Przez 10 lat płacił zawyżone rachunki za prąd

Licznik energii w sklepie Grzegorza Kaczmarczyka i jego żony przez 10 lat podwójnie naliczał zużycie prądu. Kiedy prawda wyszła na jaw, mężczyzna zażądał zwrotu nadpłaconych pieniędzy. I wówczas mocno się zdziwił, bo Tauron oddał nadpłacone pieniądze jedynie za ostatnie trzy lata, bo resztę długu uznał za przedawnioną.

Pan Grzegorz Kaczmarczyk jest przedsiębiorcą z Bielska-Białej.  Razem z żoną prowadzi sklep spożywczy. Przez 10 lat płacili rachunki za prąd. Cały czas wydawało im się, że są one zawyżone.

- Już w 2007 roku wydawało mi się, że te rachunki są za wysokie, ale nie miałem na to większego wpływu. Przez całe 10 lat walczyłem z tym zużyciem, zwalałem na złe urządzenia wymieniałem na nowsze – opowiada pan Grzegorz.
W 2017 roku firma Tauron przeprowadziła kontrolę i okazało się, że licznik przy sklepie pana Grzegorza był źle podłączony i przez lata podwójnie naliczał zużycie prądu.

- Dopiero w 2017 roku udało mi się ustalić, że liczniki są podłączone źle. Podłączał je zakład energetyczny, one są plombowane. Przyjechała komisja, odplombowała je i stwierdziła, że licznik od samego początku był źle podłączony. Zliczał energię swoją i drugiego licznika – tłumaczy pan Grzegorz.

Mężczyzna myślał, że Tauron zwróci pieniądze za podwójnie naliczany prąd. Firma pieniądze zwróciła ale tylko za trzy lata, bo według Tauronu reszta długu się przedawniła.

- Wynajęliśmy adwokata, piszemy pisma do Tauronu, które pozostają bez odzewu. Na pierwszą, polubowną sprawę sądową, nikt z Tauronu się nie stawił. Czuję się totalnie lekceważona – mówi Beata Kaczmarczyk, żona pana Grzegorza.

- Jak ja bym przez 10 lat nie płacił rachunków, to pewnie na sprawie karnej by się nie skończyło, zajęciem mienia, ale w drugą stronę to nie działa. Myśmy przez 10 lat zapłacili o 370 tysięcy złotych za dużo - komentuje pan Grzegorz.

- W moje opinii te roszczenia nie są przedawnione. Dziwi w tym wszystkim zachowanie zakładu energetycznego, który odmawia uznania swojej odpowiedzialności i nie podejmuje żadnych prób negocjacji czy prób polubownego załatwienia sprawy – dodaje  Łukasz Gworek, adwokat i pełnomocnik państwa Kaczmarczyków.

Poprosiliśmy firmę Tauron o komentarz w tej sprawie. Odpowiedź otrzymaliśmy przez e-mail.

"Instalator, działający w imieniu Klienta i na jego zlecenie, wykonujący rozdzielenie instalacji, popełnił błąd, skutkiem tego liczniki zostały podłączone szeregowo, co dało w efekcie podwójne naliczenie zużytej energii elektrycznej.
 Zgodnie z  Kodeksem  Cywilnym, w takiej sytuacji, korekta rozliczeń obejmuje trzy lata wstecz. (…) Klient otrzymał fakturę korygującą za trzy ostatnie lata"

- Wszystkie pracy wykonywali pracownicy zakładu energetycznego, a odbierali ich prace również pracownicy zakładu energetycznego. Przez lata te liczniki były spisywane, one były wymieniane, czyli znowu przyszedł monter firmy i znowu podłączył źle – wyjaśnia pan Grzegorz.

 

Reporter: Aneta Krajewska

akrajewska@Polsat.com.pl