Brutalne pobicie z użyciem noża. Porachunki po zabójstwie w szkole w Wawrze?
Brutalny atak w warszawskiej dzielnicy Wawer. Kilka dni temu dwóch mężczyzn niemal zakatowało tam 30-letniego Tomasza O. Z ustaleń Interwencji wynika, że pobicie ma związek z głośną sprawą zabójstwa 16-letniego Kuby w szkole w Wawrze. Nazwisko Tomasza O. pojawia się w aktach śledztwa.
Do pobicia w Wawrze doszło w ubiegły poniedziałek. – Sprawcy kopali mężczyznę w obrębie całego ciała. Zadawali także rany nożem. W naszej ocenie reakcja pokrzywdzonego, który zdołał zbiec w kierunku lokalu gastronomicznego, najprawdopodobniej uratowała mu życie. Stąd też Prokuratura Warszawa-Praga przyjęła kwalifikację czynu jako usiłowanie zabójstwa z zamiarem ewentualnym – informuje Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Jak wynika z naszych ustaleń, atak miał mieć związek z inną tragedią, do której doszło w tej okolicy rok temu. Jednym z napastników okazał się być bowiem ojciec 16-letniego Emila B. oskarżonego o zabójstwo Kuby - kolegi z klasy w szkole w Wawrze.
- Mężczyzna, który został pobity, okazuje się być mężczyzną, który w zeszłym roku, gdzieś miesiąc przed zabójstwem Kuby, właśnie uprowadził Kubę do lasu – mówi Tatiana Bilyk, mama zamordowanego Kuby Kiziltasa.
Przypomnijmy: 10 maja ubiegłego roku w Szkole Podstawowej nr 195 w Warszawie doszło do makabrycznych wydarzeń. 16-letni Kuba Kiziltas został zamordowany przez swojego kolegę z klasy – Emila B. Rodzina ofiary opowiedziała nam wówczas o zdarzeniu, które mogło przyczynić się do tej tragedii i w którym główną rolę odegrał Tomasz O.
- Człowiek z osiedla, którego bardzo dobrze znamy, podjechał do niego samochodem, jeszcze z jakimś panem, który prowadził i kazał mu do tego samochodu wsiąść. Wywieźli go gdzieś do lasu i zaczęli żądać, że ma oddać 700 zł. Rzucił w Kubę saperką i kazał oddać, „a jak nie, to kop sobie grób”. Kuba pytał: ale jakie pieniądze? Za co? A on powiedział: „za to, że cię tu przywiozłem. Dzwoń do starego, stary twój ma pieniądze” – relacjonowała wówczas Tatiana Bilyk, mama Kuby.
Zabójstwo w szkole w Wawrze. Miesiąc wcześniej Kuba został uprowadzony
Kubie udało się jednak wykorzystać moment nieuwagi porywaczy i uciec. Jego rodzice niezwłocznie o wszystkim powiadomili policję. Porywacz – Tomasz O. został zatrzymany, jednak zaraz po opuszczeniu policyjnego aresztu opowiedział na osiedlu, że Kuba doniósł na niego policji.
- Dwa dni przed śmiercią usłyszałam po raz pierwszy o Emilu, 15-latku. Kuba mi mówił, że chodzą i mu wygrażają, wyzywają od konfidentów i pewnie chcą go pobić. Stwierdził, że może on „młodszy, ale jest taki masywny i wiecznie agresywny, że Emil jak bierze narkotyki, to jest strasznie agresywny, potrafi się bić itd.” – opowiadała nam wówczas Tatiana Bilyk.
Dwa dni później Kuba już nie żył. To, czy działanie jego zabójcy mogło być inspirowane przez Tomasza O., musi wyjaśnić prokuratura. Wiele wskazuje na to, że poniedziałkowy atak na mężczyznę mógł być zemstą ojca za tę właśnie inspirację. Tomasz O. na razie nie ma w tej sprawie zarzutów, co najprawdopodobniej wynika z milczenia Emila B.
- Na chwilę obecną dysponujemy materiałem wskazującym na pośredni związek między oboma zdarzeniami. Najprawdopodobniej przeprowadzone postępowanie prokuratorskie i sądowe wykaże bezpośredni związek między jednym a drugim zdarzeniem. Emil B. na każdym etapie postępowania, zarówno postępowania prokuratorskiego, a także postępowania przed sądem okręgowym, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień – informuje Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Upozorował samobójstwo żony, oszukał śledczych
- Mam nadzieję, że ojciec Emila B. otworzy nam oczy na tę sprawę i powie, dlaczego zaatakował akurat tego człowieka. Do tej pory się zastanawiam: jeżeli nawet między nastolatkami doszło do jakiegoś nieporozumienia, to dlaczego konfident? Co Emil mógł zarzucić Kubie? Chyba nigdy nic na niego nie doniósł? Zresztą ja też o Emilu dowiedziałam się kilka dni przed zabójstwem. Dlaczego nazywał go konfidentem? Jaki miał żal do niego? – zastanawia się Tatiana Bilyk.