Z prezentacji wróciła ze sprzętem, przez który może stracić mieszkanie

Panią Danutę Rowicką z Elbląga dwa lata temu zaproszono na prezentację sprzętów gospodarstwa domowego. Kobieta myślała, że dostała kilka rzeczy w prezencie. Okazało się, że za sprzęt powinna zapłacić 7 tysięcy złotych. Dziś dług urósł do 20 tysięcy. Starszej pani grozi utrata 47-metrowego mieszkania. 

66-letnia Danuta Rowicka z Elbląga jest samotna. Rozwiodła się dawno temu, a jej syn wyjechał 30 lat temu do Włoch i nie utrzymuje z matką kontaktu. Kobieta choruje między innymi na łuszczycę i czuła się z tego powodu wykluczona społecznie.

- Jest bardzo mocno chora. Ma łuszczycę krostkową i łuszczycę reumatoidalną. Ma problemy z poruszaniem się, chodzi o kulach i jest naprawdę bardzo samotna. Zgodziłam się jej pomagać. Załatwiłam telefon, bo nie było żadnego kontaktu z nią telefonicznego. Ona nie wpuszcza nikogo do domu. Nie ma kto jej pomóc – opowiada Alicja Sobecka ze Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych Fantazja.

Dwa lata temu panią Danutę zaproszono ją na tak zwaną prezentację masażera do stóp. Pani Danuta ucieszyła się, że ktoś wyciągnął do niej rękę.

- Namawiali mnie na kupno, ja mówię, że na ten dzień zostawało mi 103 zł na życie. Jak to usłyszeli, to oni już w ogóle te prezenty… To myślałam, że się ulitowali nade mną. Widzieli, że ja o tych dwóch kulach. Gdybym wiedziała, że to nie prezenty, to w życiu bym nie wzięła tego, bo mnie po prostu nie było stać – tłumaczy Danuta Rowicka.

- Ona jest człowiekiem mało zaradnym, schorowanym. Na stopach ma rany, na dłoniach, na nogach. Jest stygmatyzowana przez ludzi. Gdzie stanie, tam wokół niej, jak łupież, sypie się jej z rąk – mówi Alicja Sobecka ze Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych Fantazja.

Pani Danuta utrzymuje się z emerytury w wysokości około 850 zł. Długo nie zdawała sobie sprawy z tego, że została oszukana, myślała, że dostała te rzeczy w prezencie. W rzeczywistości kobieta miała zapłacić za nie ponad 7 tys. zł. Po pewnym czasie dług wzrósł jednak do około 20 tys. zł. Teraz kobiecie grozi utrata 47-metrowego mieszkania wartego około 150 tys. zł.
- Zapraszani ludzie są przekonywani, że otrzymują prezenty. Bardzo często sztuką manipulacji jest to, że na tych prezentacjach ludzie są doceniani. Bardzo często są to ludzie bez rodziny i niestety kończy się to oszustwem – mówi Łukasz Nosarzewski z portalu Express Elbląg.

- Po trzech miesiącach po tym pokazie dopiero się dowiedziałam, że to nie są prezenty tylko, że to jest zakup. Jeszcze nawet sąsiadka, właśnie ta Ala, pisała pismo do nich, ale do dzisiaj nie ma odpowiedzi. Cały czas myślę, że tak się dałam w to wkopać – komentuje Danuta Rowicka.
- Leków nie wykupuje tylko opłaca mieszkanie i po tych opłatach zostaje jej tylko 103 zł na życie, na cały miesiąc. Gotuje sobie kluseczki na wodzie z mąki i wody i rzuca na wodę. Trzy razy dziennie to je – opowiada sąsiadka Alicja Sobecka ze Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych Fantazja.

Pani Danuta, była na pokazie zorganizowanym przez firmę z Opalenicy, którą Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał miesiąc temu za oszukiwanie seniorów – wysokość kary to około 4 mln złotych. Firma odwołała się. - Firma kieruje się zyskiem. Żeby osiągnąć jak największy zysk, zaprasza konsumentów na pokazy często z praktykami, które są sprzeczne z prawem, są nieetyczne i sprzeczne z dobrymi obyczajami. Taka sprzedaż jest w porządku o ile konsument ma jasną i wyraźną informację, gdzie idzie, po co idzie, co będzie tam robił i że nie musi w ogóle kupować żadnych produktów – informuje Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

UOKiK nakładając karę zakwestionował kilka praktyk firmy.

- Przede wszystkim jeśli firma dzwoni do konsumenta, to obiecuje, że każda osoba, która przyjdzie na pokaz, dostanie nagrodę. Nagroda za przyjście na pokaz nie istnieje, a prezent okazuje się płatny. Konsument dostaje do podpisania po prostu umowę – wyjaśnia Agnieszka Majchrzak z UOKiK.

Podczas realizacji reportażu dowiedzieliśmy się, że firma jest w likwidacji. W miejscu gdzie była jej siedziba jest teraz inna firma, która również organizuje tak zwane pokazy.

Pani Danuta złożyła do Prokuratury Rejonowej w Elblągu zawiadomienie o przestępstwie. Prokuratura zajęła się sprawa w trybie natychmiastowym.
- Nadto co było dozwolone prawnie, prokurator w tym samym dniu skierował pozew przeciw egzekucyjny do Sądu Rejonowego w Elblągu, mając na uwadze zbliżający się termin egzekucji. W pozwie tym prokurator wniósł o pozbawienie tytułu wykonawczego nakazu zapłaty nadanego przez Sąd Rejonowy w Lublinie, jak też zawieszenie postępowania egzekucyjnego – informuje Marcin Rost, zastępca prokuratora rejonowego w Elblągu.
- Na dzisiaj sąd nie widzi podstaw, aby zawiesić postępowanie egzekucyjne. Proszę pamiętać o tym, że sąd musi poruszać się w granicach prawa i zgodnie z oceną Sądu Rejonowego w Elblągu powództwo, które wytoczył prokurator na rzecz pani Danuty R. nie wygląda na zasadne – odpowiada Tomasz Koronowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu.

Mimo tego do licytacji nie doszło. Do sądu wpłynęła informacja, że termin przetargu został zniesiony. Na nieruchomość 66-latki było aż 7 chętnych. Jednak, gdy pojawiliśmy się w sądzie z naszą kamerą, wszyscy wyszli.

- Czy są osoby, które chciały przystąpić do dzisiejszego przetargu? Byli, ale poszli, rozumiem.
W dniu dzisiejszym licytacja została zniesiona, tych osób nie ma. Dalsze procedury podejmę zgodnie z przepisami. Te osoby złożyły wadium i skoro przetarg nie doszedł do skutku, to należy im zwrócić. To wszystko – przekazał asesor komorniczy Daniel Krzyżniewski tuż przed zapowiadaną licytacją.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wierzyciel wystąpił z wnioskiem do komornika o zawieszenie egzekucji do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez prokuraturę. Oznacza to, że pani Danuta wciąż nie może spać spokojnie, bo wierzyciel w każdej chwili może starać się o wznowienie postępowania. Wygląda na to, że za 7 tys. zł kobieta może stracić mieszkanie.
- To mnie najbardziej szokuje, że za taki niewielki dług chcą mi mieszkanie zlicytować, jakby nie mogli mebli i tych sprzętów nieużywanych (zabrać – red.), bo żeby one były używane. Jak postawili tak one stoją – mówi Danuta Rowicka.
- Gdzie ona pójdzie? Przecież to jest śmierć? Jak jej zabiorą to mieszkanie, to jest koniec życia – alarmuje Alicja Sobecka ze Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych Fantazja.*

* skrót materiału

emlodziankowska@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX