Marzną w domach czekając na przyłączenie gazu!
Część mieszkańców podwrocławskiej miejscowości Szewce marznie w domach, czekając aż do ich pieców dopłynie gaz. Po sezonie grzewczym zlikwidowali oni piece węglowe i zakupili nowe, bo zapewniano ich, że zostaną podłączeni do sieci 11 października. Nie nastąpiło to do dziś.
Pan Adam i pan Robert są sąsiadami. Mieszkają w Szewcach koło Wrocławia. W marcu obaj zawarli umowy z gazownią na podłączenie ich do sieci. Chcieli wymienić swoje stare piece węglowe na nowe gazowe.
- Ponieważ jestem po zawale, mam zaawansowaną miażdżycę i przyspieszoną demencję starczą, chciałem sobie polepszyć warunki bytowania, już miałem dość czyszczenia pieca z węgla – mówi Adam Kudłaty.
- To, co leżało po mojej stronie, to zaprojektowanie instalacji wewnętrznej, zewnętrznej, przygotowanie do montażu pieca. Ja zrealizowałem wszystko, pojechałem do gazowni i dowiedziałem się, że w tym dniu wysłano do mnie pismo, iż termin nie będzie dotrzymany – dodaje Robert Buczek.
Gaz w domach pana Adama i pana Roberta miał być podłączony do 11 października. Ale nie ma go do dziś. Mieszkańcy Szewc muszą marznąć w swoich domach.
- W tej chwili natura jest dla nas bardzo łaskawa, ale ja już zapowiedziałem panu kierownikowi w gazowni, że jeśli spadnie temperatura, to zaproszę sąsiadów, którzy są w takiej samej sytuacji i rozbijam koczowisko w Obornikach Śląskich. Nie ruszę się stamtąd, dopóki nie będzie w moim domu normalnego ogrzewania – relacjonuje Robert Buczek.
- Skutek jest taki, że muszę ogrzewać budynek prądem i palić w kominku typowo dekoracyjnym. Jak sobie policzyłem, to przy pięciu kilowatach, to będzie miesięczny rachunek około 2 tys. zł za jako takie funkcjonowanie w budynku – twierdzi pan Adam.
Pan Zbigniew także zawarł umowę z gazownią. Jest jednak w lepszej sytuacji niż jego sąsiedzi, bo nie zdemontował starego pieca węglowego.
- Mądry człowiek z gazowni z Obornik Śląskich podpowiedział mi, żeby się nie spieszyć z demontażem pieca, bo z terminami określonymi przez gazownię bywa różnie i żebym nie został na lodzie, bez ogrzewania na zimę i na tym stanęło – opowiada Zbigniew Mielewski.
- Przekładają termin na 21 grudnia podejrzewam, że i ten termin nie będzie dotrzymany. Pani z gminy poinformowała mnie, że jeśli do 15 grudnia nie dostarczę wszystkich dokumentów związanych z podłączeniem pieca, to dotacja na niego przepadnie – dodaje pan Zbigniew.
Dlaczego gazownia do tej pory nie wywiązała się z zwartych umów? Przeszkodą nie do pokonania okazała się świeżo wyremontowana droga biegnąca obok domów niepodłączonych do sieci gazowej.
- Droga była wyremontowana w zeszłym roku i podlega pięcioletniej gwarancji w związku z tym Polska Spółka Gazownictwa powinna wystąpić z przejęciem gwarancji na okres na jaki gwarancja została ustalona czyli do 2023 roku – informuje Marcin Nowakowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
- W tej chwili piłeczka jest po stronie Dolnośląska Służba Dróg i Kolei i oraz marszałka województwa, bo już w połowie roku gmina przygotowała dla gazowni porozumienie, na mocy którego gazownia miała przejąć gwarancję na nawierzchnię. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei nie przyjęła tego porozumienia – mówi Sławomira Misiura-Hermann z Urzędu Gminy Wisznia Mała.
- Tam jest taka niestandardowa sytuacja, że droga w ciągu miesiąca zmieni właściciela, przejdzie z gestii śląskiej służby dróg i kolei pod zarząd gminy, więc też są jeszcze jakieś ustalenia między obiema instytucjami, wymagające obiegu dokumentów. My nie mamy wpływu na to, jak działają urzędy – odpowiada Artur Michniewicz, rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa.
Przepychanki między gazownią, gminą a Dolnośląską Służbą Dróg i Kolei trwają. Mieszkańcy Szewc mają dość zimna.
- Przyjeżdżam z pracy, nawet się nie przebieram, czyszczę kominek. Zanim się rozpali, zanim trochę ciepła da, to mija pół godziny. Wieczorem nagrzewam łazienkę dwie godziny, żeby się umyć i idę spa. Tak wygląda teraz moje życie – mówi Adam Kudłaty.
- Myślę że ta sytuacja lada chwila się zmieni, ponieważ Polska Spółka Gazownictwa uzyskała już wszystkie niezbędne zezwolenia, dostaliśmy zgodę na zajęcie pasa ruchu, co jest niezbędne żeby wykonać przyłącze – informuje Artur Michniewicz, rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa.*
* skrót materiału
Reporter: Paulina Bąk
pbak@polsat.com.pl