Płot na środku drogi dojazdowej

Działka pana Mariana z Gaszyna w województwie łódzkim, na której znajduje się jego dom, od trzech pokoleń należy do jego rodziny. Dojazd do drogi gminnej przebiega obok posesji sąsiada, który uzyskał zgodę od sądu na rozgraniczenie działek. Mężczyzna ogrodził swój teren płotem, co w efekcie znacznie zwęziło drogę dojazdową do działki pana Mariana. Z trudem może przejechać nią samochód osobowy, a o sprzęcie rolniczym nie ma mowy. Sąsiad jednak nie zamierza odpuścić.

Pan Marian Mielczarek z miejscowości Gaszyn pod Wieluniem jest właścicielem gospodarstwa wiejskiego. Działka, na której znajduje się jego dom, od trzech pokoleń należy do jego rodziny. Dojazd do drogi gminnej przebiega obok posesji sąsiada, który po kilkudziesięciu latach wspólnego korzystania postanowił wystąpić do sądu o rozgraniczenie.

- Mieszkam tu od 56 lat. Działka jest w rodzinie od czasów dziedzica, czyli od 1920 r. Zawsze mieliśmy do niej dojazd, aż do 2012 r. Wtedy sąsiad zawnioskował o rozgraniczenie działek - tłumaczy pan Marian.

Sąsiad mężczyzny w rozmowie z nami przekonuje, że wcześniej między sąsiadami „nie było granic”. - Poszliśmy o rozgraniczenie i gmina podpisała. Sąsiad to zakwestionował, powiedział, że się nie zgadza i sprawa trafiła do sądu - wspomina.

- Straciłem dojazd do posesji poprzez pomiary geodezyjne, urząd gminy i sądy - przekonuje pan Marian.

Sąd w oparciu o opinie biegłych geodetów wyznaczył na nowo granice działek, a sąsiad, który o to wystąpił, ogrodził swój teren płotem. Płot przebiega  przez sam środek wspólnej drogi. To postawiło pana Mariana w trudnej sytuacji.

- Ja nie wyjeżdżam w ogóle w pole żadnymi agregatami, przyczepami, żeby coś zrobić. Do przewożenia używam osobówki - dodaje pan Marian.

- Musimy sobie dawać radę. Sprzęt rolniczy stoi na podwórku i niszczeje - mówi pani Jadwiga Mielczarek, żona pana Mariana.

- Mam całe zachwaszczone pole. Nie mam możliwości wjechać tu ani agregatem, ani przyczepą - przekonuje pan Marian.

Jakiś czas temu do działki nie mogła dojechać karetka pogotowia wezwana do 86-letniego ojca pana Mariana.

- Na pierwszym zakręcie jest brama, która w tym czasie była zamknięta. Ratownicy musieli wynosić teścia na krzesełku - relacjonuje pani Jadwiga.

Sąsiad pana Mariana pozostaje nieugięty. Uważa, że jego teren jest jego własnością i nie zamierza odpuścić.

- Cała ta droga jest wyjeżdżona i wycięta z naszej działki. Będziemy stawiali ogrodzenie tak, jak przebiega granica. Trzymajmy się prawa - zapewnia sąsiad, który dodaje, że każda próba dogadania się z panem Marianem i próby pójścia mu na rękę „były odrzucane”.

- Nie ma innej możliwości dojazdu do posesji. Tu jest staw, tam są działki mieszkalne. Z sąsiadem nie można się dogadać, skoro tak zadecydował sąd - mówi pan Marian.

- Jak tylko sąsiedzi zrobili sobie rozgraniczenie, to od tego momentu jest po prostu strasznie. Od 2012 r. nie mówimy im „dzień dobry” - relacjonuje pani Jadwiga.

Wyrok sądu jednoznacznie wyznacza granicę, co jednak nie znaczy, że posesja pana Mielczarka może pozostać bez drogi dojazdowej. Odpowiedzialność za rozwiązanie problemu spoczywa w rękach włodarzy gminy.

- W wyniku tego orzeczenia sądu powstał taki konflikt, że pan Mielczarek nie może wyjechać szczególnie sprzętem rolniczym ze swojej posesji. Naszym zdaniem najprostszym wyjściem byłby wariant, gdzie gmina odkupuje ziemię od sąsiadów i od państwa Mielczarków pewną część, która po tym wyroku została określona jako ich własność. Wtedy nie byłoby żadnego problemu. Natomiast prawo własności mówi, że on może zrobić z tym, co mu się podoba. W tym przypadku uznano, że tej ziemi nie sprzedadzą i mamy sobie radzić w inny sposób - informuje burmistrz Wielunia Paweł Okrasa.

- Pan by się na moim miejscu tak samo zachował. Szanujmy prywatność - mówi naszemu reporterowi sąsiad pana Mariana.

- Nie wiem, co będzie dalej. Podatki płacę za wszystko, a zostałem bez dojazdu - podsumowuje pan Marian.*

*skrót materiału

jkasia@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX