Naczyniak, nowotwór, łuszczyca i implanty w kręgosłupie. A KRUS wysyła do pracy!
Pani Grażyna po ponad 8 latach pobierania renty z tytułu niezdolności do pracy w gospodarstwie rolnym, straciła świadczenie. Kobieta po wypadku samochodowym przeszła poważną operację kręgosłupa. Ponadto zmaga się z łuszczycą, ma naczyniaka mózgu, a ostatnio wykryto u niej nowotwór złośliwy. I mimo tego, po stawiennictwie przed komisją KRUS usłyszała, że do pracy się… nadaje.
57-letnia Grażyna Zyska mieszka we wsi Bór na Lubelszczyźnie. Kobieta od lat pomaga innym. Ubogim rodzinom i chorym dzieciom z całego powiatu. Nigdy nie oczekiwała niczego w zamian. Niestety dziś sama potrzebuje pomocy, bo absurdalna decyzja urzędników pozbawiła ją jedynego źródła dochodu.
- Kolega mojego syna w szkole podstawowej zachorował. Miał raka krwi. I od tego się zaczęło. Rodzice już byli w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej, więc zajęliśmy się pomocą tej rodzinie. Trudno by wymienić wszystkie inne osoby (którym pani Grażyna pomagała – red.) . Była taka Martynka chora na mukowiscydozę. Był Michałek, chłopak 19 lat okazało się, że miał nocną napadową, też to jakiś rak – opowiada.
Jak mówi, sama w życiu dużo wycierpiała. - Choroba męża, później moja choroba. I stąd rozumiem czyjąś krzywdę, czyjś ból – tłumaczy.
Pani Grażyna 10 lat temu ucierpiała w wypadku samochodowy. Przeszła operację kręgów szyjnych, mam wstawione implanty.
- W tej chwili mam też problem z kręgosłupem lędźwiowym, do tego naczyniaka mózgu, od 11 lat choruje też na łuszczycę. Ostatnio dowiedziałam się, że mam guzy na tarczycy. Badanie USG, biopsja i okazało się, że jest rak złośliwy – wylicza.
Pani Grażyna przez ponad 8 lat pobierała z KRUS-u rentę z tytułu niezdolności do pracy. Ponadto na co dzień opiekuje się schorowanym mężem. Niestety w styczniu tego roku życie małżeństwa wywróciła niezrozumiała decyzja urzędników. Orzecznicy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Lublinie stwierdzili, że 57-latka, pomimo swoich chorób jest… zdrowa. I, że renta się jej nie należy.
- 15 marca miałam komisję lekarską w Opolu Lubelskim. Orzecznik stwierdziła, że się nadaje do pracy w gospodarstwie rolnym. Odwołałam się do komisji wojewódzkiej w Lublinie. Doktor obejrzał moje dłonie i stwierdził, że mam odciski, że pracuję ciężko. Nawet nie miałam możliwości wyjaśnić, że to nie są odciski z pracy, tylko zwykła łuszczyca - opowiada pani Grażyna.
- Pani Grażyna nie spełnia w tej chwili warunku całkowitej niezdolności do pracy w gospodarstwie rolnym – mówi Patrycja Józefowicz, rzecznik KRUS w Lublinie.
Reporter: Ale przez ponad 8 lat była. Wyzdrowiała?
Rzecznik: Całkowita niezdolności do pracy to jest wedle definicji takie naruszenie sprawności organizmu, które uniemożliwia osobiste wykonywanie prac w gospodarstwie rolnym. Decyduje lekarz orzecznik KRUS. Często jest to subiektywne odczucie osoby, że stan jej zdrowia się pogorszył.
Reporter: Ale w przypadku pani Grażyny to nie jest subiektywne odczucie. Ona po prostu zachorowała na nowotwór złośliwy. Dlaczego to tak się zmienia?
Rzecznik: Widocznie stan zdrowia się poprawił.
Reporter: Nie poprawił się, bo dodatkowo zachorowała na chorobę nowotworową, więc jej stan zdrowia się pogorszył, nie poprawił i to nie jest subiektywne odczucie.
Rzecznik: Wiem pan, ja mogę tylko powtarzać to w kółko. Ja nie jestem lekarzem.
Od kilku miesięcy pani Grażyna i pan Waldemar utrzymują się z renty mężczyzny. 900 złotych - tyle mają na wykupienie leków i skromne przeżycie. Stan zdrowia kobiety nie pozwala jej podjąć pracy. Nie osiągnęła też wieku emerytalnego. Sytuacja jest patowa.
- Prowadziłam 20 lat firmę, odprowadzałam półtorej składki z ubezpieczenia. I przyszedł ten moment, że ja idę do lekarza i moja kontrolka się świeci na czerwono, że jestem nie ubezpieczona – mówi pani Grażyna.
Urzędnicy pozostają niewzruszeni jej losem. Odesłali ją do sądu, w którym przez najbliższych kilka miesięcy 57-latka będzie walczyć o ponowne przyznanie renty i zaległe świadczenie.
- Ja sobie na takie poniżenie nie zasłużyłam. Nigdy w życiu, niczym – komentuje Grażyna Zyska.*
* skrót materiału
Reporter: Paweł Gregorowicz
pgregorowicz@polsat.com.pl