Ojciec zmarł, ZUS wezwał go przed komisję
Chociaż Iwona Hołyńska została sama z dwojgiem niepełnosprawnych dzieci, od dwóch lat ZUS nie chce jej przyznać renty rodzinnej po zmarłym partnerze, pozostawiając tym samym bez środków na rehabilitację dziecka. ZUS wezwał za to nieżyjącego ojca do… lekarza orzecznika.
Iwona Hołyńska z Gorzowa Wielkopolskiego samotnie wychowuje dwoje dzieci. Z ich ojcem rozstała się zaraz po urodzeniu niepełnosprawnego Wiktora. Pan Grzegorz obecny był w życiu dzieci sporadycznie. Dwa lata temu nagle zmarł.
- Przyczyny zgonu nie ustalono do dzisiaj. Razem z kolegą Grzegorza znaleźliśmy go martwego w domu. On mieszkał osobno, miał zasądzone alimenty, których oczywiście nie płacił. Pieniądze, 700 zł, wypłacał fundusz alimentacyjny - opowiada pani Iwona.
- Tata był fajny, bo nam przynosił zabawki – mówi Wiktor, syn pani Iwony .
Z chwilą śmierci ojca alimenty przestano wypłacać. Dla 11-letniej Wiktorii i 8-letniego Wiktora to dramat. Oboje mają orzeczenia o niepełnosprawności. A Wiktor bez rehabilitacji nie funkcjonuje.
- Urodził się z przepukliną oponowo-rdzeniową kręgosłupa, z wodogłowiem. Najważniejsza jest rehabilitacja w tym momencie. Stawiamy przede wszystkim na nogi.
Widzimy, że idzie to w dobrym kierunku, chodzi o to, żeby tego nie zmarnować – tłumaczy pani Iwona.
- Marzę, żeby chodzić, żeby z moimi kolegami po szkole grać w piłkę – dodaje Wiktor.
Pozbawiona alimentów pani Iwona wystąpiła do ZUS-u o przyznanie renty rodzinnej dla dzieci po zmarłym ojcu. ZUS świadczenia odmówił.
- Pani Iwona nie spełniała warunków formalnych. Aby móc starać się o rentę w drodze wyjątku, trzeba między innymi być ubezpieczonym albo przez 5 lat w ciągu ostatnich dziesięcioleci przebywać w tym ubezpieczeniu, czyli mieć pracę i odprowadzać składki. Partner pani Iwony w ciągu całego życia, bo śmierć nastąpiła w wieku 57 lat, przepracował zaledwie 4 lata 10 miesięcy i 9 dni – informuje Agata Muchowska, regionalny rzecznik ZUS-u województwa lubuskiego.
Reporter: Jaki te dzieci miały wpływ na to, czy ich tata pracował, czy wypracował odpowiednią liczbę lat?
Rzecznik: Dzieci absolutnie nie miały żadnego wpływu na to, czy tata pracował, dlatego też podkreślam, że pani Iwona znalazła się w bardzo trudnej sytuacji i proszę mi wierzyć, że wielu naszych pracowników pochyliło się, żeby pani Iwonie pomóc. Niestety prawo nie było po naszej stronie.
- Mąż do śmierci był na zasiłku z opieki społecznej. Od 1999 roku miał orzeczenie o niepełnosprawności i pobierał świadczenie socjalne z opieki społecznej, ja dziecku nie potrafię wytłumaczyć: słuchaj, tatuś nie przepracował tyle lat, żebyście teraz miały rentę, żebyśmy mogli kupić książki czy opłacić rehabilitację – mówi pani Iwona.
Decyzję ZUS-u kobieta zaskarżyła do sądu administracyjnego. Ten stanął po jej stronie i decyzję uchylił.
- Tutaj organ w ogóle nie dołożył należytej staranności, po prostu spojrzał na cały przebieg ubezpieczenia i uznał, że ten okres ubezpieczenia nie jest wystarczający. Nie zajął się szczególnymi okolicznościami, które dla ojca dzieci mogły być przyczyną uzyskania tak niskiego stażu ubezpieczenia – tłumaczy Joanna Kube z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Ale radość nie trwała długo. ZUS renty nie przyznał, ale sprawę przekazał do lekarza orzecznika, który miał ocenić zdolność mężczyzny do pracy. Tyle, że pan Grzegorz nie żył już od dwóch lat.
- Jak można osobę nieżyjącą postawić na komisję? Bo dla mnie to jest chore. Człowieka nie ma dwa lata i ja dostaje orzeczenie, że pana Grzegorza z dniem 25.06 uznaje się jako osobę niepełnosprawną – komentuje pani Iwona.
Reporter: Państwo wysłaliście nieżyjącego od 2 lat mężczyznę do lekarza orzecznika, który miał stwierdzić, czy on był zdolny czy niezdolny do pracy.
- Nie wysłaliśmy oczywiście tego pana na badanie, lecz dokonaliśmy analizy dokumentacji medycznej na wniosek sądu – wyjaśnia Agata Muchowska, regionalny rzecznik ZUS-u województwa lubuskiego.
Lekarz orzecznik uznał, że pan Grzegorz był od prawie 20 lat częściowo niezdolny do pracy. Częściowo, ale nie całkowicie. Na tej podstawie ZUS… po raz kolejny ostatecznie renty odmówił.*
* skrót materiału
Reporter: Irmina Brachacz-Przesmycka
ibrachacz@polsat.com.pl