Pożyczyła 15 000 zł, oddała 50 000 zł, a do spłaty zostało drugie tyle!
Ewa Klimko wzięła pożyczkę w wysokości 15 tys. zł, której nie może spłacić od 2001 r. Kobieta w ratach oddała już ponad 50 tys. zł, ale według wyliczeń do spłaty pozostało jej jeszcze drugie tyle. Wszystko przez to, że odsetki wynoszą 40 proc. By dług zaczął maleć, pani Ewa musiałaby płacić komornikowi ponad 2 tys. zł miesięcznie, na co jej nie stać.
Olecko to miejscowość w województwie warmińsko-mazurskim. Mieszka tu Ewa Klimko. 55-latka w 2001 roku wzięła pożyczkę w wysokości 15 tysięcy złotych.
- Była przeznaczona po prostu na spłatę mieszkania, bo miałam trochę zadłużone. Reszta to była na potrzeby własne. Miałam 600 zł raty, było ciężko, ale udawało mi się jakoś spłacić – wspomina Ewa Klimko.
Sprawa u komornika
- Przez dwa lata wszystko pięknie spłacała, nawet dwa lata z kawałkiem. Później zaczęły się problemy osobiste, uległa wypadkowi w pracy – opowiada Urszula Ulikowska, koleżanka pani Ewy.
Kiedy pojawiły się problemy ze spłatą, sprawa trafiła do sądu, następnie do komornika. Dług przejęła firma Asekuracja z Sopotu. Od 2004 roku pani Ewa spłaca zadłużenie, które nie maleje.
- Było przysądzone do spłaty 17 tys. zł. Wiem, że komornik dostał taki papier: 17 tysięcy ze wszystkim miałam spłacić – tłumaczy Ewa Klimko.
- Zarobki w naszej miejscowości nie są wielkie. Wszystko, co komornik jej zabierał, szło tylko na spłatę odsetek. Na spłatę kosztów sądowych, kwoty głównej, nigdy nie sięgnęło, nigdy ona się nie zmniejszała. Przez 16 lat spłaciła pięciokrotnie tę kwotę, bo ponad 50 tysięcy. Do spłaty jest następne 50. Zanim spłaci koszty sądowe, przyrośnie kolejne 50 – zauważa Urszula Ulikowska.
Porażka w sądzie
Pani Ewa zaczęła szukać pomocy u radców prawnych. Skierowała sprawę do sądu, niestety wyrok nie był dla niej korzystny.
- W tej sprawie wydaje się pożądane wytoczenie powództwa przeciwegzekucyjnego, albowiem wcześniejsze niestety nie było doskonałe - delikatnie rzecz ujmując - i sąd nie miał innego wyjścia, jak tylko je oddalić. Warto, żeby powołała się na wprowadzenie odsetek maksymalnych, co uczynił ustawodawca. Powoduje to, że nie mogą być egzekwowane odsetki w wyższej wysokości aniżeli te określone jako maksymalne. Wynoszą one obecnie 14 procent – komentuje dr Jarosław Świeczkowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.
Spółka Asekuracja z Sopotu przesłała nam oświadczenie:
„Asekuracja gotowa jest i wyraża zgodę na podjęcie dobrowolnych rozmów przy udziale bezstronnego i neutralnego zawodowego mediatora celem wypracowania ewentualnego porozumienia dotyczącego spłaty istniejącego wobec naszej spółki zobowiązania (…). W dotychczasowych kontaktach z Asekuracją nie przedstawiła Pani propozycji ugodowego rozwiązania sporu, które byłyby satysfakcjonujące dla obu stron, także dla wierzyciela.”
„Będzie jej przysługiwało roszczenie odszkodowawcze”
Według dokumentów pani Ewa spłaciła już kilkadziesiąt tysięcy złotych, a końca spłaty nie widać. Przy takich odsetkach, pożyczki - 15 tysięcy złotych - kobieta nie ma szans spłacić do końca życia. Jedynym rozwiązaniem jest sprawa sądowa.
- Wzięłam 15 tys. zł, spłaciłam ze wszystkim jakieś 65 tys. i dostałam 1 marca pismo od komornika, że mam do spłaty ze wszystkimi kosztami jeszcze 50 tys. To ile - 5-6 milionów będę spłacać za te 15 tysięcy pożyczki? To chyba coś jest nie tak – mówi Ewa Klimko.
- Gdy sąd to potwierdzi, właśnie wydając wyrok w wyniku pozwu przeciwegzekucyjnego, to już wierzyciel nie będzie mógł egzekwować takich odsetek i spłata będzie znacznie niższa. Przy uwzględnieniu odsetek maksymalnych najprawdopodobniej pani całe zobowiązanie spłaciła, a nawet może nadpłaciła i będzie jej przysługiwało roszczenie odszkodowawcze – uważa dr Jarosław Świeczkowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.
- Ja już u psychiatry byłam, do psychologa chodzę, wszystko przez tę jedną sprawę – podsumowuje pani Ewa.*
* skrót materiału
atrela@polsat.com.pl