Rolnicy miesiącami czekają na swoje pieniądze
Po śmierci męża na barki pani Hanny spadł cały ciężar prowadzenia gospodarstwa rolnego. Kobiety nie stać jednak na inwestowanie w nie, ponieważ do dziś nie otrzymała pieniędzy za dostarczone spółce „Ziarno” zboże. Pani Hanna utrzymuje się teraz z emerytury, która wynosi około 1600 zł. Firma zalega jej blisko 20 tysięcy. W podobnej sytuacji są też inni rolnicy.
Pani Hanna Kołodziej mieszka z synem Piotrem w Gogolinie w województwie kujawsko-pomorskim. Gospodarstwo rolne było wszystkim dla jej męża. Mężczyzna niestety zmarł we wrześniu 2018 roku. To, co zdążył zasiać, kobieta sprzedała spółce „Ziarno” z Cichoradza.
- Nie ma pieniędzy, cały rok inwestowania na jeden przelew i nie dostaje się przelewu. Co teraz robić? Jak to wszystko ogarnąć? - mówi pan Piotr.
- My w 2019 roku nie zasieliśmy ziemi, to jest około 10 ha, ponieważ nie mieliśmy na to pieniędzy, tę ziemię naszą uprawia tutaj mieszkaniec Gogolina - opowiada pani Hanna.
Pani Hanna utrzymuje się teraz z emerytury, która wynosi około 1600 zł. Nie stać jej na inwestowanie w gospodarstwo, bo do dziś nie otrzymała pieniędzy za dostarczone zboże. Firma zalega jej blisko 20 tysięcy złotych. W podobnej sytuacji są też inni rolnicy.
- Osiemdziesiąt parę, 140 tysięcy, 87 tysięcy, 9,5 tysiąca. - mówią rolnicy o swoich należnościach.
- Cały rok czekałem na zbiór tych roślin, które zasiałem, pielęgnowałem, dobrej jakości sprzedałem ziarno i zostałem okradziony, to mogę powiedzieć wprost - mówi jeden z nich.
Rolnicy twierdzą, że współpracowali ze spółką od kilku lat i nic nie zapowiadało problemów. Dziś martwią się, z czego zapłacą rachunki i utrzymają rodziny. Niektórzy czekają na pieniądze od kwietnia 2019 roku.
- Teściowa mi zmarła, musiałem wziąć kredyt, żeby ją pochować, bo nie było za co. Musieliśmy wziąć kredyt na pochówek - mówi jeden z poszkodowanych.
- Sprawa dotycząca oszustwa jest na etapie prowadzonego śledztwa. Nikomu w tej chwili nie postawiono zarzutów. Oficjalnie zidentyfikowanych mamy 86 osób, natomiast wiemy, że liczba tych poszkodowanych będzie większa, najpewniej przekroczy ona liczbę około 800 osób - mówi Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Firma złożyła wniosek o restrukturyzację, czeka teraz na decyzję sądu. Gospodarze mają nadzieję, że odzyskają swoje pieniądze. Prezes spółki jest rolnikiem, który uprawia około 2 tysięcy hektarów ziemi. Wszyscy uważają, że stać go będzie na spłatę należności z własnej kieszeni. Dług wobec rolników zdaniem prezesa wynosi około 15 milionów złotych.
Redaktor: A pan otrzymał pieniądze za swoje ziarno?
Stefan Kowalski, prezes spółki „Ziarno”: Spółka wobec mnie nie ma zaległości.
Reporter: A wobec rolników ile jest? 20 milionów?
Kowalski: Myślę, że nie ma 20. Myślę, że na dziś około 15. Podjąłem decyzję, że będziemy sprzedawać nasz własny majątek, żeby dokapitalizować spółkę, żeby spłacać rolników.
- Współczuje tej osobie, ale powiem, że te tłumaczenia, które też trafiły wczoraj, co firma robi, że jest uczciwa, że odda pieniądze… Ja nie mam zaufania do tych słów, czyli po prostu panu prezesowi Stefanowi Kowalskiemu nie wierzę - mówi pani Hanna.