Protest kupców z Piotrkowa. Przez nagły wzrost opłat
Najpierw uderzyła w nich pandemia, a teraz podwyżki. Kupcy z Piotrkowa Trybunalskiego protestują przeciw nagłemu wzrostowi opłat za możliwość handlowania w mieście. Mają płacić o 150 procent więcej za stanowisko, wprowadzono też opłatę za wjazd samochodu. Kupcy są tak zdesperowani, że urządzili protest przed urzędem miasta.
W okolicach Piotrkowa Trybunalskiego mieszka pan Tomasz Kowalewski ze swoją rodziną. Mężczyzna od lat zajmuje się handlem na targowiskach. Jest to główne źródło dochodu jego rodziny.
- Handluję w życiu już przeszło 30 lat, na targowisku w Piotrkowie od 11-12 lat. Handluję wszystkim na czym można zarobić, przeważnie sezonowo. Mam jeszcze dziecko niepełnosprawne które wymaga opieki i muszę łożyć na rehabilitację – opowiada Tomasz Kowalewski, organizator protestu.
Od lat próbuje odzyskać pieniądze od córki
Pan Tomasz i kilkudziesięciu innych kupców mogli wrócić do pracy po zniesieniu obostrzeń. Kiedy pojawili się na targowisku, zaskoczyły ich ceny opłat targowych pobieranych przez miasto.
- Opłaty targowe na tzw. tutaj hali wyglądały następująco: 2 zł za metr kwadratowy, a teraz 3 zł, a na terenie prywatnym, na stadionie, na Dmowskiego z 2 zł zdrożało do 5 zł. To jest podwyżka o 150%. Uważamy, że to jest za dużo. Dodatkowo od jakichś dwóch tygodni inkasenci placowi mają pobierać od nas opłaty za samochody, którymi dowozimy towar – tłumaczy kupiec Magdalena Sztanke-Kazimierska.
- 30 zł za samochód, 30 za stoisko, czyli 60 zł, a do grudnia było 20 zł. W tej chwili to jest 3 razy tyle. 300% jest opłata, a na Dmowskiego z 20 zł zrobiła się stówka – dodaje inny kupiec Mariusz Świątek.
Tomasz Kowalewski zwraca uwagę, że właściciele prywatnych targowisk umożliwiają kupcom pozostawienie samochodu za darmo, co mają oni zagwarantowane przy rezerwacji stoiska. - A miasto nie respektuje tego – mówi.
Opiekowały się seniorami w Niemczech, pieniędzy nie dostały
Kupcy twierdzą, że miasto nie konsultowało z nimi podwyżek ani nowych opłat. Według sprzedających opłaty targowe w Piotrkowie są najwyższe w okolicy.
- Sprawdzaliśmy ceny opłat w całej Polsce, nie znaleźliśmy nigdzie targowiska w tej cenie lub droższego. Wszędzie opłaty były rzędu złotówka - 1,50 zł - mówi kupiec Sebastian Sobczyk.
- Głośno we wszystkich mediach jakie to konsultacje są prowadzone, tylko że nikt z naszej strony nie był poproszony o jakiekolwiek konsultacje. To tylko jest głośno w jego mediach -dodaje kupiec Tomasz Kowalewski.
Zorganizowano protest, ale prezydent miasta nie spotkał się z pracownikami targowiska. W trakcie realizacji reportażu kupcy przeszli pod urząd miasta i zanieśli swoje postulaty. Tym razem również nie spotkali prezydenta.
Sąsiedzi kłócą się od 10 lat. Ponad 70 interwencji policji
Kupcy uważają, że podwyżka jest stanowczo za wysoka. Mają żal do urzędu miasta, że nie skonsultowano z nimi podwyżek. Jeśli sytuacja się nie zmieni, nie będzie ich stać na zapłacenie tak wysokich opłat.
- Jeżeli płacę 900 zł rezerwacji, 900 zł za samochód, to 1800 zł płacę do miasta plus 1500 zł ZUS-u. Plus mam księgowego, któremu płacę 200-300 zł, to są koszty cholerne, muszę paliwo kupić, zatankować. I jeszcze dla siebie muszę mieć – wylicza Tomasz Kowalewski.
- Kupcy swoje postulaty przestawili w formie pisemnej i my się do tych postulatów ustosunkujemy w najbliższym możliwym terminie – mówi Krzysztof Rudzki z biura prasowego Urzędu Miasta Piotrków Trybunalski.