Mieszkanie było jak więzienie. Wreszcie dostał nowe!

Michał Kowalczyk z Otwocka zachorował na rzadką odmianę stwardnienia rozsianego. Sparaliżowany od pasa w dół mężczyzna mieszkał z 74-letnim ojcem na zaledwie 10 m2 i niemal nie wychodził na dwór. O nieco większe mieszkanie na parterze starał się 4 lata. Po tym, jak sprawę nagłośniły media, taki lokal się znalazł.

Michał Kowalczyk ma 31 lat. Na stwardnienie choruje od 2012 roku. Poznaliśmy go oraz 74-letniego ojca, Piotra w październiku ubiegłego roku. Ich życie ograniczało się do 10-metrowego mieszkania na piętrze, z którego Michał nie wychodził. Ojciec nie był już w stanie znieść syna po schodach na parter.

- Pojechałem do szpitala, zrobili mi tam punkcję i wyszło, że jest stwardnienie rozsiane. Ja nie czuję, że jest stan pogorszenia, tylko ja to zauważam.
Dzisiaj idę spać, jutro wstaję i mi na przykład palec nie chodzi – opowiadał pan Michał, gdy pierwszy raz odwiedziliśmy go z kamerą.

- Mieszkamy tu siedem lat, ale warunki to… Ja jeszcze jestem na chodzie, ale dla niego jest to uciążliwa sprawa, dlatego że nie ma ruchu do ćwiczeń, żeby w jakiś sposób poprawił sobie ten stan zdrowia. A przy jego chorobie, to jedynie rehabilitacja daje mu takie szanse, bo leku na to prawdopodobnie nie ma – mówi Piotr Kowalczyk, ojciec Michała.

Niepełnosprawny mężczyzna ćwiczył na podłodze. Marzył, by nie musiał myć się w misce, ale w normalnej toalecie, by żył w mieszkaniu, które nie ograniczało mu poruszania się wózkiem.

Michał wraz z ojcem cztery lata starali się o nowe mieszkanie z Urzędu Miasta w Otwocku. Dopiero po interwencji dziennikarzy urzędnicy znaleźli odpowiedni lokal, który Michał będzie musiał jeszcze urządzić. Razem z nim pojechaliśmy po raz pierwszy zobaczyć mieszkanie.

Najpierw trzeba było go wynieść ze starego lokalu i pomóc mu znaleźć się w samochodzie.

- Ale ile większy metraż! Mogę poćwiczyć, potrenować sobie. Jestem niezależny od nikogo - cieszył się chwilę po wjechaniu do nowego lokalu.

- Mając klucze jestem panem swojej sytuacji, niezależny od nikogo. Będę mógł jechać do sklepu, na spacer, a nie siedzieć w czterech ścianach. Zaczynam drugie życie, w wieku 30 lat – dodał.

- Jeżeli Michał jest zadowolony, to ja tym bardziej. Już będziemy mogli się poruszać, zrobić coś. On też potrzebuje tego ruchu, żeby te mięśnie u niego działały. Tu będzie mógł poćwiczyć. Jak na niego się spojrzy, to od razu inny uśmiech na twarzy i chęć do życia. Inna chęć do życia, inne ruchy, zadowolenie, a to w życiu jest potrzebne – skomentował Piotr Kowalczyk, ojciec Michała.

Mieszkanie jest przystosowane do potrzeb mężczyzny. Nie ma m.in. progów, by mógł on swobodnie poruszać się po nim na wózku inwalidzkim.

- Nie ma co porównywać. Niech ta bajka trwa cały czas, niech ona się nie kończy, wysyłam (energię) prosto z serducha ludziom dobrej woli, żeby mieli motywację, tyle siły i żeby walczyli – podsumował.*

* skrót materiału

Reporter: Jakub Hnat

jhnat@polsat.com.pl