Niechciane sąsiedztwo. Nietoperze latają po mieszkaniu!

Absurd w Kołobrzegu. Do mieszkania Daniela Królaka przez otwór pod kaloryferem przeciskają się nietoperze, wzbudzając strach domowników. Mężczyzna chciał zamurować otwór, ale na to nie zgodzili się urzędnicy. Pan Daniel ma czekać aż nietoperz wejdzie do pokoju, złapać go i wypuścić przez okno.

33-letni pan Daniel w zeszłym roku w jednym pokoju znalazł 3 nietoperze. Pomyślał, że wpadły przez otwarte okno i je wypuścił. Nie przypuszczał, że to dopiero początek jego kłopotów. Prawie półtora miesiąca temu 12-letnia córka mężczyzny usłyszała w pokoju dziwne odgłosy.

- Odrabiała lekcję i zaczęła krzyczeć, że coś wychodzi spod grzejnika, coś czarnego, skrzydlatego. Uciekła. Patrzę , a to nietoperz wychodzi ze ściany – opowiada Daniel Królak.

Mężczyzna liczył, że nietoperze zostaną wyłapane. Zwrócił się o pomoc do kołobrzeskich urzędników. Żaden z nich nie wiedział, co w takiej sytuacji należy zrobić. Pana Daniela odesłano do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie, a ta przysłała do mieszkania eksperta.

- Poinformowano mnie, że nie mogę tego otworu zakleić, nie mogę nietoperzy straszyć, czy „wykurzyć” z bloku, bo grozi mi odpowiedzialność karna - do 3 lat więzienia - lub finansowa. Miałem dalej mieszkać za ścianą z nietoperzami i jak wyjdą, to je wypuszczać – tłumaczy Daniel Królak.

- To było jedyne wyjście, bez szkody dla tego gatunku – mówi Anna Ołów-Wachowicz z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie.

W otwór pod kaloryferem pan Daniel włożył kamerę. Zarejestrowała ona wiszące nietoperze, które znajdują się między ścianą pokoju a elewacją budynku. Okazuje się, że nawet spółdzielnia mieszkaniowa nie może pomóc.

- Nas obowiązują przepisy, a nietoperze są pod ochroną. Ich okres ochronny obowiązuje kilka razy w roku. Jest to okres zimowania, potem chwila przerwy i okres lęgowy - znów ochronny. I nie można nic zrobić. Tak jak właściciel tego mieszkania, czekamy na możliwości działania – wyjaśnia Artur Mackiewicz, prezes Kołobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

 - Ten nietoperz to Karlik mały, samice w okresie lęgowym mogą się łączyć w stado od 50 do 500 sztuk.  Istnieje możliwość, że może być zarażony wścieklizną. Taki przypadek miał miejsce w woj. zachodniopomorskim. Może on stwarzać realne zagrożenie – ostrzega Dorota Kowalska z fundacji „Green  Cone” w Białogardzie.

Urzędnicy twierdzą, że nietoperze w mieszkaniu pojawiły się przez nieświadome działanie pana Daniela. Wymieniając okna najprawdopodobniej zatkał otwór, przez który do tej pory się przedostawały do wnętrza budynku. Szukając wyjścia trafiły do jego mieszkania. 

- Zamknięte zostało naturalne wyjście. Zanim przeprowadzone będą prace modernizacyjne, zanim będzie wymiana, należy sprawdzić czy w budynku nie ma jego mniejszych mieszkańców, potrzebna jest ekspertyza chiropterologiczna – przekonuje Anna Ołów-Wachowicz z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie.

Innego zdania są przyrodnicy. Znaleźli nawet miejsce, gdzie nietoperze mogą dostawać się do wnętrza bloku.
 
- Okno tego pana jest na II piętrze, ale pod parapetem na III piętrze widać czarny ślad. I to tam wchodzą za płytę nietoperze. A następnie pod płytą przechodzą piętro niżej – mówi Piotr Juszczak z Fundacji „Green Cone” w Białogardzie.
Reporter: Pan wie, a urzędnicy tego nie widzą?
Juszczak: Może to teoretycy.

- Córki powiedziała, że absolutnie nie wejdzie do swojego pokoju. Nie dziwie się, bo sam chodzę wieczorami i sprawdzam za każdą szafką, meblem, łóżkiem czy ich nie ma.
Żyjemy w wiecznym stresie.  Chora sytuacja. Ustawodawca przewidział ochronę tych zwierząt, a nie przewidział jak mi można pomóc – mówi Daniel Królak.

Okazało się, że kiedy Interwencja zainteresowała się problemem, stało się to, co wydawać się mogło do tej pory niemożliwe. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała decyzję pozwalającą mężczyźnie zamurować otwór pod kaloryferem.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl