Okrutna zbrodnia na 10-letniej Kristinie
Przełom w sprawie zabójstwa 10-letniej Kristiny. Trzy dni po brutalnym zabójstwie dziewczynki policja zatrzymała 22-latka. Mężczyzna usłyszał zarzuty i według policji przyznał się do winy. Motywem jego działań miała być niespełniona miłość do matki dziewczynki. Morwiny, skąd zniknęła dziewczynka, nadal pogrążone są w smutku
W ubiegły czwartek 13 czerwca koło godziny 13:00 10-letnia Kristina wyszła ze szkoły. Wraz z koleżanką ruszyła w stronę domu, który znajduje się niecały kilometr dalej. Szła pomiędzy zabudowaniami, ale do domu nie dotarła.
- O 12:30 lekcje skończyła cała szkoła, bo przez ten gorąc. Ona wyszła z koleżanką, Hanią. Hania poszła na Myśliwską do domu, a Kristina prosto. Jeszcze kolega mój, który mieszka tam w tych blokach, widział, że szła i zatrzymała się. I później zszedł na podwórko i już jej nie widział – opowiadała koleżanka Kristiny.
"Co ta mała czuła, co on jej robił..."
- Przecież to jest koleżanka mojego syna. Ja całą noc nie spałam - masakra, co chwilę się budziłam, co ta mała czuła, co on jej robił... – powiedziała mieszkanka Mrowin.
Godzinę przed wyjściem dziewczynki z budynku, w szkole była jej matka, która odebrała dwójkę młodszego rodzeństwa. 10-latka ostatni raz była widziana w pobliżu boiska, niecałe 200 metrów od domu. Jej ciało zostało znalezione przez kobietę, która 6 kilometrów dalej spacerowała z psem. Porzucono je w głębi lasu, kilkaset metrów od drogi.
- Dziś została przeprowadzona sekcja zwłok. Trwała blisko 12 godzin. Mogę powiedzieć, że przyczyną zgonu 10-letniej dziewczynki były rany kłute klatki piersiowej oraz szyi – poinformował Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
- Mieszkam tu 51 lat i spokojnie jest. Nic tu się nie wydarzyło, żeby ktoś komuś coś zrobił. Czy jakieś kłótnie były, czy coś. Absolutnie nigdy. Ja się dowiedziałam wieczorem dopiero. Wyszłam z domu, to było może koło 18:00. Nogi mi się ugięły. Spotkałam akurat sąsiadkę (mowa o babci dziewczynki – red. ), złapała się mnie, uczepiła. Ona płakała i ja płakałam. Wiedzieliśmy wtedy tylko, że zaginęła, pocieszałam ją – usłyszeliśmy odpani Marii., która przyjaźni się z babcią dziewczynki.
"Z mamą bardzo często tu przyjeżdżała"
- Kristina była bardzo grzeczna, fajna, taka poukładana. Przede wszystkim zdolna, wysportowana, naprawdę fajna dziewczyna – opowiadała pani Maria.
Jej zdaniem Kristina nie dałaby się namówić, żeby wejść z kimś obcym do samochodu.
- Tu nawet mi sąsiadka mówiła, że zawsze jej tłumaczyła, że nawet jak zna, to żeby nie wsiadała do samochodu, uciekała daleko, w razie czego, to żeby krzyczała – dodała.
- To szok dla nas wszystkich. Babcia taka grzeczna i dziadek też. Opiekowali się nimi jak tylko mogli. Z mamą bardzo często przyjeżdżała. Praktycznie każde wakacje tutaj, po dwa, trzy miesiące. Ona była spokojna, inteligentna, język angielski bardzo dobrze umiała - przekazali sąsiedzi dziewczynki.
"Meble mieli wybierane, dzieci wybierały kolory do pokoju"
10-letnia Kristina wraz z mamą i młodszym rodzeństwem przeprowadziła się do Mrowin rok temu. Wcześniej rodzina mieszkała w Irlandii, ale po rozstaniu z mężem, matka dziewczynki wróciła w rodzinne strony. Zamieszkała z dziećmi u swoich rodziców. Kończyła budowę domu. Dzień po zabójstwie, do Polski przyleciał ojciec 10-latki.
- Meble mieli wybierane, dzieci wybierały kolory do pokoju. Już jakieś kwiatki sobie tam kupowali, rzeczy do pokoju. Cały czas, jak oglądam to w telewizji, to mam gdzieś z tyłu głowy, że to nie może dotyczyć naszej rodziny. Nie dotyczy Agnieszki. Serdecznie tej dziewczynie współczuję – stwierdziła ciocia zamordowanej Kristiny.
- W telewizji wszystko mówią, w radiu mówią, nie chcemy żadnego rozgłosu. Niech lepiej szukają tego zwyrodnialca. Tyle planów, wszystkiego i bestialsko zamordowali – powiedziała babcia Kristiny.
Przełom
W niedzielę w godzinach popołudniowych zatrzymano podejrzanego. To 22-letni mężczyzna, który znał rodzinę 10-latki. Usłyszał już zarzut zabójstwa, grozi mu dożywocie. Policja potwierdza, że 22-latek przyznał się do winy. Motywem miała być niespełniona miłość do matki dziewczynki.
- Mogę potwierdzić, że ten zebrany do chwili obecnej materiał dowodowy pozwolił na podjęcie decyzji, aby zatrzymać mężczyznę. To jest 22-letni mężczyzna, który mieszka na terenie województwa dolnośląskiego. Co do bliższych szczegółów, na ten moment nie mogę nic mówić – przekazał Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.*
* skrót materiału
jhnat@polsat.com.pl