Równi i równiejsi? Nie dostała emerytury jak jej koleżanki z pracy

Pani Bogumiła przepracowała na kolei 38 lat. Chociaż na świadectwie pracy ma wpisaną pracę w warunkach szczególnych, to ZUS odmówił jej emerytury. Nie chce do warunków szczególnych zaliczyć 3 lat szkoły zawodowej, w czasie której kobieta pracowała już w PKP. Pani Bogumiła jest w szoku, bo jej koleżanki ze szkolnej ławy, a później z pracy, emerytury dostały i nikt nie kwestionował ich szkoły.

Bogumiła Rudnicka ma 55 lat. Mieszka w Szczecinku. Wychowała troje dzieci. Całe swoje zawodowe życie związana była z tym miejscem i z koleją.

- Przepracowałam tu prawie 38 lat. 1.09. 1977 roku przyjęłam się na kolei, trzy lata szkoły, później pracowałam po szkole jako ekspedytor, później jako taksator i na samym końcu jako kasjer towarowy – opowiada.

Kiedy pani Bogumiła skończyła 55 lat, mogła zgodnie z prawem odejść na wcześniejszą emeryturę. Warunek – 20 lat pracy, z czego 15 w warunkach szczególnych.

- 4 kwietnia 2017 roku kończyłam 55 lat, więc w marcu złożyłam dokumenty na emeryturę i pod koniec już marca dostałam decyzję odmowną – mówi.

ZUS emerytury odmówił, bo uznał, że pani Bogumiła w szczególnych warunkach przepracowała tylko 14 lat i 21 dni. Nie zaliczył jej trzech lat kolejowej szkoły zawodowej.

- W latach 1977-1980 pani Bogumiła była uczeniem, nie była pracownikiem zatrudnionym w szczególnych warunkach – mówi Karol Jagielski, regionalny rzecznik ZUS województwa zachodniopomorskiego.
Reporterka: To czemu jest to wymienione w rubryce: „wykonywał pracę w szczególnych warunkach”?
Rzecznik: Nie, jest to wymienione w ogólnym świadectwie pracy.

- W świadectwie pracy mam, że w dniu przyjęcia na kolej w 1977 roku byłam w warunkach szczególnych. Dlatego złożyłam dokumenty na emeryturę. Ale ZUS mi odmówił, nie zaliczając szkoły do warunków szczególnych – mówi pani Bogumiła.

- Bycie uczniem to nie jest praca stała, a tylko praca stała, 8-godzinna, w pełnym wymiarze, w warunkach, które narażają stan zdrowia, może być kwalifikowana jako praca w szczególnych warunkach – uzupełnia rzecznik Karol Jagielski.

I może pani Bogumiła by się z tym pogodziła, gdyby nie fakt, że jej koleżanka ze szkolnej ławki, a potem pracy… od roku jest na emeryturze!

- Razem chodziłyśmy do szkoły, do jednej klasy, siedziałyśmy w jednej ławce. Zaczęłyśmy razem pracę i nie wiem, dlaczego koleżance nie zaliczono szkoły, skoro na świadectwie pracy jest napisane tak samo jak i u mnie, że zaczęłyśmy pracę od dnia przyjęcia nas do szkoły i napisano, że „w tym w warunkach szczególnych”. W moim przypadku ZUS nie widział żadnych problemów – mówi pani Grażyna, koleżanka pani Bogumiły.

- Zawsze nam się wydaje, że to są sprawy takie same. Nie są takie same, bo firmy wydały inne świadectwa pracy – uważa rzecznik Karol Jagielski.

- Jest wyszczególnione, od którego roku zostałyśmy przyjęte i jest napisane: „w tym w warunkach szczególnych”. Tak ja mam napisane, tak ona ma napisane, tak mają wszystkie dziewczyny – komentuje pani Grażyna, koleżanka pani Bogumiły.

Pani Bogumiła nie pogodziła się z decyzją ZUS-u. Odwołała się do sądu w Koszalinie. Ten przyznał jej rację. I emeryturę.

- Zdaniem sądu w Koszalinie czas szkoły zawodowej należy zaliczyć do tych warunków szczególnych pracy?

- Po pierwsze: sąd wziął pod uwagę fakt, że ZUS wcześniej zaliczał ten okres pracy innym osobom, ale przede wszystkim te przepisy, które się wielokrotnie zmieniały, pozwalały na dokonanie takiej właśnie interpretacji – informuje Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie.

Ale radość pani Bogumiły nie trwała długo. ZUS od wyroku się odwołał, a Sąd Apelacyjny w Szczecinie podzielił jego stanowisko, że nauka w szkole to nie praca w warunkach szczególnych. I emeryturę prawomocnie zabrał.

- W tej chwili jestem na świadczeniu przedemerytalnym, dostaję na rękę 911 zł, zawsze emerytury bym miała trochę więcej. Jakbym odeszła na emeryturę, dostałabym z zakładu pracy odprawę emerytalną, a tak to nawet odprawy nie dostanę, bo mi minie okres 4 lat, jak odeszłam z pracy – mówi pani Bogumiła.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl