Po reportażu pani Anna i jej wnuki zaczynają nowe życie

Wielka radość doświadczonej przez życie rodziny. Dzięki widzom Interwencji, 72-letnia pani Anna wraz z dwoma wnukami przeprowadzi się do dwupokojowego mieszkania. To dla rodziny ogromna pomoc. Do tej pory babcia, która sama wychowuje chłopców, żyła z nimi w jednopokojowym lokalu. Po reportażu zareagował resort sprawiedliwości, bo komornik zajmował dzieciom rentę za długi po ojcu. 

- Dzięki Interwencji, dzięki wam, inaczej tego by nie było. Jestem bardzo ucieszona, spać mogę, super - tak szczęśliwa jest dziś 72-letnia pani Anna z Warszawy.

Życie kobiety i jej wnuków: 12-letniego Damiana oraz 16-letniego Alberta było pasmem nieszczęść. Dziś o kłopotach mogą już zapomnieć.         

Reporterka: Ostatnim razem mówiłeś, że nad marzeniami się nie zastanawiałeś, mocno płakałeś, a dziś się uśmiechasz . Tak już teraz będzie?

Damian: Tak, już tak będzie (uśmiecha się).

Historię pani Anny i jej wnuków poznaliśmy ponad miesiąc temu. Wtedy to starsza pani napisała do nas dramatyczny list. Walczyła o godne życie dla wnuków, błagała o pomoc.

- Już nie miałam siły, bałam się o chłopców. Nie wiem, jak to się stało, że do pani napisałam list. Siedziałam w kuchni, a raptem tak nie wiadomo kiedy, kartka na brudno, myk, myk przepisałam i od razu wysłałam – wspomina.

Nie zawahaliśmy się pomóc rodzinie. Odwiedziliśmy panią Annę oraz jej wnuki w mieszkaniu. Rodzina żyła w jednym pokoju.

- Chciałbym, żebyśmy byli szczęśliwi prowadzili normalne życie , żeby się układało – rozpaczał 12-letni Damian.

Jak się okazało chłopcy nigdy nie mieli łatwego życia. Mieszkali z mamą Małgorzatą. Ojca Andrzeja dzieci nie pamiętają.  10 lat temu zginął w wypadku samochodowym. Mama Damiana i Alberta kilka lat temu zaczęła chorować na raka. Niestety, dwa lata temu kobieta przegrała walkę z chorobą. Zmarła w wieku 36 lat.

- Cztery lata ciężkiej choroby, walki, a ostatni rok to było tu hospicjum. To było coś okropnego. To są moje wnuki, nie oddałabym ich za nic na świecie. To było też córki życzenie – powiedziała pani Anna.

Mimo swojego wieku babcia nie zawahała się zaopiekować chłopcami. Niestety pojawiły się kłopoty finansowe. Po śmierci matki dzieci odziedziczyły po ojcu - dług. Dowiedziały się o tym rok temu. I mimo, że są nieletnie, komornik ściągał dług z ich sierocej renty.

- One na to nie zasłużyły, nawet nie pracują. Ich trzeba wykształcić, im trzeba pomagać – alarmowała pani Anna. 

Ale to nie koniec walki z komornikami. Pani Anna dwa lata temu wzięła kredyt w parabanku –prawie 5 tys. zł, ale jak twierdzi kredyt spłaciła. Innego zdania był pożyczkodawca. Pani Anna z parabankiem zaczęła walczyć w sądzie. Sąd wydał postanowienie o wstrzymaniu egzekucji komorniczej do zakończenia postępowania.  Niestety, choć kobieta ma 1 000 zł emerytury,  komornik zabierał jej 300 zł.

Po emisji reportażu do redakcji zaczęła napływać ogromna pomoc dla rodziny. Ludzie dobrej woli wsparli ją pieniędzmi i paczkami.  

- Każdy coś obiecał, każdy nam dał pomoc. Dostaliśmy od ludzi bardzo duże wsparcie i jestem z tego bardzo, bardzo zadowolona. Wszystkim, którzy do mnie dzwonili, chciałabym podziękować, a najchętniej bym wszystkich uściskała  i pocałowała. Bardzo dziękuję, płaczę ze szczęścia  – mówi pani Anna.

Sprawą długów spłacanych przez chłopców po ojcu natychmiast po emisji reportażu  zainteresowało się Ministerstwo Sprawiedliwości.  

 - Dzięki państwu, dzięki mediom, my również dotarliśmy do tej informacji. Wiemy na pewno, że w jednej ze spraw sąd, wszystko na to wskazuje, bo oczywiście jest to jeszcze analizowane, że został popełniony błąd, że została nadana klauzula, pomimo tego, że wiadomo, że mamy do czynienia z osobami małoletnimi. Ministerstwo Sprawiedliwości bardzo gruntownie analizuje tą sprawę – zapewnia Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości.

 Pani Annie spełniło się także kolejne marzenie - otrzymała mieszkanie. Rodzina już wkrótce wprowadzi się do dwupokojowego lokalu, który zostanie najpierw wyremontowany. 

 - Jak się przeprowadzimy, to będziemy żyć długo i szczęśliwie. Będziemy mogli na reszcie wyjeżdżać, bo chłopcy nigdzie nie wyjeżdżają. Ja też nie znam swojego kraju, w którym żyje – mówi Anna.*

 * skrót materiału

interwencja@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX