Egzotyczny pająk w bananach. 31-latka sparaliżowana po ugryzieniu

31-letnia pani Katarzyna z Podkarpacia kupując banany została ugryziona przez egzotycznego pająka. Na drugi dzień obudziła się z opuchlizną nadgarstka, w pracy jej stan pogorszył się dramatycznie. W stanie agonalnym kobieta trafiła do szpitala. Kobietę uratowano, ale doznała czterokończynowego porażenia.

Katarzyna Hendzel mieszka w Dąbrówce koło Krosna na Podkarpaciu. Z zawodu jest przedszkolanką. 8 czerwca ubiegłego roku 31-letnia kobieta obudziła się z opuchniętą ręką i śladami ugryzienia w okolicy nadgarstka. 

- Poszłam do pracy, ale zaczął boleć mnie brzuch, wymiotowałam, miałam gorączkę. Na rękach pojawiły się ciemne bąble, wybroczyny wypełnione mazią. Pojawiła się martwica, niesamowity ból – wspomina pani Katarzyna.

Pani Katarzyna w agonalnym stanie trafiła do szpitala. Tam przeprowadzono badania toksykologiczne. Okazało się, że kobietę musiał ugryźć dzień wcześniej pająk - pustelnik brunatny.

- Pacjentka trafiła do nas w stanie ekstremalnie ciężkim. Z posocznicą, sepsą. Została ukąszona przez pajęczaka, to spowodowało miejscowe zakażenie tkanek. Wysiały się bakterie do krwi, a że pacjentka posiadała częściowe upośledzenie układu, doszło do powikłań – informuje dr Michał Burbelka, dyrektor szpitala specjalistycznego w Jaśle.

- Pan doktor mówił, że ciśnienie spada, nerki nie pracują, żeby być przygotowanym na najgorsze, bo przechodzi na drugą stronę. Było aż tak źle – opowiada Grażyna Hendzel, mama pani Katarzyny.

- Skończyło się to wszystko paraliżem czterokończynowym. W tej chwili poruszam się samodzielnie, ale nie są to duże dystanse, wózek towarzyszy mi na każdym kroku – mówi pani Katarzyna.

Dzięki staraniom lekarzy ze szpitala w Jaśle stan kobiety zaczął się poprawiać. Po 3 miesiącach wróciła do domu. Teraz potrzebuje kosztownej rehabilitacji, na którą rodziny nie stać. Na Narodowy Fundusz Zdrowia w tej chwili nie może liczyć. Rodzinie pomaga gmina. Wójt organizuje zbiórki podczas lokalnych imprez.

- Gdy mama z tatą Kasi przyszli i opowiedzieli historie, pokazali zdjęcia, to nie mogłem w to uwierzyć. Bardziej kojarzy mi się to z tropikami, a nie Podkarpaciem.  Udało się zorganizować akcję pomocową dla Kasi. Ale pieniążki dalej są potrzebne, bo rehabilitacja jest kosztowna – mówi Rafał Papciak, wójt gminy Brzyska.

- Koszt turnusu dutygodniowego to 3 000 zł. Każda rehabilitacja to wyjazd prywatny. Byłam w Krynicy, Krośnie. Krosno postawiło mnie na nogi, bo ja tam trafiłam na wózku – wspomina pani Katarzyna.

- Rehabilitacja jest cały czas potrzebna, to musi być na bieżąco – wyjaśnia Grażyna Hendzel.

Aby nie tracić czasu, przedszkolanka odbywa rehabilitacje domowymi sposobami. Jeden pokój przerobiono na salę do ćwiczeń.

Egzotyczny pająk ugryzł panią Katarzynę prawdopodobnie podczas zakupów. Kobieta kupowała banany. W nich musiał znajdować się pustelnik brunatny, który wraz z owocami dotarł do Polski. Pająki te mają około 3 centymetrów wielkości.

- Badania wykazały, że bez pokarmu w niższych temperaturach (chłodni), taki pająk może przetrwać 6-8 miesięcy. Najczęściej spotkamy go w Ameryce Północnej, Ameryce Środkowej. Może ukąsić, jak zostanie naciśniety – informuje prof. Kazimierz Wiech z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

- Chciałabym we wrześniu wrócić do pracy w przedszkolu. Do tego potrzebna jest rehabilitacja, dlatego zwracam się o pomoc do Państwa – apeluje pani Katarzyna.*

* skrót materiału

Jeżeli chcą Państwo pomóc pani Katarzynie, prosimy o kontakt z redakcją: interwencja@polsat,com.pl, tel: 22 514 41 26

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl