Całą dobę dba o niepełnosprawnego wujka. Pomocy nie dostanie
Absurdalne przepisy niszczą ludzi. 25-letnia pani Karolina poświęciła swoje życie opiekując się cierpiącym na porażenie mózgowe wujkiem. To ogromne wyzwanie dla mamy półtorarocznego dziecka. Kobieta wystąpiła o 1500 zł świadczenia pielęgnacyjnego. Bezskutecznie. Okazuje się, że przepisy nie uwzględniają takich przypadków.
Pani Karolina ma 25 lat. Mieszka w Człuchowie w województwie pomorskim z narzeczonym, półtorarocznym synem i chorym wujkiem. Kobieta poświęciła swoje życie i opiekuje się 62-letnim niepełnosprawnym bratem taty. Od roku walczy o wsparcie urzędników. Niestety, walkę przegrywa.
- Pamiętam, jak tata zmarł i wujek zapytał mnie, co z nim będzie. Odpowiedziałam, że będzie teraz ze mną i będzie mu lepiej. Nie potrafiłabym go oddać, a potem spojrzeć sobie w twarz – mówi pani Karolina.
- Nie wyobrażam sobie życia bez Karoliny. Jeden dzień może być, ale dwa już nie – przyznaje niepełnosprawny pan Roman.
Pani Karolina od urodzenia mieszkała z rodzicami i wujkiem w komunalnym mieszkaniu. Pan Roman pomimo porażenia mózgowego był osobą w miarę samodzielną.
- Był osobą chodzącą, umył się, jedzenie potrafił przygotować – wspomina pani Małgorzata – matka pani Karoliny.
Siedem lat temu rodzice pani Karoliny rozwiedli się. Z niepełnosprawnym panem Romanem zamieszkał tata pani Karoliny. Niestety, rok temu zmarł.
Po śmierci taty pani Karolina z narzeczonym, małym dzieckiem i wujkiem zamieszkali razem. Pan Roman dziś wymaga już 24-godzinnej opieki. Nie wychodzi z domu. Pani Karolina musiała zrezygnować z pracy. Wszystko po to, by nie zostawić go samego bez opieki.
- Dziecko oddałabym do żłobka, poszłabym do pracy, wyszłabym do ludzi, ale jestem cały czas uzależniona od dziecka i wujka. Jestem więźniem w domu. To nie jest praca po 8 godzin przez 5 dni w tygodniu, ale 24 godziny przez 7 dni w tygodniu – tłumaczy pani Karolina.
Kobieta zaczęła starać się o świadczenie pielęgnacyjne. To ponad 1500 złotych. Niestety MOPS w Człuchowie świadczenia odmówił.
- Niestety przepisy mówią, że świadczenie pielęgnacyjne przysługuje osobie, która jest z najbliższego kręgu osób spokrewnionych, czyli rodzicom, dzieciom, wnukom lub rodzeństwu osoby niepełnosprawnej. W tym przepisie brakuje zapisu, który uwzględniałby inne sytuacje – przyznaje Ewa Osińska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Człuchowie.
- Jestem w tym momencie ukarana, tak się czuję – mówi pani Karolina.
- Człowiek się liczy, a nie dokument, jakaś ustawa, paragraf. Jeżeli Karolina by się rozchorowała, to możemy prywatnie gdzieś chodzić, bo z tego względu, że złożyła wniosek na wujka, to nie może być zatrudniona, nie może być w ewidencji urzędu pracy – dodaje pani Małgorzata, matka pani Karoliny.
Pani Karolina odwoływała się już do Samorządowego Kolegium Odwoławczego oraz sądu. Niestety przegrała. Wszyscy odmawiają wypłaty zasiłku, bo wszystkiemu winne są przepisy. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Bez rezultatu.
Reporterka: A jeśli pani Karolina pewnego dnia powie: mam dość, państwo mi nie pomaga. Co wtedy?
Ewa Osińska, MOPS w Człuchowie: Wtedy sprawowanie opieki nad wujkiem pani Karoliny będzie spoczywać na nas.
- My za to zapłacimy?
- Tak i to znacznie większe pieniądze, dlatego że umieszczenie w placówce całodobowej kształtuje się na poziomie 4 tys. zł i więcej.*
* skrót materiału
interwencja@polsat.com.pl