Po nabyciu praw do emerytury, dowiedział się, że jej… nie dostanie
70-letni Bogdan Steć mieszka w Swobodzie, małej wsi pod Lublinem. Jest pilotem. Przez 45 lat latał śmigłowcami na wszystkich kontynentach. Brał udział w licznych akcjach ratunkowych, m.in. przy gaszeniu lasów w Hiszpanii. Dziś nie walczy z żywiołem, a absurdalnymi decyzjami urzędników.
- W mojej ocenie Amber Gold i ZUS są na jednym poziomie. Mnie zabrano 475 tys. zł za moją ciężką pracę – mówi.
Pan Bogdan przez 20 lat pracował w wojsku. W wieku 37 lat przeszedł na emeryturę wojskową, ale pracy nie przerwał. Nadal latał w cywilu od 1987 roku. W swoim życiu w powietrzu przepracował ponad 7 tysięcy godzin. Niejednokrotnie narażając życie.
- Ostatnie 25 lat wykonywałem loty w Egipcie, bardzo trudne, opryskując pola bawełny. W Hiszpanii przez 16 sezonów gasiłem pożarny lasów. Gaszenie pożarów to nie jest polewanie sikawką ogniska. To niebezpieczne loty – opowiada Bogdan Steć.
Mężczyzna zawsze pracował na pełnym etacie, odprowadzał składki do ZUS-u. Gdy 5 lat temu osiągnął wiek emerytalny, zaczął starać się o emeryturę za 25 lat pracy w cywilu. Wtedy ZUS naliczył mężczyźnie świadczenie i... od razi je zawiesił. Do dziś nie wypłacając ani złotówki.
- Co roku dostawałem informację z ZUS o składkach, waloryzacji, kapitale i prognozowanej emeryturze. I tak ZUS naliczył mi świadczenie emerytalne, przysłał mi legitymację emeryta cywilnego i jednocześnie tę emeryturę zawiesił, a z cywilnej emerytury powinienem otrzymywać 2605 zł brutto miesięcznie. Gdybym wiedział, że tak się stanie, to wykonałbym kilka innych ruchów - mówi pan Bogdan.
Rozumiem rozgoryczenie pana Bogdana, że ma prawo do wypłaty tylko jednej emerytury. Co prawda uprawnienia ma do emerytury wojskowej oraz do emerytury z ZUS-u, natomiast przepisy jasno wskazują, że może on pobierać tylko jedno świadczenie. I to dotyczy tylko tych wojskowych, którzy wstąpili do służby przed 2 stycznia 1999 roku – wyjaśnia Małgorzata Korba, rzecznik ZUS w Lublinie.
Witold Pisarski ze „Stowarzyszenia Stop Bezprawiu” sugeruje, że ustawa, na podstawie której ZUS odmawia wypłaty emerytury, może być niezgodna z konstytucją. - Proponowałbym wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego, by to sprawdzić – sugeruje.
- Niedawno pojawiło się przełomowe orzeczenie Sądu Najwyższego, uchylające wyrok sądu apelacyjnego. Sąd Najwyższy podjął inną interpretację. Uznał, że osoby, które rozpoczęły służbę przed 1999 r. i po są w takiej samej sytuacji i mamy możliwość zrównania ich w przepisach – dodaje adwokat Paweł Wierzba.
Pan Bogdan nie zamierza już dłużej przekonywać urzędników, że emerytura mu się należy. Zamierza skierować sprawę do sądu. Liczy, że kiedyś otrzyma swoje pieniądze, na które pracował przez całe
życie.
- Zgromadziłem na swoim koncie 475 tysięcy złotych przez pięć lat, mówiąc slangiem młodzieżowym, ZUS przytulił moje pieniądze – komentuje Bogdan Steć.*
* skrót materiału
Reporter: Paweł Gregorowicz
pgregorowicz@polsat.com.pl