Sąsiedzki konflikt o piwnicę. Do sądu chodzili już kilkanaście razy!

Państwo Zawadkowie z kamienicy przy ul. Tynieckiego w Darłowie od kilku lat procesują się z Edwardem i Grażyną O. Spór zaczął się, gdy O. włamał się do ich piwnicy i zajął jej górną, 4-metrową część. Zawadkowie musieli iść do sądu, ten przyznał im rację, ale sprawy to nie rozwiązało. Państwo O. w odpowiedzi złożyli bowiem kilka pozwów.

Urszula i Roman Zawadkowie od 60 lat mieszkają w kamienicy w Darłowie w województwie zachodniopomorskim. Zamieszkuje ją już trzecie pokolenie ich rodziny. Żyło im się tam dobrze do momentu, jak twierdzą, aż właścicielem jednego z mieszkań stał się Edward O. wraz z żoną.

- Włamał się do naszej piwnicy i wyrzucił nam wszystko, a później odgrodził się płytą OSB – opowiada Urszula Zawadka.

Edward O. miał własną piwnicę wykupioną razem z mieszkaniem. Sprawa rzekomego przywłaszczenia części piwnicy państwa Zawadków trafiła do sądu. Ten nakazał Edwardowi O. oddanie sąsiadom pomieszczenia. Po prawie roku pan Roman musiał siłą i na własny koszt je odzyskać. Edward O. nigdy się z tym nie pogodził. Do dziś skierował do sądu kilkanaście pozwów przeciwko Zawadkom.

- Przyszedł do mnie do pokoju i twierdził, że to jego piwnica, że ja się włamałem do niego do piwnicy. Wywalił mi w niej ścianę – twierdzi Edward O.

- Sąd przyznał rację dotychczasowym posiadaczom mówiąc, że doszło do bezprawnego naruszenia prawa posiadania. A te podlega ochronie - tłumaczy Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie.

Pogodzić sąsiadów nie udało się także urzędnikom, choć państwo Zawadkowie nadal liczą, że zarządca nieruchomości doprowadzi do zgody. Ten zdaniem małżeństwa nie spieszy się z interwencją. Wiadomo też, że małżeństwo O. ma wysokie zadłużenie wobec wspólnoty.

- My musimy płacić, a wychodzi na to, że pan O. nie musi – komentuje Beata Zawadka.

- Wspólnota to jesteśmy my, sąsiad i sąsiadka. Jesteśmy we wspólnocie, tylko nie mamy zarządcy. Zarządca to jest fikcja – twierdzi Edward O. 

- Nie wpuszczają kontroli do gazu, nie wpuszczają kominiarzy, a żeby wejść na strych, na dach, to przez pana O. trzeba wejść, bo tam jest właz – dodaje Beata Zawadka.

W trakcie realizacji reportażu dowiedzieliśmy się, że małżeństwo O. miało też konflikt z sąsiadami w poprzednim miejscu zamieszkania. Obecny konflikt w kamienicy w centrum Darłowa doprowadził nawet do wyprowadzenia się jednej z lokatorek. Kobieta twierdzi, że to przez Edwarda O. - Ja nie wierzę już w polskie prawo – mówi.

Reporter: Według pana warto się o taki kawałek piwnicy kłócić?
Roman Zawadka: Tu nie chodzi o to, czy warto. Tu jest moja kanalizacja, tu idzie do mnie woda i prąd.

Sprawa nadal jest nierozwiązana. Lokatorzy nie mogą doczekać się interwencji urzędników, którzy umywają ręce od problemu. Jedyna nadzieja w sądzie. Jednak na kolejne procesy rodzina Zawadków nie ma już sił.

- Nie wiem, co by się musiało stać, żeby tu zapanował spokój – podsumowuje Urszula Zawadka.*

* skrót materiału

Reporter: Paweł Gregorowicz

pgregorowicz@polsat.com.pl