Walczy o pieniądze dla dzieci
Piotr R. to drugi mąż pani Honoraty z woj. łódzkiego. Pod nieobecność kobiety mężczyzna najprawdopodobniej krzywdził jej 7-letnią córkę Natalię. Dramat dziecka trwał przez dłuższy czas, zanim dziewczynka przełamała strach i powiedziała o tym, co się stało. R. trafił do aresztu, a pani Honorata żyje jedynie z 500+, bo mężczyzna nie przedstawił dochodów z działalności gospodarczej.
38-letnia pani Honorata mieszka z dwojgiem dzieci: 7-letnią Natalią i 5-letnim Antonim w województwie łódzkim. Po nieudanym małżeństwie z ojcem dzieci, dwa lata temu kobieta chciała ponownie ułożyć sobie życie. Wyszła za mąż za 43-letniego wówczas Piotra R.
System przeciążony pandemią. Nie żyje 77-latka
- Na początku dobrze się nimi zajmował, wychodził z nimi na podwórko, miał anielską cierpliwość do nich – wspomina.
Wszystko w rodzinie układało się dobrze do lipca tego roku. Wtedy panią Honoratę zaniepokoiło zachowanie córki Natalii.
- Ona nic nie mówiła, jak wchodziłam, to taka przestraszona była. Ona taka dorosła była, o miesiączce i w ogóle. No dziecko siedem lat i takie rzeczy? – mówi.
16 lipca tego roku pani Honorata przeżyła szok. Córka opowiedziała mamie o swoich tragicznych przeżyciach. Ich sprawcą był jej ojczym - Piotr R.
Oblana kwasem. ZUS odmówił jej renty
- Jak wybuchła płaczem i zaczęła mi mówić, ja, Jezu… straciłam na godzinę głos, naprawdę. Powiedziała: "on mnie dotykał, wiesz gdzie, ja nie chcę, a on mówi, że musisz, możesz, ja musiałam mu trzymać no wiesz". Myślałam, że go wypatroszę, dosłownie – mówi pani Honorata.
- Ja nie chciałam, bałam się. To się zaczęło, odkąd się tu wprowadziliśmy i odkąd się zaczął rok szkolny – opowiada Natalia.
Jak mówi, była krzywdzona, gdy mamy nie było w domu. Choć nie tylko.
- Czasami potrafił pod kołdrą, jak mama kawę robiła – dodaje Natalia.
Pani Honorata natychmiast powiadomiła policję. Piotr R. został zatrzymany i trafił do aresztu .
Przeszła dwa badania prenatalne. Nikt nie zauważył wad dziecka
- Jeszcze jego rodzina ma do mnie pretensje, że mogłam go wyrzucić… Nie, nie mogłam, bo ja bym nie miała sumienia, że wypuściłam go swobodnie i poszedł krzywdzić kolejne dziecko – przyznaje.
To niestety nie koniec koszmaru rodzinnego. W ręce policji trafiły kolejne nagrania, które pani Honorata znalazła po zatrzymaniu męża.
- Porno niesamowite… On był z byłą partnerką, oni nagusieńcy jak pan Bóg ich stworzył, a koło nich malutkie dzieci. Ja trzy noce nie spałam, miałam te zdjęcia przed oczami. Od razu była myśl, że nie daj Boże, tak robił mojemu dziecku – opowiada pani Honorata.
- Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim prowadzi śledztwo przeciwko Piotrowi R. i Dianie D. podejrzanym o popełnienie czynów przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości. Piotrowi R. postawiono trzy zarzuty, a Dianie D. dwa – informuje Magdalena Czołnowska-Musioł z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Grzyb, pleśń i popękane ściany. W domu dzieci i schorowani dziadkowie
Sytuacja rodzinna pani Honoraty z dnia dzień stała się tragiczna. Koszmarne wspomnienia to jedno. Ale kobieta nie ma pieniędzy na życie. Biologiczny ojciec Natalii i Antoniego alimentów nie płaci, a pomoc społeczna nie może wypłacić świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Aby je dostać, pani Honorata musi przedstawić dochody obecnego męża, a ten jest w areszcie.
- Mogłabym iść do naczelnika czy kierownika urzędu skarbowego i powiedzieć, żeby wysłali do aresztu wezwanie, by on-line się rozliczył, ale wiadomo, że on mi się nie rozliczy. W tym miesiącu dostanę 1 000 zł. Za 600 zł opłacę czynsz, 350 prąd i co mi zostaje, 50 zł. Do racy nie pójdę, bo nie mam z kim dzieci zostawić. Natalka z nikim nie zostanie. Powiedziałam, że nawet jakbym musiała pójść do domu samotnej matki, to pójdę, a dzieci nie oddam – rozpacza pan Honorata.