Został sprawcą kolizji auta, które sprzedał dwa lata wcześniej

Sylwester Rybak dwa lata po sprzedaży swojej mazdy dowiedział się, że musi zapłacić wyższą składkę za ubezpieczenie innego auta, ponieważ niedawno spowodował kolizję właśnie mazdą! Mężczyzna stracił przez to zniżki. Pan Sylwester przesłał firmie ubezpieczeniowej umowę sprzedaży auta, ale nic to nie dało. Interweniowaliśmy.

Żeby zrozumieć, z jakimi problemami musi się teraz zmagać 44-letni pan Sylwester z Sochaczewa, trzeba cofnąć się do 2015 roku. Był wtedy właścicielem samochodu. Postanowił go sprzedać i nigdy nie przypuszczał, jakie będzie miał z tego powodu kłopoty.

- Sprzedałem ten samochód młodej damie z Warszawy i już dwa miesiące później dostałem informację z towarzystwa, w którym był ten samochód wtedy ubezpieczony, że uczestniczył w jakiejś kolizji. Wysłałem wówczas informację, że od września nie jestem już właścicielem auta, łącznie ze skanem umowy sprzedaży. Na tym w zasadzie sprawa z tym towarzystwem się zakończyła – opowiada Sylwester Rybak.

Pan Sylwester zgłosił sprzedaż do wydziału komunikacji i był przekonany, że to już koniec sprawy. Niestety, kiedy dwa lata później, w grudniu 2017 r. kupił inne auto i chciał je ubezpieczyć, okazało się, że nie może skorzystać ze swoich zniżek, które wypracował sobie przez wiele lat bezkolizyjnej jazdy.

- Dowiedziałem się, że widnieję w systemie jako sprawca kolizji. Od tego momentu zaczyna się cała historia z powiadamianiem Towarzystwa , z wysyłaniem informacji do Towarzystwa, że już nie jestem właścicielem auta. W odpowiedzi przysłali mi polisę na maila. Widnieję na niej jako osoba ubezpieczona, natomiast inna osoba jako osoba ubezpieczająca – opowiada pan Sylwester.

Dotarliśmy do mężczyzny, który widnieje jako ubezpieczający na polisie ubezpieczeniowej firmy MTU. Okazało się, że jest już kolejnym właścicielem samochodu. Odmówił oficjalnej wypowiedzi. Jak wyjaśnił, przejął ubezpieczenie od poprzedniego właściciela auta i po prostu opłacił kolejną ratę składki. Ani on, ani poprzedni właściciel nie przerejestrował auta, mimo takiego obowiązku.

- Kupujący ma 30 dni na przerejestrowanie. Reguluje to ustawa – prawo o ruchu drogowym.
Natomiast w praktyce, niestety ten obowiązek nie jest bardzo skutecznie egzekwowany – mówi Marcin Bielecki, specjalista w Biurze Rzecznika Finansowego w Warszawie.

- Najbardziej niepokoi mnie to, że Towarzystwo, z którym toczę teraz taki bój, nie bierze pod uwagę, że ja od dwóch lat nie jestem właścicielem tego pojazdu, mimo że przesyłam mu umowę sprzedaży – dodaje Sylwester Rybak.

Mężczyzna walczy z firmą ubezpieczeniową MTU od grudnia ubiegłego roku. Wysyłał pisma, wielokrotnie dzwonił. W naszej obecności zadzwonił po raz kolejny, aby wyjaśnić sprawę.

Pan Sylwester: Ktoś posłużył się moimi danymi.
Konsultant: Tak ,tak, tak.
- Jak agent mógł w takiej sytuacji przyjąć, zrealizować taką polisę?
- Niektórzy agenci po prostu nie sprawdzają, niektórzy tak specjalnie oszukują.
- W tym przypadku ewidentnie tej weryfikacji nie było.
- Tak. Widzę , że ta pani już z nami nie współpracuje, więc możliwe, że już parę razy coś takiego robiła i dlatego już z nią zerwaliśmy umowę.

- Ewidentnie ktoś złamał prawo, zresztą sam konsultant to przyznał i tyle. I po raz kolejny przyjmują zgłoszenie, wszystko grzecznie, ładnie, ale nic się nie dzieje w związku z tym – podsumowuje Sylwester Rybak.*

* skrót materiału

** Pan Sylwester poinformował nas, że już dzień po realizacji reportażu firma sprawę załatwiła i wykreśliła jego dane z systemu.

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl