Lokatorzy zaśmiecają ich dom. Są bezkarni
- Brud i smród nie do opisania – opisują swój dom państwo Zarzyccy. Małżeństwo wynajęło go parze poleconej przez znajomego. Ta wymieniła zamki w drzwiach i - zdaniem właścicieli - zapuściła nieruchomość. W dodatku nie płaci za wynajem. Jej zaległości to niemal 9 tys. zł opłat za sam czynsz. Wynajmując poprzedni dom para również nie pozostawiła po sobie dobrego wrażenia.
Pani Teresa i pan Marian są małżeństwem od ponad 30 lat. 20 lat temu pan Marian zdecydował, że wyjedzie do Niemiec, aby zapracować na wymarzony dom. Wiązało się to z dużym wyrzeczeniem. Pani Teresa została z czworgiem dzieci w Polsce.
- Pochodzę z bardzo biednej rodziny, nas było piętnaścioro, tak że nie dostaliśmy nic. Wszystkiego dorabialiśmy się swoimi rękoma. Ten dom zaczęliśmy budować w 2006 roku, to było nasze wspólne marzenie. Mąż pracował 20 lat w Niemczech, ja mieszkałam w Polsce z dziećmi. Wreszcie zdecydowałam się wyprowadzić do Niemiec. Siódmy rok tam mieszkamy – opowiada Teresa Zarzycka.
15 września 2019 roku państwo Zarzyccy wynajęli dom parze, którą polecił im znajomy. Lokatorzy mieli płacić czynsz w wysokości 2900 zł plus rachunki za media – za każdy miesiąc z góry. Pani Teresa i pan Marian bardzo się cieszyli, że ich dom nie będzie stał pusty i ktoś o niego zadba. Dziś małżeństwo żałuje, że zdecydowało się na wynajem nieruchomości.
- Po sam sufit garaż jeden i drugi zawalony. Brud, smród nie do opisania, pełno puszek po karmach dla psa – mówi Teresa Zarzycka.
Świat zachwyca się ich wyrobami. Przez pandemię, to może być ich koniec
- Dom wygląda jakby tam nikt nie mieszkał. Pełno śmieci. Progi granitowe do wejścia do domu są połamane, a to jest gruby kamień, nawet wata ocieplająca dach w garażu jest zniszczona. Kostka brukowa od samego wjazdu do garażu jest zachlapana olejem samochodu. Trafiłam na rodzinę, u której wcześniej wynajmowali, i już się całkiem załamałam - mówi Aleksandra Celmer, córka państwa Zarzyckich.
Dotarliśmy do właścicielki tego domu. Twierdzi, że para zostawiła w nim składowisko śmieci.
- Myślę, że wyprowadzili się od nas głównie z tego powodu, że mieli już podpisaną nową umowę oraz dlatego, że umowa, która wiązała ich z nami, była spisana w formie aktu notarialnego i było tam oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się egzekucji – tłumaczy kobieta.
Państwo Zarzyccy nie zabezpieczyli się, niestety, w ten sam sposób. Podpisali zwykłą umowę najmu na czas nieokreślony. Małżeństwo zaznaczyło natomiast, z których pomieszczeń nie wolno korzystać parze wynajmującej dom.
Chcieli kupić dom, mają do spłaty obce długi
- Problem jest we wszystkim: w płatnościach, bo 5 czerwca minął trzeci miesiąc i łącznie zalegają około 9 tysięcy złotych plus media. Problem jest z wejściem na posesję, problem jest w wejściu do domu, mimo tego, że zapis w umowie jest taki, że nawet bez informowania ich mamy prawo wejść i ich skontrolować. Tylko że przy ich obecności – mówi Aleksandra Celmer, córka państwa Zarzyckich.
Lokatorzy nie chcieli wypowiedzieć się przed kamerą, nie chcieli też wpuścić właścicieli do domu. Wezwana na miejsce policja stwierdziła, że problem powinien rozwiązać sąd.
- Jestem załamana panującym w Polsce bezprawiem – podsumowuje Aleksandra Celmer, córka państwa Zarzyckich.
Po realizacji materiału na konto państwa Zarzyckich wpłynęło 1500 zł od lokatorów.