Betoniarnia w środku miejscowości. Ludzie żyją w pyle i hałasie

Mieszkańcy Owadowa koło Radomia mają dość życia w ciągłym pyle i hałasie. Skarżą się na uciążliwość pobliskiej betoniarni. Ogromne maszyny pracują w zakładzie do późnych godzin nocnych, przeszkadzając ludziom. Właściciel tłumaczy, że robi wszystko, żeby uciążliwości zmniejszyć. Z drugiej strony myśli jednak o rozbudowaniu zakładu.

W miejscowości Owadów od 2012 roku działa betoniarnia. Początkowo zakład był niewielki, ale dwa lata temu na jego terenie powstała druga firma produkująca kostkę brukową.

- To się nasiliło jakieś dwa, trzy lata temu, gdy powstała jedna prasa do produkcji bloczków i teraz, rok temu, był postawiony następny węzeł, kilka silosów i produkowana jest kostka betonowa. Czyli tam działają dwie duże wibroprasy, które są naprawdę uciążliwe – opowiada Grzegorz Kapusta, mieszkaniec Owadowa.

- Zakład działa, żeby nie skłamać, to powiedzmy 20 godzin na dobę – dodaje inny mieszkaniec Sławomir Janiec.

Pan Sławomir na co dzień pracuje za granicą. Jego dom rodzinny sąsiaduje z betoniarnią przez drogę. Jak twierdzi, zakład często pracuje do późna. Taka sytuacja miała mieć miejsce dzień przed naszym spotkaniem.

- Przyjechałem późno, po 22. W podróży byłem ponad 12 godzin. Położyłem się, nie zdążyła mnie jeszcze dobrze drzemka złapać, a tu jest kiprowanie. Bum! Burta, raz, drugi. Patrzę na zegarek, 23:20 – opowiada.

- Do betoniarni mam dwie działki w linii prostej. To jest niespełna 70 metrów – tłumaczy Grzegorz Kapusta i dodaje: - Są tam materiały sypkie, wysokie silosy. Jest straszny kurz, słychać walenie, burty wywrotek walą w nocy, jest okropnie.

- Mieszkańcy zwrócili się do nas z interwencją dotyczącą przede wszystkim nadmiernego, uciążliwego hałasu i zapylenia. Pierwsza interwencja była w 2016 roku, przeprowadziliśmy pomiary hałasu. Ponieważ wskazywały na możliwość przekroczeń norm, przekazaliśmy to do starosty radomskiego z wnioskiem, żeby wydał decyzję o dopuszczalnej emisji hałasu – informuje Tomasz Skuza z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Radomiu.

Starosta wydał decyzję, ale właściciel firmy skutecznie się od niej odwołał. W 2016 roku firma miała też problemy z pozwoleniami na budowę. Mimo że ich nie otrzymała, rozbudowała się o zadaszenie hali i brukowany plac. Do dziś te sprawy są w toku, a kilka dni temu wykopano fundamenty pod kolejną inwestycję.

- Mieszkańcy do nas zgłaszali informację, że inwestor buduje kolejny obiekt. Z naszej strony działanie polegało na tym, że prowadziliśmy kontrolę, w trakcie której ustaliliśmy, że nic nowego na tym terenie nie powstaje. Następnie wpłynęło pismo mieszkańca, które zawierało zdjęcia, z których wynikało, że powstały na tym terenie fundamenty. Z tego pisma wynikało, że inwestor je zasypał na czas kontroli. A z tego, co wiem, starosta radomski umorzył postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę – informuje Jarosław Domański, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

- Punktem spornym według dokumentów, które oni wysłali, jest namiot, który wybudowałem, ponieważ tam znajduje się maszyna. Oczywiście też był problem z wjazdem, gdzie mieszkańcy informowali, że im się kurzy. Oni chcieli, żeby jak najszybciej utwardzić tę drogę, żeby nie było uciążliwości i postawić ten namiot. Zaproponowałem, że wyjdę przed szereg, postawię go wcześniej, przed tymi pozwoleniami i zrobimy tak, jak oni sobie tego życzyli – tłumaczy Jarosław Kapusta, właściciel betoniarni.
Reporter: Ale pan się dalej rozbudowuje?
Właściciel: To znaczy… wykopaliśmy fundamenty i jak tutaj zaczęła się sprawa zaogniać, zakopaliśmy je i czekamy na odpowiednie pozwolenia.

Według właściciela, rozbudowa miała być wynikiem kompromisu z mieszkańcami, którzy jeszcze parę lat temu dobrze żyli z sąsiadującą firmą. I jego zdaniem znacznie zmniejszono problem powstającego kurzu i hałasu. O konflikt na linii betoniarnia - mieszkańcy zapytaliśmy w Urzędzie Gminy.

Reporter: Betoniarnia znajduje się w samym centrum miejscowości. To nie jest dziwne usytuowanie, jak na takie przedsiębiorstwo?
Elżbieta Zasada, wójt gminy Jastrzębia: Proszę pana, to już nie mnie oceniać, czy dziwne, czy nie dziwne. Decyzje, warunki zabudowy i pozwolenia dostał w 2012 roku. Wtedy mieszkańcy również wiedzieli, co jest. To był moment na zatrzymanie takiej inwestycji lub niewyrażenie zgody.
Jeżeli rzeczy się już stały, firma jest, to nie wiem, co można zrobić teraz.

- Jak najbardziej, produkcja betonu to działalność dosyć uciążliwa. Największą uciążliwością jest zapylenie, a oprócz tego hałas, zwłaszcza, jeżeli tak jak w przypadku tej betoniarni, funkcjonuje jeszcze inny zakład. Tutaj najbliżsi sąsiedzi są 100, 150, 200 metrów od zakładu, to jest zbyt blisko- uważa Tomasz Skuza z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Radomiu.*

* skrót materiału

Reporter: Jakub Hnat

jhnat@polsat.com.pl