Wakacje na głodzie. Poszkodowani przez biuro Jaś Wędrowniczek

50 emerytów i rencistów stara się przetrwać wakacje w Międzyzdrojach. Nie dostają wykupionego wcześniej wyżywienia w ośrodku wypoczynkowym, bo ten dostał jedynie ok. 10 proc. pieniędzy za ich pobyt. Seniorzy są wdzięczni, że nie zostali wykwaterowani i wściekli na biuro podróży Jaś Wędrowniczek. Urzędnicy wskazują, że osoby związane z tym biurem działały poprzednio w innych, które również nie wywiązywały się z umów z turystami.

Dla 50 starszych osób ze Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów ze Środy Śląskiej wyjazd do Międzyzdrojów miał być zasłużonym odpoczynkiem. Pieniądze zbierali miesiącami i przekazali na konto wrocławskiego biura podróży Jaś Wędrowniczek. W połowie turnusu okazało się, że biuro nie zapłaciło za ich pobyt ośrodkowi wczasowemu.

- Zostaliśmy oszukani, w sobotę kazano nam się pakować, to było straszne. Ja mam 670 zł, to jak można żyć? Opłaty zrobić, leki trzeba kupić. Musiałam zbierać dość długo na te wakacje – opowiada jedna z emerytek.

- Przyjechała z nami pani, która przedstawiła się, że jest nasza opiekunką. W czasie pobytu nie interesowała się nami kompletnie. Nic tutaj nie zorganizowała.A później uciekła, nie pożegnała się. Powiedziała, że nas ma dość, że nie może na nas patrzeć. Ona za nasze pieniądze na wakacje sobie przyjechała – dodają inni.

Za dwutygodniowy pobyt nad morzem z pełnym wyżywieniem i transport autokarem każdy z emerytów zapłacił po 1400 zł. Okazało się, że wrocławskie biuro do tej pory ośrodkowi wczasowemu wpłaciło jedynie zaliczkę. Właściciel ośrodka wstrzymał więc wyżywienie.

- W 8. dniu okazało się, że dla nas nie ma jedzenia, bo pieniądze nie wpłynęły. Ośrodek dostał 8 tys. zł, a myśmy łącznie wpłacili 68 tys. zł – wyliczają emeryci i renciści.

O sprawie powiadomili policję.

- Zostaliśmy powiadomieni, że zostali oni oszukani przez organizatora wycieczki z woj. dolnośląskiego. Przestępstwo oszustwa jest zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności – informuje Aleksandra Berenda z policji w Kamieniu Pomorskim.

Przedstawicielka biura Jaś Wędrowniczek twierdzi, że doszło do nieporozumienia i pieniądze emerytów i rencistów zostały wpłacone na konto innego ośrodka wczasowego w Międzyzdrojach. Jednak, kiedy wpłacano zaliczkę, trafiła ono na prawidłowe konto.

Reporter: Wcześniej konto było prawidłowe.
Przedstawicielka biura podroży: Tak, ale w lutym zmarł nasz kolega, pan Henryk, który tymi sprawami się zajmował.
- To jest państwa błąd, to nie jest wytłumaczenie...
- Kolega zmarł i zostawił bałagan po sobie. Nie mamy wolnych środków, żeby to uregulować.
- Państwo popełniliście błąd, jeżeli nie macie pieniędzy na koncie, powinniście wziąć pożyczkę w banku.
- Nie mamy takich możliwości, bo nie mamy kontaktu z obecnym prezesem spółki.
- Zostaliśmy bezczelnie oszukani, okradzeni. Nawet nie wiemy, gdzie te pieniądze są.

Firma jest oszukańca, niewiarygodna, żeruje na naiwności starszych ludzi. Niektórzy się wstydzą przyznać, że ich nie stać na wykupienie obiadów, śniadań. Pomidor, kanapka, woda mineralna… nie każdego stać na obiad, a nie mamy tu gdzie gotować – mówią

- Biuro Jaś Wędrowniczek jest zarejestrowane od początku tego roku. A w lipcu zaczęła się kontrola. Mogę powiedzieć, że wykazała szereg nieprawidłowości związanych z działalnością finansową. Powiadomiliśmy urząd skarbowy – informuje Michał Nowakowski z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.

Okazuje się, że poszkodowanych osób przez to biuro jest więcej. Pani Grażyna i pan Tadeusz przyjechali nad morze ze znajomymi z Wrocławia. Mimo że wczasy wykupili kilka miesięcy temu w siedzibie Jasia Wędrowniczka, to za ich pobyt także pieniędzy nie przelano na konta ośrodka wczasowego.  

- Przyjechało od nas 5 osób z Wrocławia pociągiem. Nie mamy wyżywienia. Poszliśmy do recepcjonistki, że jesteśmy osobno i powinniśmy mieć wyżywienie, a oni, że to to samo biuro i wyżywienia nie będzie – relacjonuje pan Tadeusz, wczasowicz w Wrocławia.

Reporter: Tak ciężko uderzyć się w pierś?
Przedstawicielka biura podroży: Niech pan aktora nie zgrywa już. Jesteśmy ubezpieczeni. Jak to pójdzie w złym kierunku, to są środki, żeby te pieniądze oddać.

- Osoby, które znajdują się obecnie w firmie Jas Wędrowniczek są nam znane, gdyż personalnie były częścią innej poprzedniej firmy, organizatora turystyki. Jej działalność była szkodliwa dla klienta, nie dopełniała zawartych umów – mówi Michał Nowakowski z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl