Bez operacji z powodu koronawirusa

30-letnia Monika Walicka potrzebuje 300 tys. zł na specjalistyczną operację, która pomoże usprawnić jej poruszanie i zniweluje towarzyszący jej każdego dnia ból. Kobieta od urodzenia cierpi na porażenie mózgowe. Porusza się o kulach. By nie zostać przykutą do wózka, musi być stale rehabilitowana. Operacja to jej marzenie życia.

Pani Monika od urodzenia nie chodziła. Jako dziecko czołgała się, a jej stan zdrowia pogarszał się. Na szczęście, kiedy miała 7 lat, lekarze podjęli się operacji, która okazała się przełomem. Pani Monika zaczęła samodzielnie poruszać się.

- Nie mogłam w to uwierzyć, że chodzę o kulach. Od razu skończył się ślinotok, nauczyłam się jeść, skończyło się pampersowanie – wspomina.

Jej mama ten moment nazywa największym szczęściem, jakie spotkało ją i córkę w życiu.

Pani Monika porusza się o kulach. By nie być przykutą do wózka inwalidzkiego czy nawet łózka, wciąż sama zbiera pieniądze na turnusy rehabilitacyjne. Koszt jednego to prawie 4 tys. złotych. 

- Moja rehabilitacja polega na zahamowaniu tego, co w danym momencie postępuje - wyjaśnia.   

Marzeniem pani Moniki  jest pozbycie się kul. Rok temu pojawiła się nadzieja. Pani Monika  została zakwalifikowana na operację w Warszawie. Operację miał przeprowadzić  amerykański lekarz - dr Paley.   

- Na wizytę do doktora Paley’a czeka się bardzo długo, ja czekałam rok na samo przyjęcie. Podczas wizyty profesor powiedział, że będę chodzić o jednej kuli, godnie, bez bólu i cierpienia – opowiada pani Monika.    

- Doświadczenie, które dr Paley zdobywał przez 30 lat, pozwala na to, że pacjent uzyskuje jak najlepszy wynik. Dla nas najważniejsze jest, by pacjent mógł w jak najkrótszym czasie wrócić  do pełnego życia społecznego – mówi dr Tomasz Albrewczyński z kliniki Paley European Institute.

Koszt operacji to prawie 300 tys. zł. Tata pani Moniki zmarł trzy lata temu, mama jest po zawale.  Kobiety mają niewiele ponad 2 tysiące złotych na życie. Nie stać ich na pokrycie kosztów operacji.   

- Byłyśmy szczęśliwe, podekscytowane, że ten profesor dał nam tyle nadziei, a później smutne się zrobiłyśmy, jak przyszedł kosztorys – przyznaje Elżbieta Walicka, mama pani Moniki. 

- Niby się mówi, że pieniądze szczęścia nie dają, ale dla mnie te pieniądze są najważniejsze. Moje życie w zasadzie polega na walce o pieniądze – dodaje pani Monika.

30-latka zbiera  pieniądze na operację. Potrzebuje wsparcia innych osób. Niestety, to nie jedyny obecnie problem. Dziś rehabilitacje i operacje są odwoływane.  

- Brak rehabilitacji u pacjentów z problemami  neurologicznymi niejako zatrzymuje, cofa rozwój  postępu terapeutycznego. Nie jest to korzystne, jeżeli nasi pacjenci w chwili obecnej ze względów epidemiologicznych nie mogą mieć właściwie przeprowadzonej rehabilitacji. Niestety, na tę chwilę nie możemy powiedzieć, kiedy będzie możliwość przylotu doktora i otwarcia planowych operacji – tłumaczy dr Tomasz Albrewczyński z Paley European Institute.

- Samodzielność to moje największe marzenie i największe szczęście, które może mieć człowiek. Walka o tę operację oznacza walkę o spełnienie największego mojego marzenia – mówi pani Monika.

Jeżeli chcą Państwo pomóc Monice Walickiej, prosimy kontakt z redakcją: interwencja@polsat.com.pl lub 22 514 41 26

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX