Miał awarię telefonu, ma puste konto
Trzymając oszczędności na bankowym koncie wszystkim wydaje się, że pieniądze są bezpieczne. Niestety nie zawsze tak jest. Przekonał się o tym pan Czesław, któremu w trakcie awarii telefonu z konta zniknęło 12 tysięcy złotych.
- Mieliśmy konto z podkontem oszczędnościowym. Na oszczędnościowym mieliśmy 12 tysięcy złotych, żeby zaoszczędzić na remont mieszkania. Pieniądze są w banku, to jestem bezpieczny – mówi Czesław Otrząsek, który czuje się poszkodowany przez bank.
Pan Czesław do obsługi swojego konta w banku używał aplikacji w telefonie komórkowym. 23 kwietnia miało miejsce dziwne zdarzenie.
- 23 kwietnia, siedząc sobie w pokoju, przy stoliku, zauważyłem, że telefon wyłączył się i zzieleniał. Wziąłem go do ręki i okazało się, że nic nie mogę wykonać. Cały ekran był zielony, zablokowany. Wyjąłem baterię, poczekałem chwilę, wsadziłem z powrotem baterię, telefon nie reagował - mówi Czesław Otrząsek.
- Zaczął kombinować przy telefonie, wyciągał baterię i myślał, że sam naprawi. To wtedy jeszcze się nie niepokoiłam. Myślałam, że jakieś takie zwykłe zablokowanie się telefonu – mówi Janina Otrząsek, żona pana Czesława.
- Pojechałem do salonu operatora, żeby mi to uruchomili, tam powiedzieli, że jedyny sposób to twardy reset, ale wtedy stracę wszystko, co mam w telefonie. Nic nie było w telefonie, więc musiałem wszystko wgrywać, aplikację do Alior Banku też. I jak zainstalowałem tę aplikację, wszedłem na nią i zobaczyłem, że na koncie jest zero – opowiada pan Czesław.
Pan Czesław niezwłocznie udał się do banku, gdzie złożył reklamację, a następnie o całym zdarzeniu powiadomił policję. Odpowiedź banku przyszła w ciągu dwóch tygodni, jednak nie była ona zadowalająca dla pana Czesława.
- W banku powiedzieli, że zapłaciłem fakturę. I było po rozmowie – mówi pan Czesław.
- W tej sprawie przyjęliśmy zawiadomienie związane z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, z tym zawiadomieniem przyjęliśmy wniosek, który umożliwia już bezpośrednio policjantom wysyłanie zapytań do banku odnośnie szczegółów danego konta. I takie zapytanie wysłaliśmy do banku. Na odpowiedź wciąż czekamy – mówi Dariusz Świątczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Policyjne śledztwo utknęło w martwym punkcie. Nam również nie udało się uzyskać odpowiedzi na pytania kierowane w związku ze sprawą do Alior Banku. W odpowiedzi na reklamację skierowaną przez pana Czesława bank informuje:
Bank nie może przyjąć odpowiedzialności za realizację przedmiotowych płatności. Z powodu zalogowania do bankowości elektronicznej na urządzeniu mobilnym, które było zainfekowane złośliwym oprogramowaniem, dane do logowania zostały przekazane osobom trzecim. Mając na względzie powyższe, z przykrością informuję, że Bank nie widzi podstaw do uznania Pana reklamacji.
- W pierwszej kolejności oczywiście za bezpieczeństwo pieniędzy odpowiedzialny jest bank. I tutaj też wielokrotnie w orzecznictwie to zostało wskazywane, że to bank w pierwszej kolejności musi zabezpieczyć środki i musi stworzyć taką infrastrukturę, żeby przestępcy nie byli w stanie przełamać tych zabezpieczeń, które są tworzone przez informatyków banku – mówi Bartosz Wyrzykowski z Biura Rzecznika Finansowego.
- Cały czas myślimy, że jeżeli będą wpływać jakieś pieniądze, to od razu będziemy wybierać i trzymać w tradycyjnej skarpecie. Wychodzi na to, że będą bezpieczniejsze – mówi pani Janina. *
*skrót materiału
Reporter: Jan Kasia
jkasia@polsat.com.pl