Spadek tylko na papierze?
Pani Karina z Chorzowa w imieniu nieletniej córki od roku walczy o spadek po jej babce. Pieniądze, które są zgromadzone na koncie bankowym, mimo pełnej zgody wszystkich spadkobierców są zablokowane przez bank.
- Napisałam do was, bo już nie mam po prostu siły. Cały czas tylko podpisy, czekanie na centralę. Nie mam już siły, to już za długo trwa - mówi pani Karina Rzeźniczek, która walczy o spadek dla córki.
Karina Rzeźniczek z Chorzowa długo zwlekała, zanim napisała do naszej redakcji prośbę o pomoc. Do tej pory nie potrafi pozbierać się po tym, jak została sama z 8-letnią córką. Ojca swojego dziecka poznała 11 lat temu.
- To była moja pierwsza miłość. Zanim przyszła córka na świat, to byliśmy 3 lata ze sobą. Niestety 11 listopada 2013 roku obudziła mnie policja. Poinformowali, że Ireneusz nie żyje. Zawał serca – mówi Karina Rzeźniczek, która walczy o spadek dla córki.
Na koncie teściowej pani Kariny zostały pieniądze. Rodzeństwo partnera pani Kariny zdecydowało, aby sądownie je podzielić. W październiku 2017 roku chorzowski sąd podzielił spadek po nieżyjącej kobiecie pomiędzy czworo jej dzieci i wnuczkę Wiktorię.
- Poszłam do banku z tym prawomocnym wyrokiem. Chcieliśmy wypłacić pieniądze – mówi pani Karina.
- Żeby bank dokonał wypłaty środków pieniężnych, to jeszcze spadkobiercy muszą zrobić dwie rzeczy: muszą zgłosić się wszyscy do banku i złożyć zgodne oświadczenia woli co do tego, w jaki sposób te środki mają im zostać wypłacone, czyli na przykład zgodnie z postanowieniem sądu każdemu w części im przypadającej, bądź muszą złożyć pisemne oświadczenia woli w tym zakresie – mówi Katarzyna Pluta, adwokat.
Wszyscy spadkobiercy rok temu podpisali zgodę na wypłatę pieniędzy zgodnie z postanowieniem sądowym. W chorzowskim oddziale banku usłyszeli, że muszą czekać, bo dokumenty są przesłane do centrali banku.
- Kilka miesięcy minęło i dalej czekam. Dalej nie znam swojej kwoty, dalej nie znam nic i dalej czekamy. W lato udałam się do banku. Okazuje się, że to nie jest wcale takie proste i jeszcze muszę mieć z sądu dla nieletnich orzeczenie, że mogę zarządzać majątkiem mojej córki – mówi pani Karina.
- Jeżeli w grę wchodzi osoba małoletnia, która jest wśród osób, które nabyły spadek, to dodatkowo bank będzie żądał postanowienia sądu opiekuńczego o tym, czy przedstawiciel ustawowy dziecka może te pieniądze w imieniu małoletniego pobrać i wypłacić - mówi Katarzyna Pluta, adwokat.
W sierpniu tego roku chorzowski sąd wydał postanowienie zezwalające pani Karinie na wypłatę pieniędzy z banku. To pieniądze, które odziedziczyła jej córka po zmarłej babci. Niestety dla banku był nadal problem.
- Nie bardzo rozumiem tutaj postępowania banku, dlaczego wymaga ponownego zgłoszenia się spadkobierców i ponownego złożenia oświadczenia. Jeżeli takie oświadczenie już złożyli i ich nie odwołali, to jak najbardziej uważam, że są one skuteczne – mówi mówi Katarzyna Pluta, adwokat.
Zwróciliśmy się do banku z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. Nagle okazało się, że sprawę pani Kariny udało się pozytywnie załatwić.
,,Pragnę poinformować, że mając na uwadze ponadprzeciętną dbałość o standardy obsługi klienta i satysfakcję z wzajemnej współpracy, na mocy indywidualnej decyzji wypłacimy Pani Karinie Rzeźniczek, przedstawicielowi ustawowemu jednej z małoletnich spadkobierców, należne jej środki.
Z poważaniem,
Lidia Rukszto
dyrektor biura rzecznik klienta
Centrum Kompetencyjne Jakości
Biuro Rzecznika Klienta”
*skrót materiału
Reporterka: Małgorzata Frydrych
mfrydrych@polsat.com.pl