Kilkanaście lat walczą o odzyskanie długu. Bezradny jest nawet komornik
Przedsiębiorcy z Łodzi od kilkunastu lat bezskutecznie walczą o odzyskanie ogromnych pieniędzy od nieuczciwych kontrahentów. Mimo sądowego wyroku komornik od ponad dekady nie jest w stanie wyegzekwować należności. Dłużniczka notorycznie pisze skargi na działalność organów państwowych. Procedury ciągną się latami. Dlaczego prawo przede wszystkim chroni dłużników, a nie wierzycieli?
Państwo Wieruszewscy z Łodzi w 1992 roku założyli hurtownię spożywczą. Interes się rozwijał, firma zatrudniała kolejnych pracowników i inwestowała w nowe przedsięwzięcia. Spółka nawiązała współpracę z siecią sklepów spożywczych "Andre". To był początek kłopotów.
- Zaczęły się kłopoty z płatnościami. Firma posiadała kilkanaście sklepów w Łodzi, dużych, takich delikatesowych. Brała bardzo dużo towaru i przestała płacić w terminie – opowiada Grażyna Wieruszewska.
- Przykro było, bo tyle lat budowania i tyle lat współpracy, no ale straciliśmy płynność finansową – dodaje Jerzy Wieruszewski.
Małżeństwo musiało zamknąć firmę. Jak przyznaje, kłopoty finansowe ma do dziś.
Sieć sklepów "Andre" ogłosiła upadłość w 2004 roku, obecnie byli właściciele tej firmy są na emeryturze. Mimo wyroków sądowych nakazujących im spłatę długów, małżeństwo dłużników wciąż przebywa w willi, która już dawno powinna być zlicytowana.
- Pani Helena wszystko robi, żeby nie można było wylicytować jej domu. Przedsiębiorcy dawali jej towar, ona sprzedawała go, wybierała pieniądze z firmy i budowała dom. Żadnego kredytu od państwa nie brała. Zrobiła to bardzo przebiegle – uważa Grażyna Wieruszewska.
Skontaktowaliśmy się małżonkami, którzy nie spłacają długu. Żadne z nich nie zdecydowało się skomentować sprawy. Podczas kiedy dłużnicy cieszą się jesienią życia, prawie 70-letni obecnie państwo Wieruszewscy wciąż muszą pracować, choć już powinni odpoczywać na emeryturze. Nasi bohaterowie nie mogą zrozumieć, dlaczego od ponad 10 lat nie mogą odzyskać swoich pieniędzy- ponad 700 tysięcy złotych.
- Muszę pracować, bo troszeczkę się zadłużyliśmy i trzeba trochę te długi spłacać. Dorabiam na taksówce, ponieważ ze względu na zdrowie nie zawsze mogę codziennie pracować. A taksówka daje mi to, że mogę pracować kiedy chcę – tłumaczy Jerzy Wieruszewski.
- Trzy wyroki, które mamy, nic nie zmieniły. Oszukała nas, nie tylko nas, bo bardzo wielu przedsiębiorców oszukała – dodaje Grażyna Wieruszewska.
Takim przedsiębiorcą jest Robert Bathelt, współwłaściciel firmy Multi-Pek. - Musieliśmy zredukować zatrudnienie i zmieniliśmy siedzibę. Kiedyś byliśmy w innym miejscu w Łodzi, gdzie czynsze były dużo wyższe, musieliśmy to zredukować – opowiada.
Firma Multi-Pek z Łodzi od dwudziestu lat zajmuje się handlem wędlinami. Właściciele hurtowni swego czasu również nawiązali współpracę z siecią sklepów „Andre”. Początkowo zadłużenie sklepów wobec firmy Multi-Pek wynosiło prawie 200 tysięcy złotych. Teraz, razem z odsetkami, dług urósł do pół miliona.
- Już dawno przestaliśmy kierować się nadzieją, że te pieniądze odzyskamy. To są pieniądze, które bardzo ciężko zarobiliśmy, dzięki nim moglibyśmy postarać się na przykład rozwinąć naszą firmę. Tak naprawdę musieliśmy te pieniądze odpracować, żeby móc dalej funkcjonować – przyznaje Krzysztof Denel, współwłaściciel firmy Multi-Pek.
- Winę ponosi system. Jeśli sądy muszą rozpatrywać daną skargę dłużnika po wielokroć i przez wiele, wiele lat i w ten sposób można odroczyć postepowanie komornicze, to nie wiemy kiedy ta sprawa się skończy – uważa Robert Bathelt, współwłaściciel Multi-Pek.
Andrzej Ritmann, rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Łodzi tłumaczy, iż "dłużnicy składają szereg skarg zarówno do sądu, jak i do prezesa nadzorującego administracyjnie działalność komornika. Te skargi powodują przewlekłość postępowania".
- Nasze przepisy, nasze prawo, chroni przede wszystkim interes dłużnika. Wierzyciel niestety jest w wielu momentach pomijany - uważa Ritmann.
Nasi bohaterowie nie zamierzają się poddawać i za pomocą adwokata składają wnioski do sądu o przyspieszenie sprawy. Z drugiej strony dłużnicy mają prawo zaskarżać każde kolejne działanie komornika i przez to wciąż nie wiadomo, kiedy poszkodowani odzyskają swoje pieniądze.