanego, żeby zamurowała te okienka.
Sąsiad: No i co z tego? Jeżeli coś idzie na udry, to na udry…
Reporter: To jest złośliwość.
Sąsiad: To może iść do końca życia.
Reporter: Niech pan zobaczy na pozwolenie na budowę z 1994 r. Napisano „4 metry od ogrodzenia”. Widzi pan, wszystko się zgadza.
Sąsiad: Ale to nie jest geodezyjny dokument.
Reporter: Ale jest również dokumentem.
Sąsiad: Pani się opiera na wyroku sądowym i to wszystko. A wyrok jest wyrokiem.
Reporter: Wyrok jest wyrokiem, dokładnie tak.

Zrozpaczona pani Bożena już w październiku 2017 roku zwróciła się do komornika o wyegzekwowanie wyroku. Sąsiad zza miedzy przepisał dom i działkę na syna. Ten również nie zamierza wykonać postanowienia sądowego skutecznie blokując działanie komornika

- Zmiana właściciela w toku postępowania albo przed wszczęciem postępowania, mimo że jest taki wyrok, nie ma znaczenia. Tutaj trzeba zwrócić uwagę na jedną ważną rzecz: aktywność dłużnika polegającą na składaniu odwołania od czynności komornika, inaczej mówiąc: skarg. Wyrok będzie wykonany. Każde złożenie skargi przedłuża postępowanie, ale nie niweczy go
– zapewnia Tomasz  Fornalski, rzecznik Izby Komorniczej w Lublinie.

Mimo wyroku sądowego nakazującego sąsiadowi zwrócenie pasa gruntu, w lutym tego roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Chełmie wydał decyzję o zamurowaniu dwóch okien w domu pani Bożeny. Kobieta odwołała się od tej decyzji.

- Po zabraniu mojego pasa gruntu okazało się, że dwa moje okna są za blisko granicy i muszę je zamurować. Ale gdy odda mi te 80 cm, to nie będę musiała ich zamurowywać. To absurd, że muszę ponieść konsekwencje - mówi Bożena Lipińska.*

* skrót materiału

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl