Mieszka z niepełnosprawnymi dziećmi na IV piętrze
Pani Dagmara walczy o godne życie dla siebie i dwojga niepełnosprawnych dzieci. Rodzina żyje w wynajmowanym mieszkaniu na 4. piętrze starej kamienicy w Sosnowcu. Pokonanie tylu stopni schodów to dla córki pani Dagmary ogromny problem. Kobieta chciałaby dostać lokal komunalny, ale na to szans dotąd nie miała.
Pani Dagmara ma 39 lat, mieszka w Sosnowcu. Siedem lat temu rozwiodła się. Samotnie wychowuje dwoje dzieci: 16-letnią Paulinę i 12-letniego Przemka. Kobieta każdego dnia walczy o przetrwanie. Walczy o godne życie dla dwojga niepełnosprawnych dzieci.
Pani Dagmara nigdy nie miała w życiu łatwo. O swoim dzieciństwie chciałaby zapomnieć. Kiedy wyszła za mąż i miało urodzić się pierwsze dziecko, wierzyła, że najgorsze już ma za sobą. Niestety po porodzie okazało się, że jej córka umiera. Rozpoczęła się dramatyczna walka lekarzy o życie dziewczynki.
- Zatrzymało się serce. Lekarze walczyli całą noc i powiedzieli, że to jest tak zaawansowana choroba, że może nie przeżyć – wspomina pani Dagmara.
Paulina przeżyła, ale rokowania były bardzo złe. Lekarze nie dawali szans na samodzielne poruszanie się dziecka. Dziewczynka jest upośledzona umysłowo, ale dzięki walce matki o jej zdrowie - chodzi. Uczęszcza nawet do szkoły specjalnej.
Młodszy syn pani Dagmary ma uszkodzony słuch. Pani Dagmara musi zarabiać na leczenie i rehabilitację dzieci. Od miesiąca pracuje w pogotowiu ratunkowym.
- Nie chcę świadczeń, nie chcę się zamknąć w czterech ścianach i patrzeć w telewizor. Ja chcę pracować – mówi pani Dagmara.
- Bardzo pomagam siostrze, dzisiaj byłem po nią w szkole, pomogłem jej przyjść, bo nie wie, jak trafić do domu – opowiada 12-letni Przemysław.
Pani Dagmara chciała zrobić kurs na ratownika medycznego. O pomoc prosiła Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sosnowcu. Ale - jak twierdzi kobieta - pomocy nie otrzymała. Do czasu naszej interwencji.
- Chciałam mieć szkolenia, ale mówiono mi, że jak zaczęłam pracę, to nie mogę. A dzisiaj dowiedziałam się, że jednak mogę dostać. To musi telewizja przyjeżdżać, żeby zgodzili się na takie szkolenia? – pyta.
Pomogliśmy pani Dagmarze spełnić marzenie. Ale to nie jedyny problem z jakim się zmaga.
Kobieta wynajmuje 47-metrowe mieszkanie za 1 000 złotych. To lokal na czwartym piętrze, w starej kamienicy. Takie mieszkanie jest tańsze, ale dla niepełnosprawnej Pauliny pokonanie schodów to wyzwanie.
- Ciężko jej wejść na czwarte piętro. Widać po niej dużą trudność w samym poruszaniu się – ocenia pani Jowita, koleżanka pani Dagmary.
Mama Pauliny i Przemka żyje za niecałe 2 tys. zł. Prosiła Urząd Miasta w Sosnowcu o mieszkanie – niestety go nie dostała.
- Wzięliśmy pod uwagę, że ma dzieci niepełnosprawne, przychyliliśmy się do jej prośby i pomogliśmy, tak jak możemy, czyli wystawiliśmy opinię - informuje Emilia Patralska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sosnowcu.
- Pani Dagmara w wynajmowanym mieszkaniu miała za dużo metrów i nie mogła dostać przydziału na mieszkanie komunalne – wyjaśnia Rafał Łysy z Urzędu Miasta w Sosnowcu.
Po naszej interwencji pojawiła się nadzieja dla pani Dagmary i jej dzieci. Być może w ciągu kilku miesięcy będzie wymarzony lokal.
- W tym roku będzie łatwiej, bo mamy możliwość przyznawania mieszkań w trybie szczególnym. Szanse są dużo większe – mówi Rafał Łysy z Urzędu Miasta w Sosnowcu.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz
interwenncja@polsat.com.pl