Woda od lat przecieka do mieszkania komunalnego. Co robi miasto?

Schorowana, 67-letnia kobieta zajmuje mieszkanie komunalne w Zgorzelcu, ale mówi, że lepiej ma w piwnicy. Dach budynku jest tak zniszczony, że woda leje się do środka przez sufit. Ściany mieszkania są nasiąknięte i pokryte grzybem. Deszczówka uszkodziła też instalację, przez co prąd jest tylko w kuchni i jednym pokoju. Kobieta od kilku lat alarmuje instytucje, prosi o pomoc.

Halina Karabin od ponad 35 lat zajmuje lokal komunalny w Zgorzelcu na Dolnym Śląsku. Mieszkanie znajduje się na ostatnim piętrze kamienicy. Przez fatalny stan dachu do jej mieszkania od kilku lat dostaje się woda.

- Woda leci niemiłosiernie, od 3 lat prosimy o remont tego dachu – mówi Przemysław Karabin, syn pani Haliny.

- Pewnego razu, żebym nie łapała wody w miski, to sąsiedzi by pływali. Do drugiego piętra. Widać, jak to wygląda, to w piwnicy mam lepiej niż w tym mieszkaniu – ocenia pani Halina.


Kobieta twierdzi, że warunki w mieszkaniu są złe. Na ścianach i suficie widać wilgoć i grzyb. 67-latka nie może korzystać z części mieszkania, bo przez lejącą się wodę została uszkodzona instalacja elektryczna.

- Przez to, że przeciekała woda, zrobiło się zwarcie i instalacje elektryczne nie działają. Prąd jest tylko w kuchni i w dużym pokoju – mówi Przemysław Karabin.

- Pisane było do ADM-u, do burmistrza, z teściową kazali nam przyjść w określony dzień, to okazało się że burmistrza nie ma. I znowu dzwonienie, chodzenie… Do wspólnoty mieszkaniowej było pisane, też nic nie pomaga – opowiada Margareta Gaudyn, synowa pani Haliny.

Problem z zalanym mieszkaniem pani Halina zgłaszała do Urzędu Miasta w Zgorzelcu od dawna. Kobieta twierdzi, że przez lata urząd nie podejmował żadnych działań. Pod koniec zeszłego roku pojawiła się szansa na zamianę mieszkania.

- Burmistrz obiecał mi mieszkanie, że sąsiadka się wyprowadza i dostanę po niej, na pewno. Idę za tydzień do niego, a burmistrz mówi, że tego mieszkania nie dostanę – relacjonuje pani Halina.

- Sprawa jest już w toku, jest duża szansa, że w okresie najbliższego tygodnia, dwóch zostanie rozwiązana, czego byśmy bardzo chcieli. Pani Helena wnioskowała o konkretny lokal, on jest w tej chwili zajęty. Przebywają w nim osoby, które dostały go na zamianę na okres remontu mieszkania – informuje Renata Burdosz z Urzędu Miasta w Zgorzelcu.

Urzędnicza twierdzi, że gdyby wniosek o zamianę lokalu komunalnego został złożony wcześniej, to może udałoby się sprawę szybciej rozwiązać, natomiast dokumenty wpłynęły 4 grudnia. Syn pani Haliny odpowiada, że rodzina była zapewniana, że dach zostanie wyremontowany na wiosnę 2019 r. i dopiero niedawno przekazano, że nastąpi to znacznie później.

Pani Halinie brakuje już sił na walkę o mieszkanie. Choć ogrzewa lokal, wciąż jest w nim zimno. Kobieta coraz gorzej się czuje, ma nadzieję, że do zamiany mieszkania dojdzie jak najszybciej.

- Jestem po dwóch zawałach, miałam sprawy udarowe, mam zatkaną główną żyłę w 60 procentach i to już jest nie do wyleczenia. Zalecono mi wolny tryb życia, powolne chodzenie. Mam już tak silne zawroty głowy, że muszę kucać albo siadać, bo polecę. Nie wiem, ile wytrzymam w tym grzybie – mówi pani Halina. *

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl