Od 7 lat walczą o ukaranie winnych śmierci ich syna
Michał i Ewelina Bednarscy z Sosnowca od prawie 7 lat starają się dowiedzieć dlaczego ich syn nie żyje. Sąd w I instancji skazał położną i lekarza, którzy odbierali poród. Później okazało się, że sprawa medyka trafi do ponownego rozpoznania. Małżeństwo chce sprawiedliwości i 800 tys. zł zadośćuczynienia. W sprawie skazano już położną – za fałszowanie dokumentacji medycznej.
5 listopada 2012 roku 39-letni pan Michał zawiózł żonę do szpitala. Tego dnia miał urodzić się Mateusz. Nic nie wskazywało na to, by coś mogło pójść nie tak. Mimo to ten dzień okazał się najgorszym w życiu rodziny.
- Pamiętam praktycznie każdy szczegół i to mnie przeraża – opowiada pani Ewelina.
- Zaczęło się wcześnie rano. Żona zaalarmowała, że odeszły jej wody. Została przetransportowana na porodówkę, a ja pojechałem po rzeczy. Nie było mnie około godziny. Żona się pierwsza dowiedziała się od lekarza siedzącego i martwo patrzącego się w ekran, że doszło do wewnątrzmacicznego obumarcia płodu – mówi pan Michał.
Lekarz Michał W. nie chciał z nami rozmawiać. Tego samego dnia dotarliśmy do męża skazanej położnej. Mężczyzna twierdzi, że jego żona – położna - Ewa G. była świadoma, że popełnia przestępstwo i za wszelką ceną chciała to ukryć, fałszując dokumentację.
- Ona zamordowała dziecko. Mówię: idź do prokuratury i do sądu, powiedz jak było.
Odpowiedziała, że to jest profesjonalnie zrobione, że było podstawione zdjęcie innej kobiety i podpisy – twierdzi mąż Ewy G., skazanej położnej.
- Mnie nie interesuje żadna Telewizja Polsat, a tym bardziej państwo Bednarscy. Wstrzymuje się od odpowiedzi – odparła żona Michała W., oskarżonego w sprawie lekarza, którą zapytaliśmy, czy mąż poczuwa się do winy.
- Największe pretensje mam do lekarza, który mnie przyjmował na izbie przyjęć. Nigdy nie usłyszałam słowa przepraszam. Słyszałam za to, że mam się wziąć w garść, że mam o tym zapomnieć, że będę mieć kolejne dzieci – mówi Ewelina Bednarska.
Bednarscy skierowali sprawę do prokuratury i sądu. Po długim procesie położna Ewa G., która fałszowała dokumentację medyczną pani Eweliny została skazana. Podobnie lekarz
Michał W. Jednak jego sprawa po apelacji wróciła do ponownego rozpoznania. Dlatego, że opinie biegłych powołanych przez sąd różniły się. Tego nie rozumieją Bednarscy.
- Obaj oskarżeni od początku negują jakiekolwiek sprawstwo, negują te zarzuty. Nie dopuszczają możliwości, że gdzieś po drodze popełnili błąd – dodaje Joanna Jagiełłowicz-Bąkiewicz, pełnomocnik Bednarskich.
Niespełna trzy lata temu życie rodziny skomplikowało się ponownie. Mimo przeżytej traumy, małżeństwo zdecydowało się na kolejne dziecko. Adaś urodził się z wadą ośrodkowego układu nerwowego. Wymaga stałej rehabilitacji.
- Adaś urodził się dwa miesiące przed terminem. Jest wcześniakiem. I teraz cały wolny czas poświęcamy temu, żeby dogonił rówieśników – tłumaczy Michał Bednarski.
Bednarscy złożyli do sądu kolejny pozew. Walczą o 800 tysięcy złotych zadośćuczynienia od winnych śmierci ich syna Mateusza. Liczą także, że niebawem cała sprawa się zakończy.*
* skrót materiału
Reporter: Paweł Gregorowicz
pgregorowicz@polsat.com.pl