Muszą oddać sprzęt rolniczy, który stracili 4 lata temu

Pana Krzysztofa i jego matkę poznaliśmy w 2015 roku, kiedy to komornik zabrał i wywiózł wzięty w leasing od Siemens Finance sprzęt rolniczy. Sąd orzekł, że zajęcie komornicze było bezprawne. Horbaczowie popadli w kłopoty finansowe i liczyli na to, że komornik zwróci maszyny, pokrywając koszty ich transportu. Nic takiego się jednak nie stało. Na początku roku sąd, na wniosek Siemens Finance, nakazał Horbaczom zwrot maszyn. Problem w tym, że oni ich nie mają, a komornik zrezygnował z funkcji.

35-letni Krzysztof Horbacz i jego matka, 60-letnia Grażyna z Siedlic w Zachodniopomorskiem są dobrze znani widzom "Interwencji". Rodzinę odwiedziliśmy z kamerą już kilkukrotnie. Po raz pierwszy w lipcu 2015 roku. Wtedy to w trakcie dramatycznej egzekucji komorniczej sprzętu rolniczego, policja użyła wobec pana Krzysztofa paralizatora.

- Mija już czwarty rok… Pamięta się jeszcze o tym? Tak, cały czas są wspomnienia. Jak jeszcze jest sprawa w sądzie, cały czas się ta sprawa przypomina - mówi pan Krzysztof.

Horbaczowie w 2013 roku wzięli w leasing kombajn od Siemens Finance. Popadli w długi i przestali płacić raty, ponieważ odbiorcy płodów rolnych nie zapłacili im za warzywa. Jednak dopiero po trzech latach, czyli w czerwcu ubiegłego roku, sąd w Łobzie stwierdził, że komornik nie miał prawa zająć kombajnu i ciągnika. Były one bowiem niezbędne Horbaczom do pracy.

Reporter: Jak komornik zabrał wam ten sprzęt, nie mogliście dalej pracować?
Pani Grażyna: Nie mogliśmy, bo te ciągniki które mieliśmy, to koszt naprawy przewyższał wartość jego.

Z komornikiem z Piaseczna, który niesłusznie zajął maszyny Horbaczów w imieniu Siemensa, spotkaliśmy po raz ostatni we wrześniu 2018 roku. Chcieliśmy z nim porozmawiać o jego dalszych planach względem zajętego sprzętu. Funkcjonariusz zasłaniał się tym, że sąd nie wysłał mu do kancelarii kopii wyroku.

Reporter: Państwo Horbacz mówią, że pan się uchyla, że nie wiadomo gdzie są te maszyny.
Komornik: Maszyny są cały czas na parkingu strzeżonym, stoją tam cały czas od momentu zajęcia. Nie były używane, były tylko zabezpieczone na bieżąco, żeby nic się nie stało z nimi.

Tymczasem dwa tygodnie temu przed sądem w Szczecinie zapadł zaskakujący wyrok. Nakazujący Horbaczom oddanie ciągnika i kombajnu Siemensowi Finance. Państwo Horbaczowie sprzętu jednak nie mają.

- Czynności zajęcia tego sprzętu zostały uchylone. W konsekwencji pan Krzysztof powinien ten sprzęt odebrać. (...) Okoliczność, czy pan Krzysztof odebrał ten sprzęt i dlaczego miał go odebrać z Wołomina jest poza postępowaniem sądowym - twierdzi Tomasz Szaj, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Hobraczowie mówią, że chcą porozumieć się z Siemensem, któremu nadal są winni zaległe raty za sprzęt. Sprawa nie jest prosta. Drogie i specjalistyczne maszyny rolnicze stoją czwarty rok na parkingu w Wołominie. Nie wiadomo też, kto miałby pokryć transport sprzętu, skoro do Wołomina wywiózł je komornik. Na wniosek Siemensa. Tymczasem na stronie firmy widnieje zawiadomienie o licytacji sprzętu.

Reporter: Dlaczego państwo nie odebrali tego sprzętu z Wołomina?
Pan Krzysztof: Teraz, po tych latach? Koszt remontu jest duży. Jak opryskiwacz tyle stał. Praktycznie wszystko jest do remontu.

„Bardzo dziękujemy za zwrócenie się do nas w sprawie p. Krzysztofa Horbacza. Ponieważ jednak Pani zapytanie dotyczy transakcji klienta indywidualnego, regulacje prawne, którym podlegamy, uniemożliwiają nam omawianie sprawy z jakąkolwiek stroną trzecią. Pragniemy podkreślić, że Siemens Financial Services w Polsce, jako instytucja finansowa, działa zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz w pełnym poszanowaniu praw naszych klientów. We wszelkich kwestiach zawsze ważne jest dla nas poszukiwanie dogodnych rozwiązań dla obydwu stron" - brzmi pismo, które dostaliśmy od Siemens Financial.

Reporter: Jesteście winni Siemensowi pieniądze i nie można po tym zapominać. Dlaczego nie oddaliście tych pieniędzy?
Pani Grażyna: Jak nam zabrano sprzęt, pieniądze poszły na wynajem sprzętu. A tak byśmy mogli oddać.

Chcieliśmy ponownie zapytać się, jaki jest stan maszyn i jak komornik widzi rozwiązanie tej trudnej sytuacji. Okazało się, że jego sprawy przejął inny urzędnik. Tymczasem Horbaczowie domagają się od ubezpieczyciela komornika półtora miliona złotych odszkodowania za niesłuszne zajęcie.

"(...) stosunku do Komornika sądowego (…) nie toczyło się i nie toczy postępowanie dyscyplinarne. Ponadto, na skutek rezygnacji ze stanowiska z dniem 21 grudnia 2018 r., Panu (…) wygasło powołanie na stanowisko Komornika sądowego przy Sądzie Rejonowym w Piasecznie" - informuje Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie.

Reporter: No i jak pan się z tym wszystkim czuje?
Pan Krzysztof: Staram się jak najmniej myśleć o tych sprawach. Bo dla mnie te ich poczynania to po prostu paradoks.*

*Skrót materiału
Reporter: Marta Terlikowska
mterlikowska@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX