Przekroczyła kryterium dochodowe o 9,48 zł. Zwróci 10 tys. zł!
Justyna Graczyk z Nowego Dworu Gdańskiego musi zwrócić do urzędów ponad 10 tys. zł pobranych świadczeń z 500+ oraz z funduszu alimentacyjnego. Kłopoty mamy 13-letnego Mikołaja pojawiły się, bo znalazła pracę. Jak się okazało, zarabiając 1459 zł, przekroczyła kryterium dochodowe o niecałe 10 zł.
Justyna Graczyk jest samotną matką wychowującą 13-letniego syna Mikołaja. Pomaga też schorowanym rodzicom. Do sierpnia zeszłego roku utrzymywała się jedynie z pieniędzy z funduszu alimentacyjnego i 500+.
- Nie miał 7 lat, jak zaczął chodzić na piłkę, zdobywał medale i dobrze się uczył. Chce iść do liceum biologiczno-chemicznego, teraz wymyślił sobie, że zostanie lekarzem. Na medycynę chce iść, a to też kosztuje. Mówi, że jak mnie nie stać, to pójdzie do zwykłej zawodówki – opowiada Justyna Graczyk.
W sierpniu 2017 roku pani Justyna podjęła pracę. Zarabia niecałe 1500 złotych. Od tego momentu zaczęły się problemy, bo nie zgłosiła tego faktu do Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Pracuję jako młodszy inspektor BHP za 1459 zł. Miałam 100 zł rodzinnego, 500+ i 500 zł funduszu alimentacyjnego. W sumie wychodziło około 2500 zł. Później dostałam pismo z MOPS-u, że przekroczyłam dochód o 9,48 zł i muszę zwrócić fundusz alimentacyjny oraz pieniądze z 500+ – mówi pani Justyna.
- Pani podjęła zatrudnienie (w sierpniu) i ma obowiązek poinformować nas o tym od razu, zresztą widziałam w dokumentach, jest pani podpis, że pani o każdej zmianie poinformuje – tłumaczy Katarzyna Jureko, dyrektor MGOPS w Nowym Dworze Gdańskim.
Pani Justyna przekroczyła kryterium dochodowe o 9,48 zł. Będzie musiała zwrócić ponad 10 tysięcy złotych. Kobieta nie ma takich pieniędzy.
- Na to wychodzi, że niepotrzebnie poszłam do pracy, lepiej siedzieć w domu i dostawać świadczenia albo iść na czarno pracować – ocenia Justyna Graczyk.
- My nie możemy zmienić tej ustawy, ale mówimy, jakie są inne możliwości. Można się zgłosić do pomocy społecznej, można złożyć odwołanie, można złożyć wniosek o raty, są różne możliwości – odpowiada Katarzyna Jureko, dyrektor MGOPS w Nowym Dworze Gdańskim.
- Bardzo szybko zabiorą jej mieszkanie, dzieciaka może zabiorą do ośrodka, bo nie będzie w stanie zapłacić za mieszkanie i utrzymać syna – mówi Grażyna Słotwińska, mama pani Justyny.
Mikołaj i jego mama będą musieli przeżyć za kilkaset złotych miesięcznie. Pani Justyna twierdzi, że to niewykonalne. Chce zapewnić synowi przyszłość, ale na razie boi się, co wydarzy się następnego dnia.*
* skrót materiału
Reporter: Angelika Trela
atrela@polsat.com.pl