Wypadek skazał go na niepełnosprawność, ZUS na biedę
Wypadek przy ścinaniu drzewa skazał Stanisława Kamelę na niepełnosprawność. Decyzja lekarzy z ZUS – na życie w biedzie. Stwierdzili oni, że stan mężczyzny po wypadku jest na tyle dobry, że nie przysługuje mu 500 plus dla niepełnosprawnych. Zupełnie inne orzeczenie wydał Powiatowy Zespół ds. Spraw Orzekania o Niepełnosprawności. Myślicie, że coś nie gra? Nie, nie, wszystko jest zgodne z przepisami, zapewniają urzędnicy.
Borysik – wieś w województwie lubelskim. To tu 64-letni Stanisław Kamela i jego 88-letnia mama wiedli spokojne życie.
- Jak byłem zdrowy, zawsze zarobiłem. Ja wyuczony stolarz, dlatego palców nie mam. Chciałby człowiek te parę złotych zarobić, ale nie da się. Maszyny stoją – opowiada Stanisław Kamela.
Dzicy kolatorzy w mieszkaniu. Nie pomógł sądowy nakaz eksmisji!
W lutym ubiegłego roku, kiedy pan Stanisław ścinał drzewo, spadła na niego potężna gałąź. W stanie krytycznym został przywieziony do szpitala w Lublinie. Liczne złamania żeber i kręgów odcinka piersiowego kręgosłupa to tylko część poważnych urazów. Lekarze nie dawali szans, że będzie chodził.
- Proszę panią… "trup”. Ja dwa tygodnie to nie widziałam nic. On w śpiączce był – mówi Hieronima Kamela, matka Stanisława.
Sytuacja finansowa syna i matki stała się dramatyczna. Na emeryturę z KRUS-u pan Stanisław musi czekać jeszcze rok - aż ukończy 65 lat. Wystąpił do ZUS-u z wnioskiem o 500 plus dla osób niesamodzielnych. Był pewien, że jest to tylko formalność, bo lekarze z Powiatowego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności nie mieli żadnych wątpliwości wydając swoje orzeczenie wcześniej.
- To już jest ponowne orzeczenie pana Stanisława. Wymaga długotrwałej opieki i pomocy osób drugich, ponieważ jest niezdolny do samodzielnej egzystencji – informuje Ewa Sylwestrzak, przewodnicząca Powiatowego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności we Włodawie.
Tyle, że orzeczenie zespołu nie jest zobowiązujące dla ZUS, który decyduje o 500 plus dla niepełnosprawnych.
Ile wiedziała narzeczona seryjnego mordercy z Kołobrzegu? Siostra przerywa milczenie
- Lekarze orzecznicy ZUS zdają sobie sprawę i mają pewność, że pan Stanisław wymaga dalszej pomocy, dalszego leczenia, rehabilitacji, natomiast czterej lekarzy, którzy badali pana Stanisława nie stwierdzili by był on osobą niezdolną do samodzielnej egzystencji – mówi Małgorzata Korba, rzecznik ZUS w województwie lubelskim.
- Stawałem na komisję, to tam na mnie wcale nikt mnie nie badał. Kazano mi siąść i tyle wszystkiego Nawet kurtki nie zdjęli. Nic. Takie badanie – wspomina wizytę przed komisją ZUS pan Stanisław.
Jak to możliwe, że dana osoba stając z tymi samymi dokumentami przed dwoma komisjami może otrzymać rożne decyzje?
- Dwie komisje lekarskie wydają dwa rożne orzeczenia, ponieważ są orzeczenia do rożnych celów, na podstawie rożnych kryteriów i przepisy nie przekładają jednego orzeczenia na drugie – tłumaczy Małgorzata Korba, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w województwie lubelskim.
Niemal całkowity paraliż po wypadku. Walczy o odzyskanie sprawności
Emerytura mamy pana Stanisława musi im wystarczyć na życie. Jedyny dochód mężczyzny to 215 złotych wypłacane co miesiąc przez ośrodek pomocy. Jest to zasiłek pielęgnacyjny. Z powodu biedy korzysta również z innej pomocy ośrodka.
- Pan Stanisław Kamela zakwalifikował się do pomocy w formie usług opiekuńczych oraz specjalistycznych usług opiekuńczych rehabilitanta i psychologa. Jest to pomoc nieodpłatna dla najbiedniejszych mieszkańców gminy Urszulin, którzy bez tego wsparcia samodzielnie nie mogliby funkcjonować w codziennym życiu – informuje Marzena Trzaskowska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Urszulinie.
Pan Stanisław ma 200 zł zasiłku, a jego mama niewiele pond 1000 zł emerytury, za to muszę przetrwać.