„Obudziłam się na podłodze, miałam rozpięty stanik”. 16-latka twierdzi, że ją zgwałcono

16-letnia Wiktoria z Olsztyna twierdzi, że padła ofiarą molestowania seksualnego, a być może nawet gwałtu. Nastolatka wzięła udział w imprezie, podczas której, jak mówi, podsuwano jej alkohol i częstowano narkotykami. W efekcie na kilka godzin straciła świadomość. Rozpięty stanik i ślady krwi na bieliźnie wskazują, że ktoś mógł ją wykorzystać seksualnie.

 

Rodzina 16-letniej Wiktorii przeprowadziła się z małej wioski do Olsztyna pod koniec 2017 roku. Jej najmłodsza siostra jest chora na autyzm i rodzice zdecydowali o przenosinach ze  względu na dostęp do opieki medycznej. Wiktoria rozpoczęła naukę w Zespole Szkół Gastronomicznych i tam poznała nowe koleżanki i kolegów.

- Adriana to poznałam tak, że przyszedł pod szkołę. Na początku było ok. Podobało mi się ich towarzystwo. Normalnie wychodziliśmy i wszystko było ok, ale od kiedy była ta impreza, to w ogóle już nie miałam z nimi kontaktu. Tylko z Gabrysią – opowiada Wiktoria.

Impreza zorganizowana przez Adriana odbyła się w mieszkaniu jego babci w jednej z kamienic na olsztyńskim Zatorzu.

- Na Facebooku zapytał czy przyjdę pogadać, bo chciałby mnie lepiej poznać. Zgodziłam się, ale  napisałam, że nie pije alkoholu. Odpisał że, coś innego się wymyśli – wspomina Wiktoria.

Na miejscu okazało się, że w imprezie bierze udział także 36-letni wujek Adriana. Jak mówi Wiktoria, jego zachowanie wobec nastoletnich dziewcząt pozostawiało wiele do życzenia.

- Jak przyszliśmy to Adrian wziął od nas kurtki i buty. I zobaczyłam wtedy, że siedzi, a właściwie leży na łóżku ten Daniel. I było pełno alkoholu. Chciała już wtedy wyjść – mówi Wiktoria.

- Wszyscy pili, a ja jako jedyna byłam trzeźwa i ten Daniel dobierał się wszędzie do mnie i mnie dotykał i ja go odsuwałam normalnie, a potem jak mnie zmusili do picia alkoholu, to już nie miałam siły żeby go odsuwać. Adrian poszedł do kolegi z klatki po jakieś narkotyki czy dopalacze. I dał nam. Film mi się urwał - dodaje.

Rodzice próbowali się do dodzwonić do Wiktorii, ale od godzi 17 do 21 nie odbierała połączeń,

- Obudziłam się na podłodze, miałam stanik rozpięty, strasznie mi było niedobrze. W głowie mi się kręciło, ale sama przyszłam do domu – opowiada Wiktoria.

Po powrocie dziewczyna nie powiedziała rodzicom o tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich godzin. Ci także nic nie zauważyli.

- Jak się przebrałam w pidżamę, to wiedziałam, że majtki są czerwone, ale nie chciałam o tym nikomu mówić. Pomyślałam, że musiało do czegoś dojść, bo wiedziałam, że okresu nie mam – tłumaczy Wiktoria.

Relacje z tego, co stało się na imprezie, zaczęły krążyć wśród jej znajomych. Zastraszona Wiktoria po kilku dniach jednak powiedziała o sprawie ojcu.

Pan Lech od razu zgłosił sprawę olsztyńskiej policji – jednak jego zdaniem śledztwo toczyło się bardzo wolno i w dziwny sposób. Ostatecznie zaś, zostało umorzone, bo funkcjonariuszom nie udało się zebrać dowodów.

- Córka płakała, że nikt jej nie uwierzył, w to co ją spotkało - mówi pani Małgorzata, mama Wiktorii.

Policjanci ustalili, że podczas feralnej imprezy pełnoletni mężczyźni podsuwali nastolatkom alkohol i narkotyki – tych faktów nie wykorzystano jednak, by wyodrębnić osobne śledztwa.

- Alkohol piliśmy i paliliśmy marihuanę, ale dziewczyny nie, one nic. Jak Wiktoria stąd wyszła, to do tej pory nie mieliśmy nawet kontaktu, tylko jak pod blok przychodziła z koleżankami, ale my nawet nie podchodziliśmy do niej – mówią Adrian i Daniel, organizatorzy feralnej imprezy.

- Prokurator ocenił cały materiał zgromadzony w toku postępowania i wydał taką a nie inną decyzję – informuje Agnieszka Ignaczewska z Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ.

Tymczasem rodzina Wiktorii jest nadal zastraszana. Dzień po naszej pierwszej wizycie do Wiktorii dzwoniła z pogróżkami koleżanka, a w ostatni piątek (13.07) nieznani sprawcy zdemolowali drzwi od mieszkania.

- Obudził nas domofon. Po przyciśnięciu przycisku okazało się, że policja. Otworzyliśmy, nie wiedzieliśmy, że to jest ktoś inny. Po kilku minutach zaczęły się stukania, takie dość ostre do drzwi.  Z wyzwiskami: „otwieraj k***” – mówi pani Małgorzata, mama Wiktorii.*

* skrót materiału

Reporter: Leszek Tekielski, Kinga Grabowska PR Olsztyn

ltekielski@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX