Tuż obok ich domów budują trzy bloki! Walka o spokój

Daniel Komorowski z rodziną do niedawna cieszył się spokojem mieszkając we wsi Skalmierzyce w woj. wielkopolskim. Rok temu jego życie zmieniło się w koszmar. Wtedy na działce obok ich domu zaczęto budować blok. Jak się okazało - jeden z trzech! I choć uznano, że wydając pozwolenie na budowę burmistrz rażąco naruszył zasady dobrego sąsiedztwa, budowa nadal trwa.

- Pierwszym naszym krokiem było złożenie do gminy pisma o wznowienie postępowania o wydaniu warunków zabudowy. Ku naszemu zdziwieniu gmina odmówiła wszczęcia postępowania. Uznano, że nie jesteśmy stroną – opowiada Daniel Komorowski.

- W jednym bloku jest około 39 mieszkań. Są trzy bloki, czyli będzie około 120 rodzin. Niech każda rodzina ma samochód… Żeby było jeszcze śmieszniej, droga dojazdowa do tych bloków jest zaraz obok płotu. Hałas przeszkadza nam bardzo, nie wyobrażamy sobie tutaj życia. Mieliśmy super plany z mężem: skończyć ten dom, zrobić sobie super ogród i wszystko teraz stanęło w miejscu – mówi Anna Komorowska, żona pana Daniela. 

 Pan Daniel zaczął batalię z urzędnikami. Nie może zrozumieć, dlaczego nikt nie zapytał go, czy chce takiego sąsiedztwa. Zaniepokojeni są też inni mieszkańcy wsi.

-Zagęszczenie ruchu, wszystko, co jest z tym związane, przyniesie nam dużo problemów. Nie było żadnych konsultacji. Ni stąd, ni zowąd dowiadujemy się, że tu będą bloki. To jest absurd, przecież mogliśmy wyjść przed dom, usiąść sobie, pobiwakować – opowiadają mieszkańcy.

- Każdy buduje dom jednorodzinny na wsi, żeby mieszkać w spokoju, a w tym momencie tego spokoju nie ma – uzupełnia jeden z mieszkańców.

Burmistrz, która wydała decyzję w sprawie budowy, nie pełni już urzędu. Sąd nakazał wstrzymanie prac na czas toczących się spraw sądowych, ale inwestor się od tego odwołał. Pan Daniel wzniósł sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kaliszu. Kolegium cofnęło decyzję burmistrza i uznało, że rażąco naruszone zostały zasady dobrego sąsiedztwa. A deweloper nadal buduje.

- To jest świeża decyzja z 8 kwietnia, ale inwestor może się od niej odwołać, co znowu przedłuży to wszystko, a inwestor w tym czasie dokończy ten blok i zacznie drugi – mówi pan Daniel.

 Kilkakrotnie próbowaliśmy skontaktować się z inwestorem. Bezskutecznie.

 Pan Daniel już walczy w sądzie. Ale boi się, że bloki staną, zanim rozpocznie się pierwsza sprawa. A terminu rozprawy jeszcze nie ma.

- Nawet jakbyśmy chcieli to sprzedać, to kto kupi dom, gdzie jest takie sąsiedztwo, gdzie jest takie osiedle postawione – zauważa Anna Komorowska.*

 * skrót materiału

akrajewska@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX