Kontener zamienili na dom. Pomoc widzów Interwencji

Wielkie szczęście czteroosobowej rodziny spod Lublina. Jeszcze niedawno pani Agnieszka i pan Mariusz wraz z dziećmi skazani byli na mieszkanie w kontenerze – na niespełna 10 metrach kwadratowych. Warunki były tak fatalne, że urzędnicy zastanawiali się, czy nie odebrać im dzieci. Po naszym reportażu ruszyła fala pomocy, której efekty są oszałamiające.

49-letnia Agnieszka Gajosz i 46-letni Mariusz Szymczak mieszkają niedaleko Lublina. Wychowują dwóch synów. Rodzina, której historię przedstawiliśmy w lutym tego roku przez lata mieszkała w kontenerze budowanym. Dzięki pomocy naszych widzów ich życie zmieniło się, a urzędnicy nie myślą już, by parze odebrać dzieci.

- Dużo się zmieniło. Mam pracę, można powiedzieć stałą. Mamy swoje cztery kąty, czujemy się bardziej szczęśliwsi. Dzieci są zdrowe, zadowolone. Słyszymy, jak szaleją – mówi Mariusz Szymczak.

Po tym, jak dom pana Mariusza zawalił się, on i jego rodzina mieszkali w tragicznych warunkach. Bez łazienki i toalety. Wszyscy na niespełna 10 metrach kwadratowych. Mieli też inny problem. Ich warunki mieszkaniowe nie podobały się urzędnikom. Para obawiała się, że przez biedę stracą dzieci.

Po emisji reportażu do rodziny odezwały się osoby gotowe pomóc. Pan Mariusz dostał stałą pracę. Ponadto udało się spełnić największe marzenie rodziny. Internauci utworzyli zbiórkę pieniędzy, za które rodzina kupiła domek holenderski. Po błyskawicznych działaniach warunki mieszkaniowe czteroosobowej rodziny poprawiły się.

- Ludzie nawet ze Szczecina paczki przysyłali. Panowie przyjechali do nas specjalnie z Warszawy, żeby zobaczyć jak to mniej więcej wygląda. Kupiliśmy domek holenderski i w kwietniu, już na święta wielkanocne byliśmy tutaj – mówi Agnieszka Gajosz.

- Odzew po reportażu był ogromny. Było dużo ludzi, którzy przyjeżdżali, w zasadzie drzwi to się nie zamykały. Dzieci od razu ustalały, który gdzie będzie spał. Szczęście takie, że nie da się tego opisać – wspomina Mariusz Szymczak.

- Każdy ma swój kąt: czyli chłopcy mają swój pokój, jest duża sypialnia, łazienka, toaleta, prysznic i jadalnia. Kuchni kawałek i duży salon – wylicza pani Agnieszka.

- Pan Mariusz dostał stałe zatrudnienie, ubezpieczenie, pracuje. Pani Agnieszka zajmuje się dziećmi. Rodzina w tej chwili normalnie funkcjonuje i wszystko jest dobrze – tłumaczy Barbara Ściseł z Ośrodka Pomocy Społecznej w Niemcach.

Niestety, w kupionym domku rodzina nie może mieszkać zimą. Budynek wymaga ocieplenia, a na te zabrakło pieniędzy. Tymczasem dzięki pomocy przyjaciół udało się wynająć stancję w oddalonym o 10 kilometrów Lublinie. W starym kontenerze została jeszcze 64-letnia matka pana Mariusza. Ale urzędnicy obiecali na początku przyszłego roku pomóc i jej.

- W tym momencie jest uruchomiona druga zbiórka. Będziemy chcieli dostosować domek do warunków naszych, polskich i przenieść domek na miejsce tego dawnego drewnianego domu – informuje  pani Izabela, która pomaga rodzinie.

 

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX