5 dzieci i ciężko chora matka. Rodzina w potrzebie

43-letnia Monika Czarnecka mieszka we wsi Komaszyce na Lubelszczyźnie samotnie wychowuje pięcioro dzieci. Do 2014 roku pani Monika radziła sobie ze wszystkim. Niestety, kiedy z dnia na dzień pękł tętniak w jej mózgu, życie kobiety zmieniło się. Teraz cała rodzina potrzebuje pomocy.

- Wszędzie mnie było pełno, wszędzie jeździłam, wszystko załatwiałam i sklep miałam – wspomina pani Monika.

- Wstawała o świcie, szła w pole swoje truskawki zbierać, natomiast po południu biegła do sąsiada na zarobek – opowiada Elżbieta Burakowska, znajoma pani Moniki.

Pod koniec 2014 roku pani Monika podupadła na zdrowiu. Z silnym bólem głowy trafiła do szpitala. Diagnoza była jak wyrok: pęknięty tętniak mózgu. Po natychmiastowej operacji i dwumiesięcznym pobycie w szpitalu pani Monice nie udało się dojść do pełnej sprawności. Ma sparaliżowaną prawą stronę ciała. Wymaga całodobowej opieki.

"Nie wiedziałam, skąd jestem, że mam dzieci"

- Głowa mnie bolała przez pół roku wcześniej, brałam po 4 ibupromy, co dzień. Chodziłam do lekarza rodzinnego. On mnie leczył, że dostałam udaru mózgu. Mówiłam, że pójdę sobie po świętach zrobić prześwietlenie głowy, ale już nie zdążyłam. Po operacji nie chodziłam, nie mówiłam. Nie wiedziałam, skąd jestem, że mam dzieci. Literek nie znałam, ani czytać nie umiałam. Nic – wspomina pani Monika.  

- To był najgorszy okres. Straciliśmy najważniejszą osobę w naszym życiu, ale na szczęście mama przeżyła i to najważniejsze. Zwróciłem się do Boga. Zacząłem się modlić za zdrowie rodziny, za swoje i to nam pomogło – mówi Jakub Gocki, syn pani Moniki.

Opieka nad matką i młodszym rodzeństwem spadła na 23-letniego Jakuba. Pani Monika jest niezdolna do pracy, dlatego rodzina utrzymuje się z zasiłków i niewielkich alimentów. Nie wystarcza na podstawowe potrzeby. Do tego pani Monika potrzebuje rehabilitacji, na którą jej nie stać. 43-latka starała się też o rentę. Przez problemy zdrowotne dwa dni spóźniła się z wpłatą jednej składki. KRUS odmówił jej świadczenia.

- Wtedy pracowałam w kwiaciarni. Sama się zwolniłam i ubezpieczyłam się w KRUS-ie. A że miałam 90 arów pola, niecały hektar, to musiałam płacić w terminie. I tak płaciłam, ale później się dwa dni spóźniłam z wpłatą i za dwa tygodnie mi tętniak pękł – opowiada Monika Czarnecka.

- Syn jest moim opiekunem. Bierze 620 zł z opieki, a ja tylko 130 zł opiekuńczego. To jest tylko na leki od padaczki – dodaje.

"Chciałem studiować, ale to niemożliwe"

- Najwięcej teraz staram się zająć naszym małym Bogusiem. Zabieram go na dwór, spędzam z nim czas. Staram się, żeby mama miała też czas na siebie, żeby miała trochę spokoju. Musiałem zrezygnować z nauki. Chciałem studiować, ale to jest niemożliwe. Muszę się zająć wszystkim. W pracy też nie mogę się bardziej rozwijać – tłumaczy 23-letni Jakub Gocki, syn pani Moniki.

Kolejne nieszczęście spadło na rodzinę w marcu tego roku. 9-letni Sebastian został potrącony przez samochód. Od tego czasu on też wymaga stałej rehabilitacji, która niestety ze względów finansowych musiała zostać przerwana. Niedawno znalazły się osoby, które chcą pomóc rodzinie. Utworzono w internecie zbiórkę pieniędzy.

- Myślę, że nasze relacje z panią Moniką są na tyle pozytywne, że w przypadku pogorszenia się jakiejkolwiek sytuacji pani Monika wie, że może zadzwonić, poprosić o przyjazd pracownika. I udzielimy jej stosownego wsparcia – zapewnia Justyna Kocon, dyrektor ośrodka pomocy społecznej w Opolu Lubelskim.

Nadzieja

Dzięki naszej interwencji KRUS postanowił raz jeszcze przyjrzeć się sytuacji pani Moniki. Zaproponował ponowne złożenie przez kobietę wniosku o rentę w drodze wyjątku. Kobieta liczy, że tym razem się uda i byt jej rodziny poprawi się, a ona i Sebastian będą mogli szybko wrócić do zdrowia.

- Ja to bym chciała, żeby dzieci były szczęśliwe. Tylko tyle – podsumowuje pani Monika.*

* skrót materiału

Jeżeli chcą Państwo pomóc rodzinie, prosimy o kontakt z reporterem pgregorowicz@polsat.com.pl lub redakcją: interwencja@polsat.com.pl, tel: 22 514 41 26

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX