Oddali działki pod budowę drogi. Inwestycję blokuje jedna rodzina

Zbigniew M. i jego ojciec Jerzy od lat blokują poszerzenie i wyasfaltowanie lokalnej drogi we wsi Poczernin. By jeździło się komfortowo, mieszkańcy zgodnie oddawali część swoich działek gminie. Nie zgodziła się na to tylko rodzina M. Walczyła w urzędzie, później ministerstwie, a teraz oddała sprawę do sądu, choć nic nie wskazuje na to, by za grunt należały jej się jakieś pieniądze.

Mieszkańcy wsi Poczernin niedaleko Płońska na Mazowszu marzyli o utwardzonych drogach w swojej gminie. Niestety od lat ich marzenia niszczy jedna rodzina.

- Droga nieraz kamieniami jest zastawiona od niego, przeważnie zimą. Teraz to usunął te kamienie, bo sam jeździ, a tak rzędem ułożone. Nieraz przymaskowane, że można podwozie urwać – opowiada pan Zenon, mieszkaniec gminy Płońsk.

- Chciał postawić sobie płot - postawił, chciał postawić słup w pasie drogowym - postawił. Czuje się bezkarny – uważa inny mieszkaniec pan Andrzej.

Mieszkańcy to w większości rolnicy. By móc dojechać do swoich upraw, domów i posesji, walczyli o utwardzenie dróg. Wszyscy mieszkańcy oddali część swoich działek na poszerzenie dróg i wyasfaltowanie. Za darmo. Nikt nie protestował.

- Oddali grunty i nie było żadnego problemu. Wszyscy byli zgodni, nawet tacy, którzy nie mieszkali przy tej drodze, z sąsiedniej gminy są. Nikt nie wziął złotówki – przekonuje pan Janusz.

- Tu nie 30 osób oddało, tu jest nas 1000. Tyle osób się zgodzi być stratnym, a jeden jest mądrzejszy – dodaje pan Bogdan.

Niestety jednej z dróg od lat nie można poszerzyć i utwardzić.  Jerzy M. i jego syn Zbigniew na taką inwestycję nie zgadzają się i od kilku lat skutecznie blokują rozbudowę. Rodzina M. nie chce oddać 400 metrów działki. Specustawa ich nie obowiązuje, gdyż droga została zbudowana przed 1998 rokiem.

- Staraliśmy się przejąć grunty pod pas drogowy, złożyliśmy odpowiednie dokumenty do wojewody mazowieckiego i otrzymaliśmy decyzję potwierdzającą, że właścicielem gruntu jest gmina Płońsk. Właściciel odwołał się do ministra infrastruktury i budownictwa, a później do sądu – informuje Aleksander Jarosławski, wójt gminy Płońsk.

- On musi swoje trzy grosze dołożyć. Tak było z wodą, z telefonami, a to kabel nie tak, a to hydrant, słup nie w tym miejscu. Zawsze jest ktoś winien, tylko nie on – komentuje mieszkaniec, pan Janusz.
Próbowaliśmy wielokrotnie porozmawiać z rodziną M. Swojej wersji zdarzeń nie zdecydowała się przedstawić.

Niestety, dziś Urząd Gminy w Płońsku musi czekać na wyrok sądu. A za upór rodziny płacić muszą wszyscy podatnicy.    

- Koszty podziału działek, wypisów z rejestru gruntów kosztowały 57 tys. zł, dodatkowe prace i opłaty sądowe 15 tys. zł, czyli w sumie 78 tys. zł, a sprawa drogi  nie może ruszyć, bo jest zablokowane – podsumowuje wójt Jarosławski.*

* skrót materiału
 
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl