Dla żartu zamknęli dwulatka w pralce. Ile jeszcze musiał wycierpieć?

Nagranie z dwuletnim Kacprem zamykanym przez opiekuna i jego kolegę dla żartu w pralce, obiegło całą Polskę. Mężczyźni trafili do aresztu, na jaw wyszły też kolejne szokujące informacje o sposobie opieki nad chłopcem. Policjanci wiedzą o oddawaniu moczu do jego kubka oraz wkładaniu w usta papierosa. Ile podobnych zdarzeń malec musiał jeszcze wycierpieć?

Dwuletni Kacper mieszka na jednym z blokowisk w Radomiu. Jest synem 21-letniej Żanety D. Kobieta wychowuje go razem ze swoim partnerem, 22-letnim Tomaszem K.

- Nie wiemy, skąd to się sprowadziło, gdzie mieszkali. Są młodzi. Awanturowali się bez przerwy, ciągle krzyki w nocy – mówi sąsiadka Kacpra.

- Wybitna patologia, wybitna. Słyszałem przez ściany, co tam się działo – dodaje sąsiad.

Jak tłumaczy Janusz Kaczmarek z Prokuratury Regionalnej Radom-Zachód matka i Kacper nie byli objęci opieką pomocy społecznej, w mieszkaniu nie było też interwencji policji. Organy ścigania nie wiedziały więc, że może tam dziać się coś niepokojącego.

Nagranie pojawiło się w internecie w ubiegły piątek. Jest szokujące. Widać na nim, jak przerażony Kacper zamykany jest w pralce. W tle słychać głosy dorosłych mężczyzn. Świetnie się bawią. Można odnieść wrażenie, że podobne sytuacje w życiu chłopca zdarzają się częściej.

- Oprócz tego nagrania z dzieckiem w pralce prokuratura weszła w posiadanie również zdjęcia, gdzie dziecko widoczne jest na łóżku i ma włożonego do ust papierosa. Prawdopodobnie zapalonego – informuje prokurator Kaczmarek.

- Po ujawnieniu nagrania policjanci zatrzymali trzech mężczyzn. Jednym z nich jest konkubent matki. Wszyscy mają przeszłość kryminalną – mówi Katarzyna Kucharska z policji w Radomiu.

- Co do trzeciej z zatrzymanych osób, zachodziło podejrzenie, że uczestniczył on również w innych przypadkach, związanych z tym dzieckiem. Dotyczyło to zdarzenia z sikaniem do kubka dziecka, kubka, z którego dziecko korzystało – dodaje prok. Kaczmarek.

- Były osoby, które po prostu zostały z dzieckiem. Wcześniej nie widziałam przeciwwskazań, by zostały z nim na chwilkę, a okazało się inaczej. Ja o wszystkim dowiedziałam się dopiero w piątek, jak film został udostępniony – twierdzi Żaneta D., matka Kacpra.

Kobieta twierdzi, że jej partnera nie było w mieszkaniu, gdy nagrano film z pralką, że w tym czasie odwoził ją do pracy.

Prokuratura, aresztując mężczyznę, była innego zdania. - Matka jest w ciąży z konkubentem. I w związku z tym mogło jej zależeć, by nie ujawniać tego faktu – tłumaczy prokurator Kaczmarek.

Dwóch zatrzymanych mężczyzn przyznało się do winy. To partner matki Kacpra oraz jego 18-letni kolega – Adam B. Film nagrali w maju tego roku. Miał być jedynie żartem. Trzeciego z mężczyzn wypuszczono na wolność. To on udostępnił nagranie w sieci. Twierdzi, że jest niewinny. Tymczasem głos w internecie zabierają m.in. znajome matki chłopca.

To fragment jednej z rozmów:
- Ej, a pamiętasz co wtedy byłyśmy u Żanety, co oni jarali blanta?
- No, pamiętam.
- To, co Tomek temu małemu zrobił?
- No, co go tak za szyję złapał chyba, czy coś takiego.
- Aa, no i chyba do poduszki go tak przycisnął, nie?
- No, coś takiego było. A zabrali jej go?
- Nie, jeszcze nie.

Wczoraj Tomasz K. i Adam B. zostali tymczasowo aresztowani. Ten drugi wyjdzie, jeśli wpłaci kaucję w wysokości 4 000 złotych. Prokurator postawił im zarzut znęcania ze szczególnym okrucieństwem. Obu grozi nawet 10 lat więzienia.

- Cały czas ustalamy, jaki był udział matki. W tej chwili nie usłyszała zarzutów. Po zakończeniu czynności dalej przebywa ze swoim dzieckiem – mówi Katarzyna Kucharska z policji Radomiu.*

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl