Okrada przedsiębiorców. Poluje na rusztowania
Wojciech C. jeździł po Polsce i wynajmował od przedsiębiorców specjalistyczne rusztowania, a później znikał. Przywłaszczył w ten sposób sprzęt o łącznej wartości około 240 tys. zł. I choć miało to miejsce latem ubiegłego roku, to w prokuratorskim śledztwie dzieje się niewiele.
- Prowadzę działalność gospodarczą i rusztowania używałem do elewacji. W grudniu taka branża stoi, więc zdecydowałem, że jak ma to leżeć u mnie, to może ktoś ma pracę, więc wynajmę to rusztowanie – opowiada poszkodowany Piotr Kosiur, który stracił sprzęt wart 13 tys. zł.
- Podobnie jak kolega, leżało, więc pomyślałem, że można je wynająć i parę groszy uzyskać z tego tytułu – przyznaje inny przedsiębiorca Grzegorz Dyrda.
Rafał Gacek straty wycenia na 16 tys. zł. - Dostałem telefon, że przyjeżdża firma, chce remontować halę w Jędrzejowie. Pod koniec umowy nie miałem kontaktu telefonicznego z panem ani zwrotu należnego mi mienia – mówi.
Wojciech C. po pewnym czasie przestawał odbierać telefony. Pokrzywdzonym w związku z tym nie pozostało nic innego, niż powiadomienie policji. Sprawę swoim nadzorem objęła prokuratura, jednak pokrzywdzeni przedsiębiorcy nie są zadowoleni z efektów jej pracy.
- Z tego, co wiem, jest o wiele więcej osób poszkodowanych. Była np. Częstochowa, Włoszczowa, Olkusz. Nawet miałem telefon z Warszawy oraz od pana gdzieś koło Lublina – informuje Piotr Kowalik.
- Wystosowaliśmy pismo, próbując wspólnie złożyć to w jakąś całość, do prokuratury w Katowicach. Pan pochodzi ze Śląska i to powinny prowadzić organy mające możliwość poruszania się po Śląsku – dodaje Rafał Gacek.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach przekazała sprawę do prokuraturze w Będzinie. Jednak jak dotychczas działania śledczych polegają wyłącznie na ustalaniu, która z jednostek jest właściwa do prowadzenia sprawy. Wojciech C. nie został jak na razie ani zatrzymany, ani przesłuchany.
- Prokuratura postępuje zgodnie z procedurami. Weryfikujemy ewentualne zawiadomienia osób z całej Polski, na tym etapie od tego musimy zacząć – informuje Monika Jankowska z Prokuratury Rejonowej w Będzinie.
- Organy ścigania dostały wszystko na tacy: numery telefonów, dostały numery rejestracyjne, jakieś adresy – zaznacza przedsiębiorca Piotr Kowalik.
Wojciech C. pozostaje nieuchwytny. Pokrzywdzeni przedsiębiorcy, mimo że liczą na sprawiedliwość, to powoli tracą nadzieję na odzyskanie rusztowań.
– Bardzo wątpię w to, czy uda się coś odzyskać, ale chciałbym przede wszystkim, aby ten człowiek nie miał już możliwości takiego procederu dalej wykonywać – podsumowuje przedsiębiorca Grzegorz Dyrda.
jkasia@polsat.com.pl