Był zatrudniony przez pośrednika. Dla ZUS-u nie jest górnikiem

Praca górnika jest ciężka i niebezpieczna. Wiedzą o tym wszyscy. Dlatego górnicy prawo do emerytury zdobywają już po 25 latach pracy, ale jak się okazuje - nie wszyscy. Pan Marek z Jastrzębia-Zdroju, przez ostatnie lata był zatrudniony jako górnik przez firmę pośredniczącą, ale pracował w kopalni. ZUS tych lat nie zaliczył do pracy jako górnik i emerytura górnicza nie należy się jemu.

Pan Marek ma pięćdziesiąt jeden lat. Mieszka w Jastrzębiu-Zdroju.  Zawsze marzył  by zostać górnikiem.  Marzenie to spełniał od prawie 28 lat. Mężczyzna został nawet odznaczony za zasługi dla górnictwa. Pracował w różnych kopalniach, i to na bardzo odpowiedzialnym stanowisku - górnika strzałowego.  Niestety, dziś żyje bez emerytury górniczej. 

- Odpowiedzialne jest to stanowisko.  Raz na trzy lata muszę iść na badania psychologiczne. Wyrobisko 5 metrów wysokie i 6 metrów szerokie - nie ma możliwości kombajnów, wyrabia się za pomocą materiałów wybuchowych  - mówi pan Marek,  który walczy o górniczą emeryturę.

 Pan Marek w 2015 roku  zatrudnił się w prywatnej firmie, która wynajmowała górników kopalniom,  brakowało mu bowiem kilku miesięcy  pracy, by mógł ubiegać się o emeryturę górniczą.

- Emerytura górnicza  to możliwość przejścia na tę emeryturę we wcześniejszym wieku niż powszechny wiek emerytalny.  Jest ona przyznawana po 25 latach pracy górniczej stale pod ziemią i w pełnym wymiarze. Przelicznik jest wyższy, więc jest ona wyższa niż zwyczajna emerytura  - mówi Beata Kopczyńska z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Rybniku.

Pan Marek  pracował w prywatnej firmie dwa lata.  Zaczął ubiegać się o emeryturę górniczą,  bo według jego wyliczeń przepracował w kopalniach ponad 25 lat.  ZUS emerytury jednak odmówił, nie uznał bowiem pracy, którą wykonywał pan Marek przez firmę pośredniczącą.   

- Za pracę górniczą uważa się zatrudnienie w kopalni pod ziemią, natomiast  pan Marek był zatrudniony w biurze rachunkowym na stanowisku górnik, więc nie mógł wykonywać pracy górniczej zgodnie z przepisami prawa – mówi Beata Kopczyńska z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Rybniku.

Były pracodawca komentarz w tej sprawie wysłał e-mailem:

,, Wyjaśnić należy, że w tym czasie Pracownik  wykonywał pracę górniczą - pracował pod ziemią na stanowisku górnika strzałowego. Postępowanie ZUS jest niezrozumiałe, bowiem na rynku działa prawie pięćset firm okołogórniczych, zatrudniających kilkanaście tysięcy ludzi. Osoby te będą sukcesywnie uzyskiwać prawa emerytalne, lecz jeżeli znajdą się w podobnej sytuacji, to przez długi okres będą walczyć w sądach o swoje prawa.”

- Przepisy prawa powinny być jasne,  logiczne,  przejrzyste  i czytelne dla wszystkich,  ale niestety tak jest, że  prawo nie nadąża za życiem.  Być może nie było pomyślane,  że będą tworzyły się firmy okołogórnicze, które nie będą  bezpośrednio związane z kopalnią. ZUS działa zgodnie z przepisami,  firma również, ale na całe szczęście pan Marek ma decyzję,  od której może się odwołać – mówi Katarzyna Przyborowska, radca prawny.

Dziś sytuacja pana Marka jest bardzo trudna. By uzyskać emeryturę za ciężko przepracowane lata, musi walczyć o to w sądzie. A to wymaga czasu.

- Jest to bardzo przykre.  Świadomość tego, że człowiek pracuje 600 , 700, 900 metrów pod ziemią,  zjeżdża  codziennie na dół, jest górnikiem, a tej emerytury nie może dostać.  To jest właśnie ból – mówi pan Marek. *

* skrót materiału

interwencja@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX