Walka o uznanie niepełnosprawności Oliwiera. Kontakt z obcymi może go zabić

Oliwier ma zaledwie 21 miesięcy, ale przeszedł już tyle zabiegów, że nawet na poddanie leków, czy inhalację reaguje płaczem. Chłopiec cierpi na wrodzony brak odporności. Nie wychodzi z domu, nie chodzi do przedszkola. Każdy kontakt z rówieśnikami i osobami spoza najbliższej rodziny może skończyć się sepsą. Jego mama wnioskowała o zaliczenie chłopca do grupy osób niepełnosprawnych. Komisja jednak odmówiła.

Pani Sandra z Poznania jest samotną matka. Ma 30 lat. Pracuje. Jej synek ma zaledwie 21 miesięcy. Wygląda zdrowo, ale cierpi na wrodzony brak odporności. Z powodu zapalenia płuc i innych chorób był w szpitalu już 26 razy.

- Niema kolegów, bo nie może mieć kontaktu z dziećmi, kino, teatr też nie. On spędza czas w domu – mówi Sandra Seifert, mama Oliwiera.

- U niego to zaraz szpital i zapalenie płuc. Miał już kilka narkoz, a ile ma dopiero miesięcy. Na pewno jest mu ciężko – dodaje Kinga Seifert, babcia chłopca.

Oliwier cierpi też na refluks przełyku, więc ma problemy z przyjmowaniem pokarmów. W przełyku tworzą się nadżerki. Dlatego chłopczyk przeszedł już jedną operację podwiązania żołądka. Teraz czeka go następna. Życie tego małego człowieka to jedna wielka trauma.  

Na początku 2018 r. pani Aleksandra złożyła do Powiatowej Komisji ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Poznaniu wniosek o zaliczenie chłopca do grupy osób niepełnosprawnych. Komisja jednak odmówiła. Twierdzi, że chłopiec nie wymaga całodobowej opieki.

- Na komisji pierwszej jechałam z dzieckiem z zapaleniem oskrzeli, miałam wypis i prześwietlenie klatki piersiowej. Pani doktor mi powiedziała, że ona nic nie słyszy osłuchowo i dla niej dziecko jest zdrowie. Była druga komisja odwoławcza, pani doktor zbadała dziecko i na pierwszy rzut oka widać, że Olek jest zdrowy i mi odmówiono – wspomina pani Sandra.

- Do czasu rozstrzygnięcia decyzji przez sąd, nasz komentarz może ograniczyć się jedynie do stwierdzenia faktów. A fakty są takie, że organ drugiej instancji, czyli wojewódzki zespół podtrzymał tą decyzję. I sprawa trafiła do sądu. Oznacza to, że obydwie decyzje są nieprawomocne, czyli de facto nie ma decyzji – informuje Katarzyna Wozińska-Gracz, rzecznik powiatu poznańskiego.

- On jest tak już zniechęcony i zmęczony tymi lekami, że każdy zabieg, nawet najprostszy, jak inhalacja, kończy się płaczem, wyrywaniem, szarpaniem. On cierpi – przyznaje Kinga Seifert, babcia chłopca.

Pani Sandra odwołała się do sądu, a ten powołał biegłego, który jednoznacznie stwierdził, że chłopiec jest osobą niepełnosprawną i potrzebuje całodobowej opieki.  Jednak urzędnicy zakwestionowali tę opinię. Sąd nakazał biegłemu sporządzenie opinii uzupełniającej. To wszystko jednak trwa, a mały Oliwier czeka.

- Mi chodzi o to, żeby synek miał zasiłek pielęgnacyjny. Walczę o180 zł  i walczę o to, żeby mieć dofinansowanie z PEFRON-u na zakup sprzętów: pulmonometru, ciśnieniomierza – tłumaczy pani Sandra.

- To wynika z bardzo wąsko pojętej definicji niepełnosprawności. To nie jest tak, że niepełnosprawnym jest ten, który nie rusza ręką, czy nogą, ale również ten, kto nie może funkcjonować w normalnych, przewidzianych dla danego warunkach i sytuacji społecznej. A dziecko nie może pójść do przedszkola, każda infekcja może się skończyć posocznicą, czyli sepsą - mówi doktor Andrzej Stawarski, biegły sądowy, który wydawał opinię w sprawie Oliwiera.

 „Sąd dopuścił dowód z opinii uzupełniającej, w której biegły ma ustosunkować się do zastrzeżeń zgłoszonych przez pozwany organ, w szczególności uzasadnienia dlaczego uważa, że małoletni odwołujący wymaga stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby” – brzmi treść oświadczenia Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Pani Sandra na razie za sprzęt do rehabilitacji musi płacić sama. Jednak rodzina wierzy, że w końcu wygra i Oliwier dostanie potrzebne zaświadczenie.*

* skrót materiału

mterlikowska@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX