Ogromne dopłaty do wody. Z rur wyciekło 650 tysięcy litrów!

Mieszkańcy Ziębic muszą dopłacić do rachunków za wodę po kilka tysięcy złotych z powodu niekontrolowanych wycieków. Jak ustalono, z rur budynków wypłynęło – w przypadku kilku wspólnot – po minimum 650 metrów sześciennych wody! Mieszkańcy pytają, jak to możliwe, by tak ogromnych wycieków nikt nie zauważył.

91-letnia Zofia Grzeszczyk od ponad 60 lat mieszka w kamienicy w centrum Ziębic w województwie dolnośląskim. Staruszce grozi egzekucja komornicza za niezapłacone faktury za wodę.  Ale pani Zofia płaciła je regularnie i ma na to dowody. 

- Jak wezmę emeryturę, to najpierw idę poopłacam, żebym wiedziała, jak się dalej rządzić.
A dopiero później na leki, na życie… Obciążyli nas 14 tys. zł na sześcioro rodzin. Nie stać mnie, najwyżej pójdę do więzienia – mówi Zofia Grzeszczyk.

Zakład usług komunalnych w kamienicy pani Zofii nigdy formalnie nie stwierdził usterki sieci wodociągowej. Mimo to mieszkańcy muszą zapłacić za tzw. uchyby - za zużycie 650 tysięcy litrów wody.

- Chcieliśmy się odłączyć, bo źle zarządzali naszą wspólnotą. Nieprawidłowości żeśmy wcześniej zauważyli. Nasz główny zawór jest w piwnicy. Urzędnicy twierdzą, że u nas się woda leje strumieniami. Proszę zobaczyć, piwnica jest sucha, to jest jakiś absurd – mówi Krystyna Pleśniak, lokatorka kamienicy.

- Oni twierdzą, że półtora roku zalegamy za wodę, ale nikt nic wcześniej nie mówił – zauważa Zofia Zielińska, lokatorka kamienicy.

- Jak się zsumuje to przez 4 lata, to robi to wrażenie. Ta woda w różny sposób została zużyta. Naprawdę – zapewnia Jan Andryszczak, prezes Zakład Usług Komunalnych  w Ziębicach.

W mieście wrze. Od kilku miesięcy mieszkańcy nie mogą dowiedzieć się, z czego dokładnie wynika ich dług. Każdy z nich ma do zapłaty średnio po 2 tysiące złotych. Okazuje się, że wielu lokatorów posiada roczne rozliczenia z poprzednich lat, gdzie widnieją nadpłaty. O żadnym długu nie ma mowy.

- Po sześciu miesiącach dostaliśmy plik niezapłaconych faktur za wodę, które regularnie opłacaliśmy. Dostaliśmy 10 tysięcy zł faktur zaległych – mówi Krystyna Pleśniak.

- My dostaliśmy faktury na 11 tys. zł. To jest zupełni inna wspólnota – opowiada Agnieszka Śliwa.

- Usterki były są i będą, ponieważ jest to bardzo często sieć ołowiowa. Nie dalej jak półtora miesiąca temu zlikwidowaliśmy wyciek, który trwał 4 lata – tłumaczy Jan Andryszczak, prezes ZUK w Ziębicach.

- Co roku wychodzi, że mam nadpłatę. To skąd dług – pytają lokatorki pracownicę  ZUK w Ziębicach.

- Problem jest w tym, że system rozliczania się zmienił i teraz już zawsze ten uchyb będzie –pada w odpowiedzi. 

- Takie było zarządzenie, że nie mieliśmy tego umiejscowionego w rozliczeniu kosztów eksploatacji. W tym momencie nie wyjaśnię, dlaczego. Taki był sposób rozliczenia.
Niewłaściwy. Jest to brak… trzeba przyznać też przed kamerą, że jest to brak systematyczności z naszej strony – mówi Ireneusz Korchan z ZUK w Ziębicach.
Mieszkańcy skierowali już sprawę do prokuratury. Liczą, że uda się szybko wyjaśnić problem.

- Może się ktoś zlituje i doprowadzi tę sprawę do końca. Tak szczęśliwie, bo jak można płacić za coś, za co się płaciło uczciwie – podsumowuje Zofia Zielińska, lokatorka kamienicy.*

* skrót materiału

Reporter: Paweł Gregorowicz

pgregorowicz@polsat.com.pl