Kierowca tira wygrał w sądzie, ale 37 tys. zł zaległej pensji nie dostał

Zawodowy kierowca, chociaż ma w ręku wyrok i powinien otrzymać za swą pracę ponad 37 tys. zł zaległego wynagrodzenia, nie dostał ani złotówki, a ci, którzy go zatrudniali, wciąż mają się dobrze. Bo chociaż podpisywali dokumenty i zatrudniali, z firmą nic wspólnego nie mają. Jej oficjalny prezes w KRS-ie nie ma nawet wpisanego numeru PESEL.

Pan Andrzej Sikorski ma 64 lata. Od 43 lat jest zawodowym kierowcą. We wrześniu 2013 roku przekroczył próg posesji przy ul. Krzemienieckiej we Wrocławiu i został pracownikiem firmy Auto-Truck sp. z o.o.

- W tej firmie pracowałem niecałe trzy lata. Przyjmował mnie Grzegorz K. w tym biurze. I tu od razu po przyjęciu w tym samym dniu dostałem ciągnik z naczepą i z tego podwórka wyjechałem – opowiada przed biurem przy ul. Krzemienieckiej pan Andrzej.

- Pracował po nocach od 7 wieczór do7 rano, w święta również. Zaczynał w poniedziałek, w sobotę rano kończył. W umowie miał 8 godzin, ale pracował po 12, 13 godzin. I godziny nocne i świąteczne – mówi Krystyna Sikorska, żona pana Andrzeja.

- Na początku 2016 roku dopominałem się chociaż o to wyrównanie, ale tak się wszystko układało, że K. to przeciągał, przeciągał i na końcu złożyłem wypowiedzenie z pracy na mocy porozumienia stron - dodaje Andrzej Sikorski.

Mężczyzna wyliczył, ile pieniędzy stracił i oddał sprawę do sądu. Ten nie miał wątpliwości i za nadgodziny zasądził ponad 31 000 zł zaległego wynagrodzenia plus odsetki. Ponieważ pieniędzy nie było, kierowca udał się do Inspekcji Pracy. Ta bezradnie rozłożyła ręce…

- Próby podjęcia czynności kontrolnych były nieskuteczne , działalność tam (pod wskazanym adresem firmy - red.) nie była w ogóle prowadzona, na wezwania nie odpowiadał, więc nasze wezwania wracały bez podjęcia ich w terminie – informuje Małgorzata Łagocka z Okręgowego Inspektoratu Pracy we Wrocławiu.
Chociaż pan Andrzej wie, kto zlecał mu pracę i gdzie podpisywał dokumenty… oficjalnie firma Auto-Truck przy Krzemienieckiej nie istnieje, a prezesem jest nikomu nieznany Andrzej H.

- Prawnik wykrył w KRS, że Andrzej H. nie ma w KRS nawet PESEL-u. To jest firma krzak. Wszystkie umowy podpisywali pani K. i pan K. – tłumaczą Sikorscy.

Małgorzata Łagocka, Okręgowy Inspektor Pracy we Wrocławiu tłumaczy, że inspekcja nie sprawdzała, czy firmę faktycznie prowadzi prezes H. czy państwo K.

- W przypadku tej konkretnej kontroli nie było nawet takiej możliwości, bo w dokumentach rejestrowych w sądzie rejestrowym, we wpisach do KRS, wpisany jest tylko jako prezes jednoosobowy – mówi Łagocka

Andrzej Sikorski pomocy szukał w prokuraturze. Również bezskutecznie.

- 25 czerwca 2018 roku prokurator zatwierdził postanowienie o umorzeniu postępowania w tej sprawie, wskazując iż brak jest dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienie przestępstwa – informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

- I to już jest koniec? A dlaczego tego prezesa nie odnaleźli? – dziwi się pan Andrzej.

Co dziś znajduje się przy ul. Krzemienieckiej? Gdzie jest Andrzej H. i kto zarządza firmą? Jedziemy z panem Andrzejem i ukrytą kamerą, by to sprawdzić.

Rozmowa z pracownikami:
- Dzień dobry, ja do pana Grzegorza K.
- Nie ma w tej chwili.
- A pani Joanna K.?
- Też nie ma.
- A kiedy będą?
- Nie wiem. Znaczy pan Grzegorz wczoraj był akurat.
- Bo dalej pan Grzegorz i pani Joanna tutaj zarządzają?
- Tak, tak, tak
(…)
- Ale to jest cały czas Auto-Truck?
- Znaczy, no tak, Auto-Truck, są jeszcze inne spółki.
(…)
- Kto teraz odpowiada za tę firmę, do kogo się udać?
- Wydaje mi się, że tutaj do pana Grzegorza, pan Grzegorz się zajmował transportem.
- A kto rządzi Auto-Truckiem jako firmą?
- Z tego co ja wiem, to Joanna K.

Po kilku minutach do rozmowy dołącza syn Joanny K. Także prowadzący firmę w tym samym budynku.

- Z tego, co słyszałem to Grzegorza, brata szukacie, tak?
- Albo pani Joanny K.
- Ani jednego, ani drugiego nie ma.
- Ale oni zarządzają firmą Auto-Truck?
- Nie.
- A kto?
- Nie ma takiej firmy Auto-Truck.
(…)
- Pani K. z panem K. dalej tutaj funkcjonują.
- Nie.
- Jak nie? Nie bywają tutaj? Nie pracują, nie zarządzają?
- Nie.

- To są krętacze, ludzie którzy umieją obejść prawo, znaleźć sobie luki w prawie i się wykręcić. Spadają jak kot na cztery łapy – ocenia pan Andrzej.

Pod oficjalnym adresem z KRS nikt firmy ani prezesa nie kojarzy. Zaległa suma dla pana Andrzeja to dziś już ponad 37 000 zł. Po naszej interwencji pojawiła się iskierka nadziei…

- Prokurator rejonowy zapoznając się z aktami tej sprawy wczoraj stwierdził, że decyzja o umorzeniu postępowania jest co najmniej przedwczesna - informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX